9.

1.3K 104 46
                                    

Nie wierzę w to co się działo wczorajszego dnia. Tyle emocji, tyle wszystkiego co sprawiło we mnie zakłopotanie i szczęście. Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw między mną i Arminem, czuję się przy nim co najmniej dziwnie i nie wiem czy to jest prawidłowa reakcja. Ale bardzo dobrze się z nim dogaduje z czego bardzo się cieszę. Po za tym jeszcze ponad tydzień dzieli mnie od spotkania z Xenesem, strasznie się stresuję. Przyłożyłam dłonie do swoich policzków i uśmiechnęłam się szeroko. Szczerze powiedziawszy to nie mogę się już tego doczekać, ale jednocześnie denerwuje się jak cholera. Przecież go nie znam, ale czuję, że jest mi tak bardzo bliski. Bardzo bliski.

Powolnie podniosłam się z łóżka. W sumie to nie mogłam się doczekać dzisiejszego dnia. Ale pamiętam o tym, że zawsze gdy myślę, iż jest dobrze to tak się nie dzieje. Niestety też czułam się coraz gorzej. Czułam jak przeziębienie chce mnie wciągnąć w swoje sidła. Ale jeszcze zostały daw dni do końca tygodnia. Dzisiaj jeszcze się przemęczę, a jeśli jutro się nie poprawi to po prostu będę musiała sobie darować.

Założyłam dzisiaj krótką czarną spódniczkę oraz biały top, który w nią wpuściłam. Okulary, czarne trampki i byłam już praktycznie gotowa do wyjścia. Związałam jeszcze swoje włosy w kucyk i pomalowałam rzęsy.

-Mamuś! - Krzyknęłam schodząc do kuchni. Wczoraj wieczorem w ogóle jej nie widziałam. Zamknęłam się u siebie, a nawet nie wiem czy wróciła do domu. - Mamuś?! - Powtórzyłam głośniej gdy nie zastałam jej w kuchni pijącej kawę. Poszłam do jej pokoju, który również był pusty. - Co jest... - Powiedziałam do siebie smutno. Poranki to był praktycznie jedyny czas, w którym mogłam z nią porozmawiać, a ona nie wróciła do domu. Może coś się stało? Tylko czemu nikt mnie nie poinformował. Wyciągnęłam swój telefon i zaczęłam wydzwaniać. Jeden sygnał, drugi, trzeci i cisza. Moje dłonie zaczęły drżeć. Nie odbiera. A ja muszę się już zbierać inaczej się spóźnię. Na przerwach będę jeszcze dzwonić do niej, zobaczymy czy to coś da. Ale nie ukrywam, że się trochę martwię, w sumie bardziej niż trochę. Zawsze dawała mi znać. Zawsze.

Po dotarciu do szkoły byłam strasznie zamyślona. Przez tę sytuację z brakiem kontaktu z mamą czułam się bardzo nieswojo. Gdyby coś jej się stało to przecież nie miałabym się gdzie podziać i z czego żyć, pewnie musiałabym wrócić do Japonii i zamieszkać z moją babcią. Co prawda kocham ją, ale nie chcę tego. Tutaj jest mi dobrze. Nawet bardzo.

-Cześć. - Powiedział czarnowłosy zbliżając się do mnie. Posłałam mu delikatny uśmiech.

-Hej, gdzie masz brata?

-Źle się czuł, więc został w domu. - Uśmiechnął się do mnie spoglądając w moje czekoladowe tęczówki. Jego wzrok był tak bardzo przyjemny i przeszywający, że aż poczułam lekkie ciarki na plecach. - A Ty jak się czujesz?

-Szczerze mówiąc to słabo. - Uśmiechnęłam się lekko i westchnęłam cicho. - Prawdopodobnie jutro odpuszczę sobie szkołę i zobaczymy jak będzie. Mam nadzieję, że to coś da. - Widziałam z jego twarzy, że chciał coś powiedzieć lub zrobić, ale chyba się wahał lub bił sam ze sobą. Spuściłam wzrok, znów pomyślałam o swojej mamie. Gdzie ona jest?

-Satomi? Co się dzieje? - Spojrzałam w jego oczy ze smutnym wyrazem twarzy.

-Mama nie wróciła na noc. - Armin spojrzał na mnie zdezorientowany, a jego twarz mówiła coś w stylu "no i co z tego?". - Zawsze dawała znać jak jej nie będzie. A teraz ani nie odbiera telefonów, ani nie dzwoni. Nic nie wiem. A sam wiesz, że przeprowadziłyśmy się tutaj dwa tygodnie temu, więc to jest co najmniej dziwne. Chociaż ostatnio kogoś poznała, ale... Zawsze dawała mi znać. - Jego wyraz twarzy zmienił się na troskliwy. Uniósł dłoń i po raz kolejny się zawahał. Widziałam to, lecz tym razem nie cofnął dłoni tak jak zrobił to wczoraj. Poczułam jak jego palce sięgają moich włosów na czubku głowy, by po chwili pogłaskać. Robił to ostrożnie tak jakby bał się, że może zrobić mi krzywdę. Albo bardziej sobie. Nasze spojrzenia się spotkały. Jego dotyk był kojący, czułam się bezpiecznie będąc przy nim. Przełknęłam ciężko ślinę i spięłam się czując kolejne muśnięcie jego palców na moich włosów.

Czy warto być sobą? [Armin - Słodki flirt]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz