2 maj - Hotel
Chwyciłam mikrofon, który dał mi Benjamin do rąk i usiadłam na brzegu sceny, jedną nogę z niej zwieszając, a druga podkulając. Przymknęłam oczy, wsłuchując się w pierwsze nuty piosenki For You. Przystawiłam mikrofon do ust i zaczęłam śpiewać, przed refrenem wstałam i włożyłam mikrofon do statywu, w końcu mając odwagę spojrzeć na wszystkich. Śpiewając refren, spojrzałam na uśmiechniętego Benjamina. Zaczęliśmy śpiewać do siebie, tak, jak to robiliśmy w dzieciństwie. Obydwoje mieliśmy z tego niezły ubaw, a z naszych ust nie schodził uśmiech. Po zakończonej piosence ukłoniliśmy się i ruszyliśmy do stolika. W połowie drogi zatrzymał mnie jednak Melovin.
- Nie wiedziałem, że śpiewasz - uśmiechnął się i przesunął na kanapie, robiąc mi miejsce. Usiadłam koło niego.
- Jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiesz - powiedziałam zaczepnie. - Nie śpiewam, czasem tylko Benji mnie poprosi, to z nim coś pofałszuje. Nie lubię tego robić, wolę taniec - uśmiechnęłam się delikatnie. - Co ty masz w planach nam pokazać na scenie? - zmieniłam temat.
- Chyba Applause Lady Gagi, to moja ulubiona piosenkarka - wyjaśnił. Pokiwałam głową i zerknęłam na swój stolik, część naszej ekipy się zwinęła.
- Jak skończysz, to możesz zawsze dołączyć do nas, bo większość się zebrała, a widzę, że impreza się rozkręca - głową wskazałam w stronę rozstawianego na stolikach alkoholu. - Benji trochę umie po rosyjsku, a jak coś będę tłumaczyła - zaproponowałam.
- Jasne, z chęcią - Kostia się uśmiechnął szeroko, kiwając głową.
- To do zobaczenia niedługo - zagryzłam wargę i wróciłam do mojego stolika. Usiadłam koło brata, który wręczył mi już gotowego drinka składającego się z soku pomarańczowego z wódką. Piłam sobie spokojnie, oglądając kolejne występy. Przez cały występ Melovina miałam szeroki uśmiech, widząc, z jaką energią coveruje piosenkę Gagi. Kiedy zszedł ze sceny, od razu udał się w naszym kierunku, a za nim przyszła pozostała, na imprezie, część jego ekipy. Początkowo było dosyć sztywno, ale kolejno wszyscy zaczynali ze sobą rozmawiać. Jako jedyna nie uczestniczyłam w konwersacjach, więc wyciągnęłam swój telefon i zaczęłam sprawdzać maile, czy nikt do mnie nie napisał, czy to z uniwersytetu, czy ze szkoły tańca, w której uczyłam.
- Jakieś romanse? - usłyszałam przy swoim uchu, obróciłam się do Kosti i uniosłam brew.
- Na romanse nie mam czasu - uśmiechnęłam się.
- To czemu siedzisz w telefonie? - kontynuował swoje pytania.
- A co to, przesłuchanie? - zaśmiałam się. - Wszyscy ze sobą rozmawiają, to stwierdziłam, że nie będę przeszkadzała - wyjaśniłam.
- Teraz rozmawiamy - zauważył Melovin. W tym momencie zdałam sobie sprawę, że nigdy się sobie nie przedstawialiśmy.
- Właściwie to nie przedstawiłam się nigdy tobie. Svea Ingrosso - popatrzyłam mu w oczy i wyciągnęłam w jego kierunku dłoń.
- Kostyantyn Boczarow, ale mów mi Kostia - ujął moją dłoń w swoją i pocałował wierzch mojej. Delikatny rumieniec wpełzł na moją twarz.
- Hej, nie podrywaj mi siostry - pijany Benji przyciągnął mnie do siebie, mówiąc łączonym angielskim i rosyjskim. Pacnęłam go w ramię i wróciłam do rozmowy z Melovinem, pijąc coraz więcej. Rano wiedziałam, że będę umierała, ale cóż... z Ukraińcami się nie powinno pić.
^*^
dun dun dun!
Nie no, żartuje. No funny bussines my loves.
Dziękuje za każdy komentarz i gwiazdkę, bardzo was za nie kocham.
Reklamuje tutaj opowieść karijanss JAK LUBICIE LOICA NOTTET lub ogółem Eurowizję, to wasz must read
CZYTASZ
between us ➸ melovin ✓
Short Storydziesięć dni, dwójka ludzi, jedno portugalskie miasto i światowej sławy europejski konkurs piosenki ~*~ Część pierwsza w Wonder Trilogy Pierwsze, polskie opowiadanie o MELOVINie