inspiracją tego headcanonu jest awckles, tak więc ten. kc <3
Cas, było nie było, nie jest do końca na bieżąco ze współczesnością w każdym tego słowa znaczeniu. To znaczy, po latach spędzonych na Ziemi orientuje się w tym wszystkim już całkiem nieźle, tego nie można mu odmówić, tym niemniej, czasami pojawiają się niuanse, które nadal trochę zbijają go z tropu i, nie, wbrew pozorom nie jest to mechanizm rządzący jakże tajemniczym ustrojstwem o nazwie „poczta głosowa".
Właściwie, to na obecnym etapie znajomości anioła z Winchesterami sprawa ta ograniczała się w większości do nawiązań do popkultury i nieustannie zmieniającego się języka i o tyle, o ile sprawa z popkulturą była w sumie dosyć oczywista, to jednak bracia jakoś nie potrafili zrozumieć, co jest takiego trudnego w pojęciu, że język, którym wszyscy się posługują, jest żywy i pewne słowa albo wychodzą z użycia w ogóle, albo zmieniają swoje znaczenie.
Może mogła być to kwestia tego, że enochiański mógł być podobny do łaciny, pod tym względem, że był to język praktycznie martwy, nie wiedzieli. Zresztą, jakby nie było, to nie miało to większego znaczenia.
To znaczy, może i miało, ale wyłącznie dlatego, że Cas w takim wypadku wręcz uwielbiał posługiwać się archaizmami.
Co w związku z tym?
Ano to, że kiedy w końcu się zeszli, to anioł zaczął nazywać Sama określeniami, których w połowie przypadków Winchester młodszy, co było dla niego niewyobrażalnie wręcz zawstydzające, nie rozumiał ni w ząb. Nie, żeby mu to (poza wcześniej wymienionym drobnym mankamentem) przeszkadzało, wręcz przeciwnie, sądził, że to w sumie całkiem urocze.
Pewien problem stanowiło tylko jedno słowo.
"kochanek"
"lover", jeśli ktoś woli.
No bo, hej, Sam nic do tego konkretnego słowa osobiście nie miał, ale Cas mówił tak do niego głównie publicznie, po tym jak doszedł do wniosku, że używanie enochiańskiego czy na przykład starożytnego chińskiego albo sumeryjskiego do wyrażania czułości, zahaczałoby już o "9 w skali dziwaczności z punktu widzenia ludności cywilnej". A zwykli zjadacze chleba, jak się można spodziewać, raczej nie odbierali tego słowa w oryginalnym, archaicznym znaczeniu.
Stąd, oczywiście, właściwie gdziekolwiek by się nie pojawili, towarzyszyły im zaciekawione, a miejscami nieco zdegustowane spojrzenia i szepty za plecami.
Chociaż z drugiej strony, może to wcale nie był problem.
Po pewnym czasie znoszenia złośliwych uwag Sam rozważał poproszenie Casa, żeby przestał go tak nazywać... Jednak po głębszym zastanowieniu?
Taki był Cas, jego odważny, lojalny, miejscami zaskakująco nieporadny anioł. A jeśli kochał go na tyle, żeby zwracać się do niego w sposób, w jaki to robił, to kim był Winchester, żeby na to narzekać?
Na pohybel innym ludziom.
((Deanowi, którego ta sytuacja wydawała się niezmiernie bawić, zresztą też. Sam zemścił się, przez miesiąc odmawiając dokonania zakupu ulubionej kawy swojego starszego brata.))

CZYTASZ
Sassy headcanons ↠ s p n
RandomHeadcanony z shipu Sassy/Sastiel, który jest zbyt undergroundowy w fandomie i nie mogę tego znieść. Aktualizacje rzadko ↠ kiedy wpadnę na pomysł, który nie ssie lub znajdę coś wartego przetłumaczenia.