8.

1.3K 110 42
                                    

W nocy nie mogłam spać. Nie wiem czy to z powodu emocji, które się nasiliły dnia poprzedniego czy po prostu przez ten gorąc, który panował wszędzie. Nie zliczę ile razy musiałam wstawać do łazienki by ochłodzić swoją twarz, a najgorsze było to, że praktycznie to nic nie dawało. Mam nadzieję, że to nie będzie żadna choroba, a jeśli nawet w sumie to nic złego. Będę mogła w domu posiedzieć i pograć z Xenusiem. Chociaż nie wiadomo, przecież on też jest uczniem. Ale w międzyczasie wymyśliłam wspaniałą zemstę na trzech księżniczkach tylko będę potrzebowała pomocy paru osób.

Tak jak niestety się spodziewałam ten gorąc był tylko związany z moim przeziębieniem. Dzisiejszego dnia pogoda nie miała być wcale taka dobra, ale w sumie nie przeszkadzało mi to. Ważne by mama nie zauważyła, że jestem lekko podziębiona, wtedy na spokojnie będę mogła pójść do szkoły. Chyba po wczorajszym dniu choć trochę to polubiłam, nie ze względu na naukę, a własnie na ludzi. To wszystko po tym jak Armin postanowił mnie przeprosić. Założyłam czarne rurki, biały top oraz koszulę w kartę w odcieniach czerwieni. Zawsze ją lubiłam, chociaż była już dość stara i za duża, ale nigdy nie potrafiłam się z nią rozstać.

-Cześć mamo!

-Hej córuś, dzisiaj obiad zjedz sama. Nie wyrobię się z pracy. - Powiedziała zajadając tosta i sięgając po swoją torbę, by opuścić mieszkanie. To było na tyle co ją widziałam. Po prostu sobie wyszła. Westchnęłam cicho z jednej strony bardzo dobrze, bo nie zauważyła mojego przeziębienia, ale z drugiej strony znów jest zabiegana tak samo jak było w Japonii. Nigdy nie miała na nic czasu, dlatego też nie wiedziała o moich problemach. Dobrze, że miałam kogoś komu mogłam się zwierzać. Uśmiechnęłam się do siebie gdy przeszedł mi on przez myśl. On w sensie Xenes oczywiście. Zawsze gdy o nim myślałam uśmiechałam się. Chyba na prawdę chciałabym go poznać.

-Cześć! - Zawołałam radośnie gdy ujrzałam Alexiego i Armina, którzy stali przed szkołą. Bez żadnych zahamowań przytuliłam niebiesko włosego mocno do siebie i wyszczerzyłam w szerokim uśmiechu.

-Hej Satomi ! Widzę, że humor Ci dopisuje! - Odsunęłam się o krok i pokiwałam twierdząco głową, po czym spojrzałam na Armina.

-Hej Armin. - Uśmiechnęłam się do niego lżej. Nie wiedziałam czy jego też przytulić, ale w sumie wolałam sobie to darować. - Chłopaki ! Mam świetny pomysł, ale będziecie musieli mi w tym pomóc. - Obydwaj spojrzeli na mnie pytająco, a gdy chciałam im wyjaśnić swój plan kichnęłam głośno i od razu zakryłam się dłońmi czując zażenowanie całą tą sytuacją.

-Wszystko dobrze? - Zapytali obaj i poczułam dłoń któregoś na swoim czole. Jakim zaskoczeniem było dla mnie gdy uniosłam wzrok i ujrzałam iż to jest dłoń Armina. Moje policzki mimowolnie oblały się różem, a palce drżały przy moich wargach. Wpatrywałam się w niego jak w obrazek.

-Gorące. - Powiedział po chwili i zauważając moją minę zabrał szybko dłoń odwracając wzrok speszony. Zaczął się nerwowo drapać po głowie, a mój wzrok wciąż nie mógł się oderwać od jego twarzy. Nastała zdecydowanie zbyt długa chwila ciszy, ale szczęście, że Alexy był z nami.

-No to może powinnaś iść do domu? - Zapytał w końcu niebiesko włosy, a ja spojrzałam na niego. Moja mina musiała wyglądać na prawdę żałośnie skoro na jego twarzy zawitał uśmiech.

-Co.. ? Nie, ja muszę coś zrobić. Najwyżej jutro nie przyjdę. Ale chcę byście mi pomogli w czymś. -Alexy wyszczerzył się w szerokim uśmiechu, chyba coś kombinował.

-Wiesz co, ja mam parę spraw do załatwienia. - Powiedział wymijająco. - Ale Armin z pewnością Ci pomoże. - Klepnął brata w ramię, a mi puścił oczko. Drgnęłam, chyba już wiedziałam co chce zrobić. - Prawda Armin? - Czarnowłosy spojrzał na mnie i pokiwał twierdząco głową. Chyba tak jak ja nie mógł z siebie nic wydusić. I jak ja mam z nim pracować? Alexy zostawił nas samych. Spojrzałam na niego ukradkiem trafiając na moment, w którym on zrobił dokładnie to samo. Jaka żenująca sytuacja. Dawno się w takiej nie znalazłam. W sumie to nigdy się w takiej nie znalazłam. Westchnęłam cicho i odwróciłam się przodem do niego z uśmiechem lecz nim zaczęłam mówić to on rozpoczął rozmowę.

Czy warto być sobą? [Armin - Słodki flirt]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz