- A to da radę? - zapytał Dymitr, wyciągając spod łóżka nie długi, kuchenny nóż.
- Nie sądzę, ale mocna spróbować. - westchnął lokaj, zabierając od chłopaka znalezisko. Poszedł do drzwi i wsunął jego ostrze w szczelinę, pomiędzy drzwiami, a futryną. Zaczął delikatnie nim poruszał, aby poluzować zamek, jednak trwał upardzie w bez ruchu. Przy większej silę nacisku pękł na kawałki, a połowa noża utkwiła w szczelinie. Zdenerwowany kolejną nieudaną próbą rzucił trzonem noża o podłogę, podszedł do łóżka i usiadł na nim ciężko, łapiąc się za głowę.
- Czekaj, ja spróbuję. - odparł wystraszony niewolnik, wymijając sfrustrowanego mężczyznę. Zbliżył się do drzwi i z trudem wyciągnął jeden z szerszych odłamków, powoli przyłożył oko do otworu, by zbadać wewnętrzny wygląd zamka, wsunął tam kawałek noża i zaczął powoli, ostrożnie poruszać i przekręcać. Drzwi zaczęły powoli wydawać z siebie zgrzyty.
- To bez sensu! Utknęliśmy tu! Teraz nikt nas tu nie znajdzie! - wykrzykiwał Krystian, szarpiąc się za czarne, rozczochrane włosy.Chłopak, grzebiący w zamku, zagryzł język i skupił się na swojej pracy, ignorując desperackie krzyki. Nagle coś strzyknęło, a drzwi powoli się uchyliły. Sparaliżowany Dymitr wpatrywał się w padające na podłogę światło. Od dzieciństwa wychowywany był w zamknięciu, panicznie bał się świata zewnętrznego, jego otoczenie ograniczało się do pokoju 5×5 metrów, nie znał innego życia. Mężczyzna zerwał się z miejsca, złapał chłopaka za dłoń i chciał wybiec z zamknięcia, jednak pies wzdrynął się i silnie zapierał.
- Co ty wyprawiasz?! - powiedział pół szeptem, patrząc niezrozumiale na poczynania przerażonego towarzysza.
- J...ja... a... j... a... - zaczął się jąkać, całkowicie zdezorientowany.Lokaj westchnął i puścił jego dłoń, zbliżył się i wplótł dłoń w białe kosmyki, które oplotły jego palce. Objął go delikatnie i czule w pasie, został jednak obrzucony nie zrozumiałym spojrzeniem. Dymitr nigdy nie był traktowany z taką czułością, prócz ostatniego spotkania z Fryderykiem, gdy starzec tłumaczył mu, że nadchodzi wielka zmiana. Położył dłoń na jego lędźwiach, a drugą położył na jego karku, na którym wisiała obroża. Spojrzał na nią i powoli rozpiął, zatrzymując tym samym oddech chłopca, któremu oczy wypełniły się łzami. Powoli przybliżył jego głowę do siebie i spojrzał głęboko w czerwone oczy, przyłożył swoje rumiane wargi do drżących, uchylonych ust chłopaka, złożył na nich czuły, delikatny pocałunek. Musnął językiem dolną wargę niewolnika, który patrzył szeroko otwartymi oczami na zamknięte powieki mężczyzny. Czuł niezręczną łagodność z jego strony. Nagle Krystian odsunął powoli głowę i spojrzał z ciepłym uśmiechem na Dymitra, pogładził jego policzek, a następnie złapał za dłoń i powoli wyprowadził go z pomieszczenia, tym razem bez oporów. Światło żarówkowe oślepiło nastolatka, który przymrużył oczy. Zaczął drżeć, w bibliotece było otwarte na szerz okno, a w zamkniętym pokoju było dużo cieplej. Krystian zdjął swoją marynarkę i okrył go, objął ramieniem i ruszył w stronę wyjścia. Nagle w drzwiach stanął Dawid, uśmiechał się szeroko, widząc znajomą dwójkę. Zaczął powoli klaskać głośno.
- Je suis fier de toi. - powiedział po francusku, kładąc dłonie na biodrach. Spojrzeli na niego zdezorientowani, nie rozumiejąc jego słów. Złapał się dwoma palcami za nasadę nosa i pokręcił głową, rozczarowany ich niewiedzą. - Jestem z was dumny. Dokładniej z tego, że mój pies wyszedł na powierzchnię. - parsknął śmiechem.
- Odsuń się. - warknął mężczyzna, przesuwając wystraszonego chłopca za plecy, osłaniając go sobą.
- Daj spokój. Przyznaj, że ci się podobało, jak cię rżnąłem i wróć ładnie do pokoju. - machnął ręką kpiąco.
- Zamknij pysk! - wykrzyczał, ściskając pięści, co wyłącznie rozbawiło nastolatka. Zbliżył się powoli do nich, a oni zaczęli się cofać równo z jego krokiem. - Nie zbliżaj się!
CZYTASZ
Czas dziedzica ×zakończone×
Ficción GeneralDawid jest sierotą. Pewnego dnia pewien starszy, zamożny mężczyzna zaadoptował go, dzień przed jego 18-stymi urodzinami. Jednak wróg chłopaka zamordował jego nowego ojczyma, w akcie zemsty, za zniszczenie mu szans na nowy dom. Dawid zostaje dziedzic...