-...Kruszynko.
To słowo rozbrzmiewało w mojej głowie i w jednej chwili moje nogi stały się jak z waty. Palce mych dłoni mimowolnie zacisnęły się na jego koszulce, a ja sama nie potrafiłam wydać z siebie żadnego słowa. Czułam jak uścisk Armina zacieśnia się na mojej talii jednocześnie mocniej wtulając mnie w swój tors.
-Proszę powiedz coś. - Wyszeptał niepewnym głosem, ale ja sama nie potrafiłam tego zrobić. Nie potrafiłam w tej chwili nic powiedzieć. W mojej głowie szalało tysiące myśli na temat tego, że Armin jest Xenesem?! Czemu od razu tego nie powiedział! Od kiedy wiedział o tym wszystkim... Zastygłam nieruchomo w miejscu to dlatego się przez ostatni czas tak dziwnie zachowywał. Rozluźniłam zaciśnięte palce, a on zrobił to samo ze swoim uściskiem. Odsunęłam się po chwili od niego o krok wyślizgując się zwinnie z jego ramion. Gdy spojrzałam na jego twarz, moje oczy momentalnie zaszkliły się. Nie mogłam uwierzyć w to, że Armin okazał się moim internetowym wsparciem. - Satomi... - Powiedział cicho moje imię i zbliżył się o krok, lecz ja cofnęłam się na taką samą odległość na jaką on podszedł. Staliśmy chwilę w milczeniu, a ja odwróciłam wzrok gdzieś na bok, czułam jakbym miała się zaraz rozpłakać. Ale nie wiem czy to była kwestia zdenerwowania, czy może czegoś zupełnie innego.
-Armin... - Przełamałam się w końcu i spojrzałam prosto w jego niebieskie tęczówki. - Czemu mi nie powiedziałeś, że wiesz kim jestem? - Widać było, że walczył ze sobą w myślach.
-Bałem się. - Drgnęłam. Czemu miałby się bać? Przecież widział jak się przy nim zachowywałam, przecież widział, że ja... - Bałem się, że nie tak sobie mnie wyobrażałaś, że to, iż się przyznam do bycia Xenesem zburzy Twoje wyobrażenie o nim. -Patrzyłam na niego z konsternacją i przełknęłam głośno ślinę. Gdy Armin odwrócił głowę podeszłam do niego. Uniosłam dłoń, tuż przed jego twarzą zawahałam się, lecz po chwili musnęłam palcami jego policzek by następnie wtulić go we wnętrze mej dłoni. Zwrócił swoją twarz ku mnie, a gdy nasze spojrzenia spotkały się po policzku spłynęły mi pojedyncze łzy. Uśmiechnęłam się szczerze, lecz moje usta drżały, tak samo jak palce, które oplatały jego policzek.
-Armin... - Wyszeptałam przeciągle jego imię, a on tylko wpatrywał się w moje oczy. - Tak bardzo chciałam, żebyś to był Ty. - Powiedziałam cicho. Poczułam jak tym razem on zadrżał. - Dokładnie tak sobie Ciebie wyobra... - Nie mogłam już dokończyć zdania. Armin przyciągnął mnie mocno do siebie wpijając się czule w moje wargi. Wymruczałam tylko coś niezrozumiale pod nosem, a moje wargi dały się poprowadzić przez jego usta. Przymknęłam powieki umieszczając dłonie na jego karku i całkowicie oddałam się temu pocałunkowi. Jego wargi tak miękkie muskały moje drżące usta. Nie wiem ile trwał ten pocałunek, ale dla mnie mógłby trwać wiecznie.
-Satomi.. - Powiedział cicho odrywając się ode mnie na zaledwie centymetry. - Przepraszam Cię. Tak bardzo. Powinienem Ci powiedzieć.
-Cśśś. - Szepnęłam tylko gładząc palcami delikatnie jego kark. - Nie masz mnie za co przepraszać. - Uśmiechnęłam się radośnie. Emocje buzowały we mnie jak szalone, ale moje ciało już przestało drżeć. Czułam się szczęśliwa, jak nigdy dotąd. Armin wypuścił mnie ze swoich ramion, lecz po chwili chwycił pewnie moją dłoń splatając ze sobą nasze palce.
-Odprowadzę Cię pod drzwi. - Uśmiechnął się szeroko, na co nie mogłam zareagować inaczej i zrobiłam dokładnie to samo. Przytaknęłam twierdząco głową i przeszliśmy ten niewielki kawałek by po chwili znaleźć się pod drzwiami mojego domu.
-Armin. Dziękuję Ci... - Uśmiechnęłam się.
-Mówiłem Ci, że nie masz mi za co dziękować. - Podszedł blisko by musnąć wargami moje blade czoło. - Widzimy się na grze? - Spojrzałam na niego z szerokim uśmiechem.
CZYTASZ
Czy warto być sobą? [Armin - Słodki flirt]
FanfictionW dzisiejszych czasach ciężko jest być sobą szczególnie w wieku nastoletnim. Coraz to nowsze trendy, zainteresowania. Satomi będzie mierzyć się z przeniesieniem do nowej szkoły. Czy łatwo będzie jej pokazać swoją prawdziwą twarz przed nowymi znajomy...