15.

1.3K 101 24
                                    

Szybko udałam się do domu w celu wysprzątania go w całości. W sumie i tak chodziło mi głównie o mój pokój, przecież co mnie interesują inne zakątki mieszkania, w których i tak nie będziemy się znajdować. Rzuciłam szybko torbę i stanęłam na środku swojego sanktuarium i wtedy już zupełnie nie wiedziałam za co mam się wziąć. Wpierw łóżko? Czy biurko? A może podłoga? Krzątałam się w tę i z powrotem od ściany do ściany, przenosząc tylko pojedyncze rzeczy z jednej strony pokoju na drugą. Wreszcie usiadłam na samym środku wielkiego bałaganu i westchnęłam ciężko. Zupełnie nie miałam pojęcia dlaczego tak się zachowywałam. Dlaczego tak się denerwowałam z powodu bałaganu w pokoju, przecież Armin już był tutaj, gdzie mój skrawek świata wcale nie był w lepszym stanie niż jest teraz. Więc czym się to wszystko różniło? Sama siebie wprawiłam w zakłopotanie myśląc o tym. Przecież Armin i ja jesteśmy teraz parą. Moje policzki momentalnie zalały się purpurą. Mój chłopak, będzie w moim pokoju, będziemy sami. Zaśmiałam się cicho pod nosem. No tak, nie byłam jeszcze w takiej sytuacji, ale może lepiej jak po prostu będę sobą i wpuszczę go pokazując prawdziwą siebie, a nie uporządkowaną dziewuchę stresującą się wszystkim. 

Podniosłam się już na spokojnie z podłogi i zaczęłam powierzchownie ogarniać wszystkie meble, podłogę i graty, które tylko niepotrzebnie zawadzały. Teraz o wiele lepiej się sprzątało, ze spokojem, bez pośpiechu i przede wszystkim bez stresu. Spojrzałam na zegarek, miałam jeszcze dokładnie 30 minut do przybycia Armina. Poszłam do kuchni przygotować jakieś przekąski. Koniec końców zrobiłam i tak tylko kanapki, które zaniosłam do pokoju wraz z sokiem pomarańczowym. Moim ulubionym. Usiadłam na chwilę przed komputer,  by przejrzeć najnowsze wiadomości, a potem usłyszałam już dzwonek do drzwi. Podniosłam się gwałtownie na równe nogi i cały stres, którego przed chwilą udało mi się pozbyć po prostu wrócił w mgnieniu oka. Znów to samo. Ułożyłam dłonie na swoich policzkach i zaczęłam je delikatnie pocierać.

-Satomi. Uspokój się do cholery. - Mówiłam do siebie po cichu schodząc po schodach. Wzięłam głęboki oddech i otworzyłam drzwi. Od razu na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech, gdy w drzwiach pojawił się czarnowłosy chłopak. Podszedł do mnie bez słowa i złożył na mych wargach czuły pocałunek. Aż żal mi było się od niego oderwać. Uwielbiałam dotyk jego warg.

-Hej. - Powiedział w końcu gdy błogo patrzyłam w jego oczy. 

-Witaj. - Wymruczałam pod nosem z rozmarzonym uśmiechem, po czym zamknęłam tuż za nim drzwi. - Czuj się jak u siebie. - Skinęłam głową gdy zdejmował buty, a potem zaprowadziłam go do siebie do pokoju. - Wybacz, nie udało mi się za bardzo ogarnąć tego wszystkiego. - Zaśmiałam się trochę nerwowo i podeszłam do Armina, który usiadł na moim łóżku.

-Myślisz, że mi to przeszkadza? - Chwycił moją dłoń i pociągnął mnie w swoim kierunku. Dałam się ponieść i mimowolnie opadłam na jego kolana. 

-Myślę, że niekoniecznie. - Uśmiechnęłam się wpatrując się w jego niebieskie oczy. Wciąż nie mogłam uwierzyć w to co się właśnie dzieje. Armin objął mnie ramieniem w talii, a drugą dłoń ułożył na moim udzie. Poczułam jak dreszcz przeszywa całe moje ciało, nigdy nie byłam z nikim tak blisko. Ułożyłam dłoń na jego policzku, który zaczęłam delikatnie skrobać opuszkami palców. Nasze oczy ciągle były na siebie skierowane, ale gdy jego wzrok spoczął na moich wargach momentalnie zbliżyłam swoją twarz do jego i wpiłam się czule w jego usta. Przymknęłam automatycznie powieki czując jak Armin odwzajemnia każdy mój pocałunek jednocześnie pogłębiając tę słodką grę. Kosmyki moich blond włosów osunęły się na jego twarz, a gdy poczułam jak palce chłopaka zaciskają się na moim udzie, spięłam całe ciało i wydałam z siebie ciche, niepożądane westchnięcie prosto w jego wargi. Odsunął twarz jednocześnie odgarniając moje blond włosy.

Czy warto być sobą? [Armin - Słodki flirt]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz