3.Nowa znajomość.

34 3 0
                                    

Kolejny dzień nastał. Promienie słońca przebijały się ukratkiem przez szybę od okna na moją twarz. Przebudziłam się. Spojrzałam przez okno jaka jest pogoda. I jest ciepło. Postanowiłam pójść jeszcze trochę spać. Dzisiaj nie idę do szkoły bo mama mnie zwolniła z dzisiaj ,jutra i ogólnie do Bożego Ciała nie będę chodzić do szkoły. Strasznie się cieszę bo wreszcie będę mogła się wyspać. Nie mam żadnych sprawdzianów ani odpowiedzi i kartkówek. A ja byłam w szkole od samego roku szkolnego i tylko 3 lub 4 razy mnie w szkole nie było. Więc poszłam spać. Obudziłam się o 9:15. Niestety mój brat idzie do szkoły bo musi poprawić oceny. Ja nie muszę bo mam wszystkie dobre i nawet kilkanaście 5 i 6. Wiem dobrze się uczę. Ale za bardzo tego nie lubię. Poprostu to mi na razie żadnej satysfakcji nie daje. I nie wiem dlaczego. Może dlatego, że wszystkie dziewczyny mówią, że jestem kujonką. Oprócz Marceliny i Laury. To są moje przyjaciółki. Zawsze mogę na nie liczyć. Dobrze, że je mam. Zakochałam się w Mikołaju. On jest moim najlepszym przyjacielem. I pewnie nie czuje tego co ja do niego. Miranda (jedna z dziewczyn, które mi dokuczają) się do niego przystawia. No jak tak można? Ona wien o tym, że ja kocham Mikołaja, a Mikołaj jest bardzo głupi bo on też ją kocha. I to właśnie mi przeszkadza w tym wszystkim. Oczywiście chodzi mi tu o Mirandę i Mikołaja. Ona go już dorwała i oni są razem. Teraz moje marzenia z Mikołajem idą precz ale jest jeszcze Stefano. On napewno będzie wiedział co robić. Przecież to jego kolega więc go przekona jakoś, że Miranda nie jest jego warta tylko ja. O tak to będzie cudowny dzień. Oczywiście nie licząc moih urodzin. Urodziny mam w wakacje ale tak dokładnie to nie wiem kiedy się urodziłam. Mówią, że mam urodziny zawsze 2,3 lub 4 razy albo jeszcze więcej. Inni mówią, że w każdym miejsiącu. Ja już nie wiem. Naprawdę da się już w tym pogubić. Ja mam tak nasrane w głowie z tymi moimi urodzinami, że masakra jakaś. Ok więc postanowiłam napisać do Stefano.
Rozmowa na mess:
Luna:
Hejka Stefano.
Stefano:
Hejka Luna.
Luna:
Mam sprawę.
Stefano:
Jaką?
Luna:
Chodzi tu o Mikołaja i Mirandę.
Stefano:
No i co z nimi?
Luna:
No i ja się zakochałam w Miko, a on jest z Miranda i wież mi ale ja naprawdę do niego coś czuję.
Stefano:
Wow ! Ty się serio w nim zakochałaś.
Luna:
No tak. I chcę żebyś mi pomógł.
Stefano:
Ok pomogę ci zdobyć Mikiego.
Luna:
Jezu serio to zrobisz?
Stefano:
Tak.
Luna:
Omg dziękuję ci bardzo.
Stefano:
Proszę bardzo.
Luna:
To pa.
Stefano:
Luna czekaj!
Luna:
Coś się stało?
Stefano:
Tak kocham cię!
Luna:
Co? Czy to jest prank?
Stefano:
Nie. Czy moje uczucia do Ciebie to miał być żart?
Luna:
Nie.
Stefano:
To czemu się pytasz?
Luna:
Bo ja... Nie wiem.
Stefano:
Ok.
Luna:
Stefano? Nie jesteś zły?
Stefano:
Nie Luncia.
Luna:
To dobrze.
Stefano:
Zależy mi na Tobie.
Luna:
Słodkie.
I skończyłam pisać. Stefano mi pomoże ale będzie smutny bo jak będzie widział swojego naj przyjaciela z swoją miłością to będzie mu przykro. Miko jest moją miłością ale Stefano też jest przystojny. Nawet bardzo. Nie chcę tak żyć. Lepiej będzie jak będę z Stefano. Napisałam do niego na mess:
Luna:
Hejka Stefano to znowu ja, Luna.
Stefano:
O hejka Luna.
Luna:
Chcę być z Tobą.
Stefano:
Omg! Serio?
Luna:
Tak.
I jestem z Stefano. Tak się cieszę. Bo ja go Kocham. O kurde ja to jakaś dziwna jestem bo najpierw kochałam Mikołaja, a teraz Stefano. Moja miłość to Stefano, a nie jakiś tam Miko. Poszłam jeszcze do sklepu. I kupiłam napoje. A ogólnie to w Włoszech jest święto Narodowe więc nie chodzę też do szkoły bo moja rodzina obchodzi święta włoskie ale tylko Narodowe ale nie tylko. Bo ja tak jakby jestem włoszką. Ale w 1000% jestem polką.

Połączeni poprzez pasję.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz