2 lata później
Mel - 19 lat
Icas - 21 lat
Melody
Obudziłam się o 8 :38 koło mojego ukochanego Icasa. Przepraszam, ukochanego dupka.
- Cześć księżniczko - powiedział Icas. Zawsze tak rano mówi. To słodkie.
- Cześć dupku
- Lubię jak tak mówisz, ale dziwię się że ci się to jeszcze nie znudziło
- Ty mi się nigdy nie znudzisz
- Oh wiem. Jestem ci bardzo potrzebny
- No tak.... Trzeba posprzątać, ugotować, pozmywać...
- Dobra, dobra... Wstaję. Co księżniczka sobie życzy na śniadanko?
- hmm. Chyba wiesz.
- Naleśniki. Już lecę.
-Dzięki
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
- mmm pyszne - pochwaliłam go
- Wiem. Przecież kto ci tak ugotuje jak nie ja?
- Wiesz zawsze mogę iść do mamy...
- Dobrze wiesz że cię nie puszczę
- Dobrze wiesz że i tak pójdę
- no chyba nie.
- muszę. Mama miała ciężki okres w życiu. Mój przyrodni brat i wiesz...
- Wiem wiem. Wiem też że nie lubisz o tym mówić, ale uwierz mi jak tylko go dorwę...
- Okej nie kończ. Wierzę ci. Dobra idę do mamy. Pa Dupku.
- Pa księżniczko.----------
Szłam i szłam i cały czas czułam że ktoś mnie obserwuję. Czułam że ktoś za mną idzie. Odwracałam się prawie na każdym kroku, ale nie było nikogo. Gdy zostało mi niecałe 600 m do domu poczułam bardzo duży co ja gadam OGROMNY ból w głowie a potem tylko ciemność....
__----------------------------
Obudził mnie duży ból głowy ale nie był on już aż tak mocny jak wcześniej. Gdy otworzyłam oczy zobaczyłam że leżę na jakimś łóżku,( chociaż tego nie dało się nazwać łóżkiem tylko kawałkiem deski z jakimś okropnym kocem)ale to nie było moje "łóżko" ani pokój to było coś, coś co już chyba kiedyś.... Jack. Jack to mój przyrodni brat i ten sam chłopak co prawie doprowadził do mojej śmierci. A z kont znam ten pokój, to proste jak tylko Jack się pojawił wyczułam w nim coś bardzo dziwnego, więc go często śledziłam i właśnie do tego miejsca przychodził najczęściej. A wracając...
- Melody! Kochana, kochana Melody-powiedział z sarkastycznie z tym swoim uśmiechem - wiesz że to nie ładnie wsadzać swoją rodzinę to pierdla, hmm- powiedział zbliżając się do mnie
- Sam się tam wsadziłeś!! I nie jesteś moją rodziną!! - wykrzyczałam
- Zamknij się! Bo inaczej się pobawimy - zagroził mi
- Wypuść mnie!
- hmm, niech pomyślę..... NIE
- Dlaczego to robisz?!
- Z zemsty - odpowedział i wyszedł trzaskając drzwiami.
- Icas pomocy - szepnęłam i próbowałam wyciągnąć telefon z tylnej kieszeni spodni. Gdy mi się to udało wybrałam numer Icas'a i napisałam wiadomość
Ja : Icas pomocy.
Icas: księżniczko co się stało?
Ja: Jack mn
I tu esemes się urwał bo do pokoju wpadł Jack i wyrwał mi telefon bijąc mnie przy tym po twarzy.
- Ty poje*ana idiotko!! - wykrzyczał - przygotuj się na piekło tej nocy - oznajmił i cichutko wyszedł z pokoju. Zaczynam się go naprawdę bać...I jak początek kolejnej części książki? Dajcie koniecznie znać w kom :)
Buzi :*