1b. Wasze pierwsze spotkanie

5.1K 178 32
                                    

Tetsuro Kuroo:
Od dobrych pięciu minut próbowałaś dosięgnąć upragnionej książki, niestety ani stanie na palcach, ani nawet podskoki nie sprawiły, że mogłaś ją dotknąć. Nagle spora dłoń wzięła książkę, dla której się tak starałaś i podała ci ją. Odwróciłaś się, by podziękować swojemu wybawcy i zobaczyłaś... kapitana szkolnej drużyny siatkówki oraz przyjaciela twojego kolegi z klasy, Kenmy. Jeśli cię pamięć nie myliła był to Kuroo Tetsuro..? Nie byłaś do końca pewna. Co prawda lubiłaś siatkówkę i byłaś na prawie każdym meczu Nekomy ale oprócz Kenmy nie kojarzyłaś za bardzo jej zawodników. Podziękowaś i miałaś odchodzić gdy Testuro cię zagadał:
-Jesteś (imię i nazwisko), prawda?- trochę się zdziwiłaś. Skąd on znał twoje nazwisko? Co prawda Kenma mógł mu powiedzieć ale nie jesteście ze sobą jakoś szczególnie blisko a on raczej nie jest osobą, która opowiada o wszystkim innym. Pokiwałaś lekko głową.
-Uff, już myślałem, że się pomyliłem. Jesteś częstym gościem na meczach, a poza tym kolegujesz się z Kenmą, więc chciałem cię poznać.- uśmiechnęłaś się i zaproponowałaś wyjście z biblioteki. Czarnowłosy przystanął na ten pomysł i po chwili szliście w stronę hali sportowej, bo jak się dowiedziałaś, chłopak miał trening. Rozmawiało wam się naprawdę dobrze i nawet nie zauważyliście- byliście u celu podróży. Pożegnaliście się i rozeszliście w swoje strony.

Kozume Kenma:
Znałaś się z nim od dziecka. Chodziliście razem do gimnazjum, a teraz chodzicie do jednej klasy liceum. Na początku trochę przeszkadzało ci, że tyle gra i trudno go wyciągnąć z domu ale teraz oboje zarywacie nocki grając razem w gry. Gdy poznał cię z Kuroo, myślałaś że wreszcie się bardziej otworzy. Niestety, byłaś w błędzie. Bardzo cię uszczęśliwiło, gdy oznajmił że dołączył do szkolnej drużyny siatkówki. Teraz przychodzisz na każdy ich trening i siedzisz w pierwszym rzędzie podczas każdego meczu. Drużynie trudno było uwierzyć, że Kenma zadaje się z kimś tak energicznym i już nie raz przekonywali (albo błagali) byś została ich menadżerką. Jak na razie odmawiasz, bo wiesz że jednak jest to jakiś obowiązek.
(sorki, że tak ale nie miałam pomysłu jak mogłabyś go poznać -_- w zamian jest parę ciekawostek z waszego życia)

Bokuto Koutaru:
Szłaś właśnie ze swoim przyjacielem Akaashim przez korytarz liceum Fukurodani i rozmawialiście w najlepsze. Wtedy zza zakrętu wyskoczył szarowłosy chłopak krzycząc: "Hey, Hey, Heey!!! Akaashi!!!". Przestraszyłaś się lekko i schowałaś za Keijim. Nieznajomy dopiero gdy stanął przed wami, zauważył cię.
-Uu, Akaashi, kto to? Twoja dziewczyna? Siostra? Czemu ja o niczym nie wiem?!
-Bokuto-san, proszę, uspokój się. To jest (imię i nazwisko)-san, moja przyjaciółka.- Akaashi jak zawsze spokojny, przedstawił cię. Czyli to był ten cały Bokuto Koutarou, przez którego ostanio tak rzadko widywałaś się z Keijim?
-Oo, (imię)-chan, może przyjdziesz na nasz trening?! Zobaczysz mój super atak!!
-Bokuto-san, (imię)-san już widziała twoje ataki. Była na paru treningach i meczach.
-Serio?! To czemu jej nie widziałem?! Jest jeszcze cichsza od ciebie? To w ogóle możliwe? To by wiele tłumaczyło.- Bokuto był bardzo energiczny. Zastawiałaś się, jakim cudem Akaashi tak go lubi, przecież znałaś go nie od dziś i wiedziałaś, że woli spokojne towarzystwo. Pogadaliście jeszcze trochę (a właście Bokuto mówił a ty z Keijim przytakiwaliście). W końcu zadzwonił dzwonek i musieliście iść. Pożegnaliście się z trzecioklasistą i poszliście w kierunku klasy.

Akaashi Keiji:
Pierwszy dzień w nowej szkole, w nowym mieście. Przez pracę twojego ojca, tydzień po rozpoczęciu twojego drugiego roku w liceum musieliście się przeprowadzić. Właśnie czwarty raz przeglądałaś się w lustrze, by upewnić się, czy mundurek dobrze na tobie leży.
-Dziecko, jest idealnie, a teraz idź bo się spóźnisz!- twoja mama w końcu nie wytrzymała i siłą wygoniła cię za drzwi. Dla pewnoście sprawdziłaś, czy wszystko masz i ruszyłaś w stronę szkoły. Do dzwonka zostało prawie pół godziny a ty czekałaś pod klasą i nerwowo spoglądałaś na zegarek. Bałaś się, jak uczniowie i nauczyciele na ciebie zareagują. W głowie wymyślałaś najgorsze scenariusze, gdy usłyszałaś głos:
-Przepraszam, jesteś (imię i nazwisko)?- kiwnęłaś głową. Przyszedł ci powiedzieć że jest jakaś niezgodność i nie możesz tu chodzić do szkoły? Przestraszona spojrzałaś na chłopaka.- Spokojnie, jestem Akaashi Keiji, chodzimy do jednej klasy. Nauczyciel powiedział mi, że mieszkamy niedaleko siebie i poprosił o pokazanie szkoły. Pomyślałem, że jeśli zostało trochę czasu do dzwonka to możemy już teraz zacząć.- powiedział spokojnie, a ty odetchnęłaś z ulgą. Zdążyłaś zauważyć że ta szkoła jest o wiele większa od twojej poprzedniej i zgubienie się tutaj było tylko kwestią czasu.
-Jeśli to nie byłby problem, to byłabym wdzięczna.- powiedziałaś cicho i poszłaś za nim. Akaashi był świetnym przewodnikem, wszystko dokładnie tłumaczył i cierpliwie odpowiadał na każde, nawet najgłupsze, pytanie. Gdy zaczęły się lekcje, miło się zaskoczyłaś- wszyscy byłi bardzo mili. Mimo to i tak prawie cały dzień trzymałaś się Keijiego. Do domu również wracaliście razem, a ty zaczęłaś cieszyć się z przeprowadzki.

Skończyłam. Co prawda później niż chciałam ale wczoraj nie miałam w ogóle czasu by napisać Akaashiego. Ten rozdział jest trochę krótszy niż poprzedni ale mam nadzieję że jest okej. Następny rozdział pojawi się pewnie w następnym tygodniu, w weekend. Ja spadam pisać dalej
Papatki *3*

Scenariusze z... Haikyuu!!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz