5 / faith's bout to be severed

715 104 19
                                    




6 maj - Hotel

Stałam przed lustrem, upinając moje włosy w koka nad szyją i zakręcając luźne pasma włosów, które pozostawiłam przy twarzy. Zrobiłam kreski, a w załamanie powieki dałam trochę brązowego cienia, podkreśliłam oczy para sztucznych rzęs i na zakończenie na usta nałożyłam czerwoną, matową pomadkę. W pokoju ubrałam się w moją sukienkę, która szyłam specjalnie na okazję niebieskiego dywanu. Gotowa spojrzałam na zegarek. Za 5 minut miałam być na dole. Wrzuciłam do kopertówki szminkę i telefon, po czym wyszłam z pokoju. W holu czekał Benji ubrany w białe coś, co przypominało garnitur.

- Nie mogłeś ubrać czegoś normalnego? - jęknęłam, widząc jego strój.

- Nie - powiedział obrażony. Wywróciłam oczyma i poszłam za nim do samochodu, który podstawił organizator. Pojechaliśmy nią na niebieski dywan. Grzecznie machałam chorągiewką z flagą Szwecji, nie zwracając zbytnio uwagi na otoczenie. Benji był wielce obrażony, więc w sumie byłam z boku wszystkiego, nie biorąc udziału w zamieszaniu, ani nie towarzyszyłam mu w wywiadach. W pewnym momencie poczułam woń perfum. Zmarszczyłam nos i się odwróciłam.

- Kostia - jęknęłam, patrząc na niego. - Nie piskaj mnie, bo jak ja cię psiknę, to nie wystąpisz więcej - fuknęłam niezadowolona. Melovin popatrzył na mnie i zsunął okulary, szczerze przerażony.

- Zrobisz mi krzywdę? - zrobił smutną minę, a ja się zaśmiałam i go pocałowałam w policzek.

- Żartuje tylko, fajne okulary, rozumiem, że chcesz udawać, że jesteś fajny?

- Coś w ten deseń - wręczył mi drugą parę. - Udawajmy razem - uśmiechnęłam się szeroko i ubrałam okulary na nos.

- I jak wyglądam? Już wydaje się fajna? - zaśmiałam się, patrząc na niego. Nie zauważyłam, kiedy nawet położył mi dłoń na plecach, a fotoreporterzy zaczęli robić nam zdjęcia.

- Jesteś fajna - zaśmiał się, a ja szeroko się uśmiechnęłam i zmazałam mu ślad po szmince, jaki zostawiłam na jego policzku. Popatrzyłam się mu w oczy i powoli ruszyliśmy w stronę końca niebieskiego dywanu. - Tym razem nie było żadnych modowych wpadek z twoim bratem? - spytał się, zerkając na mnie.

- Mój brat to jedna wielka modowa wpadka albo i nie tylko modowa - powiedziałam naburmuszona.

- Kłótnia rodzinna? - Kostia uniósł brew, a ja wzruszyłam ramionami.

- Nie rozmawiajmy o tym teraz, proszę Cię - popatrzyłam na niego błagalnie, a on kiwnął głową na znak zgody i podeszliśmy do jednego z reporterów. Oczywiście padło pytani, czy jesteśmy razem, ale obydwoje postanowiliśmy po prostu nie skomentować tego. Zerknęłam na Benjamina, który stał nieopodal i zabijał mnie wzrokiem. Wywróciłam oczyma i pokazałam mu język, skoro on zachowywał się jak dziecko i wiecznie się obrażał, to zamierzałam robić to samo. W końcu Kostia skończył wywiad i mogliśmy dojść do tego całego stoiska z butelkami. Melovin wstawił swoją i poszliśmy do miejsca, gdzie odbywał się bankiet, który był imprezą kończąca "luźny" okres Eurowizji. Teraz czekały nas oficjalne próby i półfinały oraz najważniejszy - finał.


^*^

Ten rozdział miał być częścią 4, ale karijanss namówiła do rozpisana i w sumie to się cieszę!
Trochę mi też smutno, bo widzę, że spadła ilość komentarzy i gwiazdek też :(

Oficjalnie: Between Us będzie miało Prolog + 12 rozdziałów + Epilog.

Opublikowałam także 2002, ale w roboczych mam coś jeszcze i jestem ciekawa, czy zgadniecie co takiego. Nazwa to Time Will Tell, a kto zgadnie, otrzymuje dedykację do następnego rozdziału!

between us ➸ melovin ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz