8 / shout out just one reason what's this for

725 94 18
                                    

10 maj - Altice Arena


Poprawiłam nerwowo kurtkę, którą na sobie miałam i wysiadłam z auta, dziękując po cichu kierowcy. Zawiesiłam akredytację na szyi i ruszyłam do Green Roomu, gdzie szybko odnalazłam stolik Szwecji. Odgarnęłam niesforne pasmo włosów i szybko podeszłam do Benjamina, do którego się przytuliłam, kładąc mu głowę na ramieniu i delikatnie masując plecy w celu odstresowania go.

- Miałaś być pół godziny temu - cicho zauważył, nie odsuwając się ode mnie.

- Przepraszam, były korki - stanęłam obok niego, łącząc nasze dłonie. - Benji, jesteś moim bratem i to bliźniakiem, za żadne skarby nie przegapiłabym twojego występu na Eurowizji. Jesteś dla mnie zbyt ważny - ścisnęłam jego rękę.

- Masz teraz Melovina i czuję, jakbyś więcej czasu spędzała z nim, niż ze mną. Nie chcesz iść do niego? W końcu to też jego wielki dzień.

- Ale... - zawahałam się. - Benji, rodzina jest najważniejsza - powiedziałam pewnie. - To ty jesteś moją rodziną i zawsze będziesz na pierwszym miejscu, jasne, spędzam ostatnio dużo czasu z Kostją, ale ty miałeś też dużo prób i innych zajęć. Nie zapomniałam o tobie. Obecnie najważniejszy jesteś ty i dopóki nie wejdziesz na scenę, nie mam w planach cię opuścić - usiedliśmy na kanapie. Siedziałam z Benjim przez cały czas, jeżeli było to możliwe, to po tym, gdy Węgry zakończyły swój występ, był jeszcze bardziej spięty. - Wyluzuj, wszystko pójdzie świetnie, chodź, czas, żebyś poszedł pod scenę się przygotować. Dasz radę Benji - zaprowadziłam go tam i przed samym występem mocno przytuliłam, dając kopniaka na szczęście. - Jesteś bardzo utalentowany, pamiętaj braciszku - uśmiechnęłam się, a on wyszedł na scenę. Kiedy zaczął występ, ruszyłam do stolika Ukrainy. - Przepraszam, że nie przyszłam wcześniej, ale musiałam pobyć trochę z bratem - pocałowałam Kostję na przywitanie.

- Nie musisz przepraszać, rozumiem cię, też bym tak zapewne postąpił, gdybym miał rodzeństwo - splótł nasze dłonie razem, całując wierzch mojej. Uśmiechnęłam się do niego i przytuliłam się do jego boku.

- Nie denerwujesz się występem? Benji ledwo mógł wysiedzieć, praktycznie cały się trząsł, co mnie dziwi, bo jest urodzony do tego, aby występować. Zawsze był typem lubiącym występy i uwagę ludzi. Jest taki, jak nasza mama, a ja jak nasz tata - wyjaśniłam.

- Nie, jakoś się nie denerwuje, chyba występowanie w X-factorze, jednak mi coś dało i lęk przed występami, w których mają do powiedzenia coś jurorzy czy widzowie, jakoś mnie nie przeraża - wzruszył ramionami. Odprowadziłam go na scenę i stałam koło zejścia, czekając na to, aż skończy występ, który poszedł mu, jak zwykle, niesamowicie. Zszedł z uśmiechem na ustach i od razu do mnie podszedł, unosząc mnie i obkręcając się ze mną.

- Odstaw mnie - zaczęłam się śmiać, a on grzecznie wykonał moje polecenie, szczerząc się jak głupi. - Masz cudowny głos i uwielbiam cię słuchać - pogładziłam jego policzek i ruszyliśmy do loży. Kiedy ogłoszono wyniki, zadowoleniu i wiwatów nie było końca, Benji ponownie z radości zrobił salto, a Kostja po prostu się nachylił i wyszeptał mi do ucha.

- Mam plan, jak będziemy świętować.

- Jak? - uniosłam brew zainteresowana.

- Zobaczysz, musimy na razie stąd wyjść i to najlepiej niezauważeni - puścił mi oczko.


^*^

9 rozdział to kontynuacja tego, wyszło mi to dłuższe niż planowałam.

Strój jak zwykle na aa1to

I chciałam oficjalnie was poinformować, że Epilog zapisałam już w roboczych, co równa się temu, że już oficjalnie zapraszam was do pozostania ze mną po zakończeniu tego opowiadania i zmienienie tylko książki na Time Will Tell - sequel Between Us.

between us ➸ melovin ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz