7 / walk under the ladder

650 95 15
                                    




9 maj - Altice Arena


Miałam dzisiaj bardzo dobry humor, wyspałam się, sytuacja z Kostią powoli się klarowała i nie byłam w końcu pokłócona z Benjim. Próby do półfinału naszego trwały cały dzień, a my przyjechaliśmy na samym początku, gdyż był jakiś problem z oświetleniem sceny dokładnie z tym, jak neony miały się świecić. Kiedy wszystko załatwiliśmy, Benjamin wyszedł na scenę, sprawdzić jak wszystko działa, ja natomiast tańczyłam do jego piosenki. Kiedy cofając się, wpadłam na kogoś, serce mi stanęło. Nie chciałam się z nikim kłócić przez swoją nieuwagę, al gdy poczułam na swoich biodrach męskie dłonie, a do nosa dotarł tak dobrze znany mi zapach perfum, uśmiechnęłam się i obróciłam.

- Hej - zagryzłam wargę i stanęłam na palcach, kiedy Kostia przyciągnął mnie do siebie.

- Witaj - mruknął i pocałował mnie szybko w usta. Oblizałam wargi i się odsunęłam.

- Wcześnie dzisiaj się pojawiliście - stłumiłam ziewnięcie, gdyż Benji obudził mnie o 6 rano w ramach przećwiczenia po raz setny choreografii, a tak naprawdę przez dwie godziny spacerowaliśmy po Lizbonie.

- Ty chyba wcześnie wstałaś - podał mi swoją bluzę KISS, którą z chęcią ubrałam. Otoczyła mnie woń jego perfum i papierosów.

- O 6, a potem przez dwie godziny spacerowałam po Lizbonie, dopóki Benji się nie uspokoił i nie zszedł z niego strach - wyjaśniłam mu, Kostia złapał mnie za rękę i zaczął prowadzić mnie do swojego boksu w Arenie.

- Chodź, prześpisz się, bo ja mam zaraz konferencję prasową, to będzie tu spokój i nikt się nie będzie kręcił - pokazał mi dużą kanapę przy ścianie.

- Uwielbiam cię - pocałowałam go i założyłam kaptur jego bluzy na głowę, po czym skuliłam się na kanapie i poszłam spać. Obudziłam się akurat, gdy Kostia wychodził na próbę. Wskoczyłam mu na barana i pocałowałam w szyję. - Denerwujesz się? - uśmiechnęłam się, gryząc go w ramie delikatnie.

- Nawet nie, ale to, co będzie jutro, to pewnie będzie dramat - wzruszył ramionami i stanął przed wejściem na scenę, a ja zeszłam z niego.

- Dasz radę, nie możesz tylko za dużo dzisiaj i jutro o tym myśleć - pocałowałam go i zdjęłam z siebie bluzę, oddając mu ją.

- Dziękuje, wieczorem może zrobimy sobie wieczór filmowy? - zaproponował niepewnie.

- Z chęcią - uśmiechnęłam się szeroko. - Ja wrócę do hotelu i widzimy się później - jak mówiłam, tak też zrobiłam. Posprzątałam u siebie w pokoju i zrobiłam małą wycieczkę do sklepu po jedzenie i picie. O 20 dostałam smsa, z pytaniem o numer pokoju, akurat wyszłam spod prysznica, dlatego szybko się wytarłam i przebrałam w krótkie dresowe spodenki i crop top i odpisałam. Po chwili rozległo się pukanie do drzwi, które otworzyłam szybko, za nimi stał Kostia ubrany w bluzę KISS i czarne spodnie. - Wchodź - zaprosiłam go do środka, po czym zamknęłam drzwi na klucz, żeby nikt nam nie przeszkadzał (czyt. mój brat). Oglądnęliśmy dwa filmy, rozmawiając o sobie i opowiadając o naszym życiu. Przed północą Kostia musiał wracać do swojego pokoju, gdyż jutro był jego wielki dzień. Życzyłam mu dobrej nocy i krótkim pocałunkiem się pożegnaliśmy.


^*^

wooohooo, robi się poważnie między nimi

between us ➸ melovin ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz