Rozdział 3

3.4K 127 11
                                    

Pov. Melody

Obudziłam się cała obolała i w łzach, które już dawno zaschnęły lecz ja nie miałam siły by je zmyć. Icas'a ciągle nie było, czekałam i czekałam na niego całą noc lecz on nie przyjechał. Nie wiedziałam co się stało. Co się MU stało. Martwiłam się i o niego i o mnie, za każdym razem gdy Jack nawet przechodzi koło mojego pokoju mój strach wzrasta o 1.000 %,a gdy widzę jak uśmiecha się zadziornie mam ochotę wykrzyczeć mu w twarz jak bardzo go nienawidzę i jak bardzo brzydzę się nim, ale boję się że zrobi to znowu, bo w sumie czemu nie? Nie będę się stawiać bo nie mam na to siły. Siedziałam tak już chyba 4 godziny dziwiąc się że przez ten czas nie słyszałam nawet tupotu nóg Jack'a, a co dopiero żeby wszedł do pokoju. Myślałam nad tym by uciec oknem, ale wszystko otoczone było drutem kolczastym więc i tak nie miałam jak uciec. Z zamyśleń wyrwało mnie ciche pukanie jakby.... Piaskiem o szybę. Odrazu pomyślałam że to jakaś nowa zabawa Jack'a więc zrezygnowałam z podejścia do szyby, lecz nagle odzyskałam siły i podbiegłam gdy w oknie ujrzałam najpiękniejsze tęczówki na świecie, tęczówki Icas'a. Aww
- Icas!! - wykrzyczałam nie zwarzając na to że Jack może mnie usłyszeć. Otworzyłam okno i niemalże rzuciłam się w obięcia bruneta zalewając się łzami.
- Kochanie co się stało? - zapytał z troską - ten debil ci coś zro... - zaciął się - ah no tak - westchnął po chwili - spokojnie ten skurwiel nic ci już nie zrobi, nikomu już nic nie zrobi - powiedział i zamknął mnie w mocnym i czułym uścisku.
--------------------------------

Siedziałam właśnie w swoim pokou razem z moim chłopakiem i rodzicami.
- Czyli to dlatego jak najszybciej chciał cię odwiedzić, rzekomo chcąc przeprosić - prychnęłam na słowa mojej mamy
- Jak ten debil mógł cię zgwałcić - szepnął tata
- Proszę, nie rozmawiajmy już o tym, okej? - zapytałam na co rodzice pokiwali głowami.
- A mam tylko jedno pytanie - wtrąciła mama - gdzie on teraz jest? - zapytała na co Icas wyraźnie się spiął.
- Icas, co się dzieje? - szepnęłam w jego stronę
- Am. Nic - powiedział - po... Poprostu jak o nim myśle to mam ochotę go zabić - dodał po chwili, lecz ja wiedziałam że kłamie. Kożystając z tego że brunet poszedł do łazienki ja bobiegłam za nim żądając wyjaśniej.
- Ej, Icas. Co się dzieje
- N..
- I nie mów mi że nic bo widze że coś się dzieje. Jesteś jakiś dziwny gdy mówimy o tym gdzie jest Jack itp.
- Ale mówię że... - zamilkł gdy posłałam mu ostrzegawcze spojrzenie - dobra no...
- A więc, słucham. Icas no co jest?
- Bo... Bo ja spotkałem się z nim, powiedział o tobie wiele złych rzeczy i o mnie ale bardziej o tobie. Bardzo się zdenerwowałem, ale gdy powiedział że.. że cię zgwałcił i że byłaś taka bezbronna i tak dalej, coś w mnie pękło. Złapałem za nóż... - zawachał się - chciałem tylko aby troche pocierpiał ale nie wyszło tak jak chciałem bo ja go zabiłem. Ale chyba nie żałuję. Pomyśl on dalej by cię nękał - skończył wypowieć a mnie zamurowało i po głowie chodziła mi tylko jedna myśl..

MÓJ CHŁOPAK JEST MORDERCĄ...

Dupek cz. 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz