Prolog: "O tym kim byli wcześniej".

12 1 0
                                    



Michael nigdy nie był szczególnie uwielbianą osobą w szkole. W zasadzie prawdopodobnie nie było tutaj ani jednej osoby, która jakoś szczególnie go lubiła. Absolutnie nie równało się to z tym, żeby miał pozostać niezauważony, bo dzięki temu jak wyglądał było to raczej nierealne. Nie wyglądał jak inni chłopcy w jego wieku. Próbował kiedyś obliczyć jaki procent ze wszystkich przedstawicieli młodych mężczyzn stanowią ci z kolorowymi włosami i piercingiem na twarzy. Nie poszło mu za dobrze, bo obliczenie musiałoby raczej zejść na jednostkę promili zamiast procentów. W związku z tym z każdej strony słyszał wszelakie docinki jeśli tylko próbował się odezwać. Już dawno temu przestał zastanawiać się dlaczego tak jest. Szczególnie w tej części miasta nie było to pożądane, a szkoła, do której chodził (z mniejszą lub większą częstotliwością) była prywatna więc jego wygląd i zachowanie było na każdym kroku negowane lub uważane za wyzywające i na pokaz. Kolor jego włosów zmieniał się zbyt często aby którykolwiek uczeń czy nauczyciel zdążyli się przyzwyczaić do poprzedniego. Tatuaże na jego rękach pojawiły się stosunkowo niedawno. Zupełnie przestał przejmować się tym co sądzą o tym inni ludzie i one były między innymi tego skutkiem. Nie winił się za to, że jest jak jest, bo po prostu był inny niż reszta. Od lat powtarzał sobie „inny nie znaczy gorszy", może dosyć oklepane, ale znajdował w tym frazesie pewnego rodzaju pocieszenie.

Tak więc dni Clifford'a mijały w samotności gdy zamykał się na przerwach w sali od muzyki, a przez szkołę przechodził jedynie w towarzystwie słuchawek w uszach. Absolutnie nie żałował niczego w swoim image'u. Wolał wyglądać tak jak chce i być za to krytykowanym niż zachowywać się tak jak reszta tych wszystkich pustych dzieciaków bez ambicji, które rozmawiały ze sobą właściwie tylko o minionych lub nadchodzących imprezach. Jego zupełnie nie interesowały takie klimaty.

Mimo wszystko w szkole jednak była osoba, która niepostrzeżenie zwróciła na siebie uwagę Mike'a nawet tego nie planując.

Luke był zupełnym przeciwieństwem Michael'a. Wszyscy w szkole wiedzieli kim jest Luke Hemmings. Każda dziewczyna chciała być jego i każdy zazdrościł mu popularności. Miał swoich dwóch najlepszych kumpli i choć może nie był tym najgłośniejszym i najczęściej zwracającym na siebie uwagę (przynajmniej nie celowo) z nich, to czuł się dobrze w ich towarzystwie. Wprowadzali trochę radości w monotonne dni i przepędzali szkolną rutynę z jego życia (chociaż w ciągłym imprezowaniu i rozmawianiu o najnowszych modelach samochodów czy drogich telefonów też można popaść w pewną monotonię). Może nie mógł się z nimi dogadać na temat wszystkich swoich poglądów, ale wciąż byli jego najlepszymi przyjaciółmi już od dziecka i czuł się do nich przywiązany. Luke niespecjalnie zwracał uwagę na całą resztę szkoły nawet jeśli cała szkolna społeczność zwracała uwagę na niego. Wolał zająć się własnym życiem. Choć czasem lubił zauważyć jaki kolor włosów tym razem ma Michel i logo którego zespołu widnieje na jego koszulce. Słuchał muzyki każdego z nich, nawet jeśli nie były to najpopularniejsze kapele. I właśnie dzięki temu zwrócił na siebie uwagę Clifford'a. 

Pewnego razu postanowił nie przejmować się szczególnie lekcją wosu i włożyć słuchawki do uszu. Niestety pozostawanie niezauważonym okazało się trudniejsze do wykonania niż mogłoby się wydawać, bo w pewnym momencie Luke dostał sms'a, a wibracje spowodowały nieszczęśliwie, że urządzenie wypadło z jego kieszeni uderzając o podłogę, a muzyka po odłączeniu słuchawek od telefonu popłynęła na głos. Dobrze znane Michael'owi nuty muzyki Highly Suspect przerwały nagle jego nudną rzeczywistość. Odwrócił się w poszukiwaniu osoby, która musiała jednak mieć coś sobą do zaprezentowania słuchając jednego z jego ulubionych zespołów (szczególnie kiedy mowa o zespole, który nie miał jeszcze szansy, żeby w jakikolwiek sposób przedostać się do mainstream'u). Mike wyznawał zasadę, że to muzyka najbardziej łączy ludzi. Jego spojrzenie na sekundę skrzyżowało się z tym Luke'a kiedy chłopak podnosił się trzymając już telefon w ręku. Wyłączył grającą piosenkę, a w klasie zapadła cisza zwiastująca burzę, której spodziewano się po surowej pani profesor. Luke uśmiechnął się niewinnie w jej stronę próbując uniknąć kłopotów. Nauczycielka na szczęście powróciła po chwili do przedstawiania im tematu lekcji nie zamierzając zwrócić w ogóle uwagi na to, co się stało. No tak, w końcu Hemmings'owi zawsze wszystko mogło ujść na sucho. Może pani Green nie zwróciła uwagi na zaistniałą sytuację, ale Michel owszem.

W każdym razie między tymi dwoma młodymi chłopakami istniał ogromny kontrast. Luke był tym typem ucznia, który musi pojawić się w każdej szkole – piękny, zawsze otoczony przez innych, zapatrzonych w niego ludzi. Michael – nie prosił o uwagę, cała jego postawa sugerowała, że lepiej nie odzywać się do niego póki nie jest to konieczne, chciał tylko względnie normalnie funkcjonować.
Chociaż nie było to w żaden sposób uzasadnione, każdy z nich zauważał drugiego i nawet nie wiedzieli kiedy ich spojrzenia w czasie lekcji zaczęły bezwiednie przesuwać się nawzajem w swoją stronę coraz częściej.

__________

Witam serdecznie/

The way things change.Where stories live. Discover now