5.

1.4K 121 28
                                    

Wstałam bardzo wyspana. W sumie nie pamiętałam kiedy ostatni raz byłam na prawdę wypoczęta. Może to świadomość tego, że dzisiaj jest niedziela, może to przez wygodne łóżko, albo przez to, że chyba wszystko mi się układa. Z Xenesem zostało wszystko wyjaśnione z czego bardzo się cieszę, ale zostaje jeszcze Alexy. Jeśli będę mogła mu zaufać to myślę, że wyrośnie z tego na prawdę wielka przyjaźń, a może będę miała okazję pogodzić się z Arminem. Jestem ciekawa w jakie gry lubi grać. Chociaż czy będę miała czas na to i tak mam już partnera do gier. Z uśmiechem zaczęłam się przygotowywać do przyjścia Alexiego. W sumie to chyba muszę trochę posprzątać w pokoju, za bardzo nie było nabałaganione, ale to tylko w moich oczach. Mama zawsze powtarza, że mam syf. A no właśnie mama! Przecież nie powiedziałam jej, że będę miała dzisiaj gościa. Zbiegłam szybko po schodach w czarnym crop topie z logiem Nasa i ulubionych szortach.

-Mamo, mamo! - Krzyknęłam wbiegając do jadalni, a ta jak poparzona odskoczyła od swojego laptopa. Spojrzałam na nią podejrzliwym wzrokiem, ale nie miałam zamiaru drążyć tematu kiedy ta szybko zamknęła klapę laptopa. Była już całkowicie ubrana, co mnie bardzo zaskoczyło, bo przeważnie o tej porze siedziała jeszcze w szlafroku. - Mamo? Co Ty kombinujesz? - Westchnęła tylko ciężko i wywróciła oczami.

-Jestem umówiona na spotkanie.

-Randka? - Aż oczy mi się zaświeciły ze szczęścia. Po śmierci taty, nie miała nikogo, a teraz to było jak złoty strzał.

-Nie. Nie wiem. Z resztą. Powiedz jak Ty chcesz spędzić czas dzisiaj. - Właśnie, przecież Alexy ma wpaść, a spotkanie mamy wytrąciło mnie trochę z rytmu.

-Wiesz, kolega do mnie przychodzi. Mamy zamiar się pouczyć. - Uniosła brwi z zaciekawieniem.

-Kolega? -Ale wścibska! Z resztą to chyba rodzinne, przed chwilą zrobiłam dokładnie to samo.

-Tak. Jestem dobra z chemii, on nie, a robiliśmy razem doświadczenie więc zaproponowałam mu naukę. - Już widziałam jej uśmieszek na ustach, ale potem zmieniła jednak temat, na co wyraźnie mi ulżyło.

-Nie będzie mnie na obiedzie, nie wiem, o której ten młodzieniec ma zamiar do Ciebie przyjść, ale będziesz musiała przygotować obiad, albo... - Tak, zdecydowanie czekałam na kontynuację tego zdanie z szerokim uśmiechem. - Albo zamówicie sobie pizze.

-Dzięki mamo! Jesteś super. -Zaśmiałam się i podeszłam do niej by ucałował jej policzek.- Baw się dobrze na spotkaniu, a ja idę sprzątać.

-No, no, no. Moja córka sprząta, tego jeszcze nie było. - Zaśmiała się.- Również baw się dobrze.

Gdy usłyszałam, że drzwi wejściowe się zamykają włączyłam głośno muzykę. Zawsze lepiej mi się sprzątało przy dobrych rockowych kawałkach. Z resztą wszystko było lepsze z muzyką. To był mój kolejny świat. Nawet nie zorientowałam się gdy już zbliżała się godzina 14, a jak miałam usłyszeć dzwonek do drzwi jeśli muzyka grała na prawdę głośno. Na szczęście wyświetlacz telefonu olśnił mnie.

-O cholera. - Mruknęłam do siebie ściszając muzykę.

Alexy: Halo halo ! Ziema do Satomi, proszę zejść i mi otworzyć! Wiem, że tam jesteś, słyszę muzykę!

Z radosnym uśmiechem znalazłam się tuż przed drzwiami o otworzyłam je.

-Witaj! - Uśmiechnęłam się i gestem ręki zaprosiłam do środka. Wszedł wpierw niepewnie, ale zaraz potem poczuł się chyba jak u siebie, bo zaczął krążyć po domu i się rozglądać.

-Widzę, że humor Ci dopisuje, to dobrze. - Uśmiechnął się do mnie niebieskowłosy.

-Jak coś. Mama zostawiła nam pieniądze na pizze, więc będziemy mogli w sumie zamówić za jakiś czas. - Pokiwał twierdząco głową. - A teraz zaprowadzę Cię do mojego pokoju. - Jakoś nie krępowałam się wprowadzając go tam. Może to świadomość tego, że traktowałam go tylko jak kolegę przez to co ostatnio mi wyrzekł o swojej orientacji. W sumie dobrze jest mieć kogoś takiego kto nigdy nie spojrzy na Ciebie w ten sposób i będzie można powierzyć mu wszystkie tajemnice. Niestety zawsze miałam albo kolegów, albo internet. Koleżanek nie miałam nigdy. Nie mogłam się z nimi dogadać, może dlatego, że nie interesowałam się dziewczęcymi rzeczami. Zawsze mi w głowie były gry, książki czy nauka, dlatego wiedziałam jak rozmawiać z płcią przeciwną, czego inne dziewczyny mi zazdrościły i z tego rodziła się zawiść. Właśnie o tym między innymi będę mogła mu powiedzieć.

Czy warto być sobą? [Armin - Słodki flirt]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz