– Co robicie jutro po szkole?
Spojrzałyśmy z Norą na siebie zdziwione. Od kiedy to Maxa interesował się, co my robimy popołudniami? Jakoś wcześniej w ogóle o tym nie rozmawialiśmy. Widywaliśmy się w szkole, ale po skończonych zajęciach każde rozchodziło się w swoją stronę. Nikt nigdy nie mówił, jakie ma plany po szkole.
– Chyba nic. A co? – spytała Edison.
– No, bo są rozgrywki i gramy jutro mecz. Pomyślałem, że może wpadniecie – odparł z niepewną miną.
Nora spojrzała na mnie pytająco. Ostatnio powiedziała, że jeśli ma się gdzieś wybrać z Gordonem, to tylko w mojej obecności. Żebym w razie czego mogła szybko przybiec z odsieczą. Jej obsesje zaczynają mnie wykańczać.
– Pewnie, że wpadniemy. Z miłą chęcią. – Uśmiechnęłam się w stronę naszego koszykarza.
– Świetnie – ucieszył się. – Zaczynamy o piątej. W hali sportowej.
– Ja chyba nie bardzo wiem, gdzie to jest – mruknęła brunetka. – A Livy tym bardziej, skoro jest tu dopiero niecałe dwa miesiące.
– No to Dylan was zaprowadzi. Dylan?
Cała nasza trójka spojrzała na siedzącego obok mnie Millera. Bawił się komórką, w ogóle nie zwracając na nas uwagi. Widocznie tak jak ja miał tendencję to wyłączania się.
– Dylan? – ponowił Max.
– Yhm – mruknął jego kumpel. – Zgadzam się.
– Nawet nie wiesz na co?! – obruszył się Gordon.
Był wyraźnie oburzony brakiem zainteresowania ze strony Millera.
– Wyluzuj. Znając was, nie planujecie morderstw ani niczego innego, za co mogliby wsadzić nas do paki, więc mogę się zgodzić w ciemno. To nie będzie raczej nic szkodliwego.
Zaśmiałyśmy się cicho z Norą. Jednak mimo swojej zabawnej wypowiedzi miał rację. W życiu nie wplątałabym się w coś, co groziłoby konfliktem z prawem. Ojciec by mnie chyba wydziedziczył.
– A teraz może powiecie mi, na co się zgodziłem? – Podniósł oczy znad ekranu komórki na nas.
– Na napad na bank – odpowiedział mu w pełni poważnie Max, a ja i Edison wybuchłyśmy śmiechem.
– Dobra, a tak na serio?
– Że zaprowadzisz dziewczyny jutro na halę.
– Aha – mruknął i wrócił do gry na komórce.
Po prostu pełnia kultury i szacunku dla rozmówców.
***
– Nora – jęknęłam i lekko popchnęłam stojącą przede mną brunetkę, a za sobą usłyszałam westchnięcie Dylana. – Kurde, Nora rusz ten swój zgrabny, wysportowany, szanowny tyłek i ciskaj się na wyznaczone dla nas miejsca, a nie stoisz jak ten wół i gapisz się na to boisko jak cielę na malowane wrota!
Nabrałam głęboko powietrza, bo wszystko wymówiłam na jednym wdechu. Do moich uszu dotarł śmiech Millera.
– Mówiłaś coś? – spytała Edison, obracając się w moją stronę.
Podłamka. Totalna. Po prostu ręce opadają.
– Nie, nic. – Uśmiechnęłam się do niej słodko. – Tylko, że jeśli masz zamiar nadal stać tu i gapić się na zawodników, to zrób przejście, bo niektórzy chcą dotrzeć do swoich miejsc!
CZYTASZ
Instrukcja obsługi dziewczyny
Teen FictionNieśmiała i wstydliwa Olivia wraz z ojcem przeprowadza się do małego miasteczka. Mimo braku przebojowości już pierwszego dnia w szkole zyskuje nową koleżankę - żywiołową, gadatliwą Norę. Znajomą Olivii podrywa jeden ze szkolnych przystojniaków - Max...