Melody
- Na prawdę to nie było celowo. Kochanie... Uwierz mi nie jestem mordercą. Poza Tym on sam się o to prosił, po tym co ci...
- Dobrze - przerwałam mu - wierzę ci i nie myśl że cię przez to zostawię czy coś. Kocham cię - uśmiechnęłam się
- Przecież widzę że coś jest na rzeczy. Boisz się mnie?
- Nie no co ty po prostu... Boję się o ciebie.
- O mnie? Dlaczego? Jestem tu z tobą i nic mi nie jest..
- Ale jest policja i.... On ma obstawę, a jak coś ci zrobią?
- nic mi nie zrobią, obiecuję
- no.. No dobrze
- Ej uśmiechnij się wiem że to dla ciebie trudne ale nie możesz martwić się tym idiotą, dobrze?
W odpowiedzi pokiwałam głową i trzymając się za ręce wyszliśmy z pokoju. Rodziców już nie było. Zostawili tylko kartkę, o tym że pilnie musieli jechać do pracy.
- Am, Icas? - zapytałam
- Tak zostanę - odpowiedział. Z kąt on wiedział o co chodzi?
Przez następne kilka godzin gadaliśmy, śmialiśmy się i oglądaliśmy filmy, aż nie zasnęłam.Rano. P.O.V. ICAS
Strasznie się ucieszyłem gdy Mel mi uwierzyła i szczerze to nie żałuję tego co zrobiłem. Jack nie był dobrym chłopcem. A tak z innej beczki to za dwa tygodnie wypada nasza kolejna rocznica i korzystając z tej okazji zamierzam się jej oświadczyć. Wiem że to może trochę za szybko, ale wiem też że ona to ta jedyna. Poza tym nie ukrywamy że chcę ją mieć tylko dla siebie bo ten wzrok każdego chłopaka kierujący do MOJEJ dziewczyny tak mnie wkurza. Więc chyba rozumiecie jak się czułem po tym co Mel zrobił Jack. Nie? To wytłumaczę - byłem wkurzony na maxa.
P.O.V NARRATOR
Dni mijały. Mel i Icas byli ze sobą bardzo szczęśliwi. Zbliżał się dzień, dzień w którym Melody miała zostać żoną Icas'a, lecz nikt z nich nie wiedział co tego dnia się wydarzy, i raczej nie jest to nic dobrego.......
**********
Przepraszam że tak długo mnie nie było, ale miałam całkowity brak weny :/
PS następny EPILOG <3