6

2.8K 158 16
                                    

Liam

Jego wargi wyglądały jak niebo - gładkie jak jedwab, piękne w dotyku, smaku i wzroku.

Nagle odepchnął mnie: "Nie mogę, nie zdajesz sobie sprawy, że nie mogę ci dać tego, czego chcesz" powiedział Niall między łykami powietrza.

"Co masz na myśli? Zapytałem, kiedy sięgnąłem ręką do jego policzka, pocierałem kciukiem po jego miękkiej, różowawej na policzkach skórze.

"Nie jestem normalny ... Jestem dziwakiem, nie jestem nic wart." Niall odsunął się, kiedy wyswobodził się z mojego uścisku.

Widziałem blask łez w jego oczach, a moje serce pękało w samym środku. Jak ktoś tak piękny nie widział, że jest wart swojej wagi w złocie, nie, w diamentach?

"Nie jesteś dziwakiem." odparłem, wciągając go z powrotem w moje ramiona.

Próbował się oprzeć, nieszczęśliwie upadł, kiedy uderzył mnie w pierś, próbując się uwolnić. W końcu pozwolił, by sfrustrowany szloch opuścił jego piękne usta, patrząc na mnie najpiękniejszymi niebieskimi oczami, które świeciły jasno i niepewnie.

"Pozwól mi odejść, tylko utrudniasz." jęknął Niall, ale tylko go przytrzymałem.

Dlaczego on tak o sobie myśli? Kto mógłby sprawić, że taki piękny chłopiec jak mój był tak niepewny, tak zamknięty? Usłyszałem, jak wzdycha ze zrezygnowaniem.

"Czy wytłumaczysz mi, dlaczego myślisz, że jesteś dziwakiem?" Pokiwał głową, po czym wziął głęboki oddech.

"Po tym, jak opuściłem las, powiedziałem mojej rodzinie o spotkaniu z tobą ... Zapytałem, jak to jest możliwe, jesteś męską alfą, musisz się rozmnażać, ale jestem dziwakiem, który nie może dać ci to, czego chcesz, czego potrzebujesz. "

" Co masz na myśli, mówiąc, że tego czego potrzebuje? " Dobrze wiedziałem, o czym on mówi, ale chciałem usłyszeć, jak to mówi. Mój mały "Sadysta" w środku chciał usłyszeć, jak mówi, że nie może dać mi szczeniaków, więc mógłbym kiedyś udowodnić mu, że się myli. Nie wiem jak, ale Bogini Księżyca nie wiązałaby naszych dusz razem, gdyby nie działała prawidłowo. "Normalnego partnera ... i-i związku."

"Jak to nie jest normalne?"

"To całkiem cholernie oczywiste, że jestem Omegą." Niall spojrzał na swoje stopy.

Nie podobało mi się to, ale pozwoliłem mu to robić . . . Na razie.

"Ale ja też jestem mężczyzną, to nie jest normalne, nikt nie wie, co mogę i czego nie mogę robić. Nie mam zaawansowanych zmysłów jak inni, do diabła, nie mogłem nawet powiedzieć, że jesteś wilkiem!" Szlochał głośniej "N-Nick ma rację, jestem bezwartościowy, po prostu znajdź kogoś lepszego ... nie potrzebujesz mnie." wymamrotał, próbując mnie odepchnąć.

Pokręciłem głową i tylko pociągnąłem go bliżej mojego ciała. Całując wielokrotnie jego czoło miałem nadzieję, że go to uspokoi. Byłem zachwycony, gdy poczułem, jak jego twarz wtula się w moją szyję, wąchając w miejscu, w którym jest znak przynależności.

"Nadal jestem tutaj i zawsze będę, obiecuję. Przykro mi, że tak długo zajęło mi zrozumienie, że powinienem przy tobie być zawsze." Niall odsunął twarz z mojej szyi, patrząc mi w oczy delikatny uśmiech utworzył mu się na twarz.

Pochylił się i złączył nasze usta, zareagowałem natychmiast na jego pocałunek, przesuwając dłonie do jego talii, a on dał położył swoje na mojej szyi. Zanim mogliśmy pogłębić nasz pocałunek,

Zayn wszedł i krzyknął: "Stooop, przerwać cokolwiek tu robicie". Chciałem mu teraz coś zrobić, naprawdę, ale nie ze względu na mojego partnera.

"Wiesz, że przegapiłeś pierwszy okres, prawda?" Zayn uśmiechnął się, kiedy to mówił. Niall zawstydził się i zakrył sowie policzki dłońmi. Zayn roześmiał się tak głośno, jak nigdy. To było naprawdę zabawne.

"Chodź ze mną do mojego rodzinnego domu? Chcę, żebyś poznała moją rodzinę."

"Kiedy?" Uśmiechnął się, a jego oczy błyszczały jaskrawym, lodowatym błękitem.

"W ten weekend." Przygryzłem wargę, zdenerwowany, że odrzuci moją ofertę. "Okej."

"Naprawdę?"

"Tak, dopóki mnie nie opuścisz."

"Obiecuję, że nie opuszczę twego boku, Niall. "

" Nie mogę się już doczekać. "

" Czy ktoś kiedykolwiek powiedział ci, że jesteś tak cholernie piękny? "

" Nie, "przygryzł wargę. "Nikt mi tego wcześniej nie powiedział."

"Cóż, teraz ci mówię, jesteś tak cholernie piękny, przepraszam, że nie powiedziałem ci tego wcześniej."

"W porządku," zachichotał. Wow, nawet jego chichot był piękny.

"Ponieważ jesteś tu teraz, a nie za późno."

"Jesteś dla mnie za dobry."

"Wyjąłeś słowa wprost z moich ust."

"Wiesz, co mówią?" wyszeptałem, pochylając się do jego ucha, jakby to był sekret. "Te bratnie dusze wiedzą, co myśli drugi."

"Nie," zmarszczył brwi, a wargi wydęły się odrobinę. "Naprawdę?"

"Nie, nie bardzo, właśnie to wymyśliłem." zaśmiałem się.

"Ale powinni tak robić, nie sądzisz?"

"Myślę, że po prostu mówisz przypadkowe rzeczy, aby mnie tu zatrzymać zamiast iść na zajęcia."

"Hmm, to może być prawda."

"Idiota" usłyszałem, jak cicho mówi do siebie z tak wielką sympatią, że nie mogłem nawet uznać tego za zniewagę mojego intelektu.

Zaczął oddalać się , a mój wewnętrzny wilk wpadł w panikę, wyczuwając, że moja bratnia duszka tak szybko odchodzi.

"Zaczekaj, zanim pójdziesz," wskazałem na moje usta.

"Pocałunek?" Westchnął, ale uśmiech na jego twarzy pokazał, że nie był zirytowany.

"W porządku." Pochylił się, dając mi mały pocałunek, jego usta opuściły moje zbyt szybko.

"Nazywasz to pocałunkiem?" Warknąłem żartobliwie, chwytając go w ramiona, gdy jego usta opuścił kolejny chichot.

Pocałował mnie, mocniej i wolniej niż wcześniej. Nasze wargi zatrzymały się, smakując smaku ust, gdy drugi dzwonek zadzwonił po lekcji. Odsunął się ode mnie, a mój wilk zajęczał ze strachu. Chciałem też jęczeć, ale byłem silniejszy. (Może.)

"Papa, Liam." Kiedy drzwi zamknęły się za nim, przyłożyłem palec do ust. Mrowienie, które zapewniły mi jego usta, rozpaliło we mnie energię, której nigdy wcześniej nie czułem.

*Niesprawdzony*
Miłego dnia!

Liz x

Scarce PL {Niam Mpreg) TŁUMACZENIEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz