i dont wanna be myself

38 6 0
                                    

#10 Moim jedynym ograniczeniem stały się moje własne blizny. Byłam cała pokryta ranami. To nauczyło mnie empatii, dlatego nie chciałam, by umysły innych ludzi również zostały uszkodzone tak, jak stało się to z moim. Zmieniłam się nie do poznania. Choć samodestrukcja wciaż chodziła za mną, nie dając mi spokoju, to przynajmniej udało mi się uciec od chęci niszczenia również innych.

Można by powiedzieć, że czułam się dobrze. Jedyne co mi wtedy pozostało to przyjaciele, a na nich mi zależało najmocniej. Nieświadomie jednak niszczyłam także ich. Naprawdę sądziłam, że pozbyłam się tego przyzwyczajenia, że jestem w stanie sobie z tym poradzić, ale ja wciąż krzywdziłam ludzi, co gorsza, nie zdając sobie z tego sprawy. A moi przyjaciele trzymali to w sobie i pozwalali na to, bym tworzyła głębokie rany również w ich umysłach.

Czasami zastanawiam się czy pozostawiłam po sobie jakieś blizny.

coś nie do końca [mój] taniec z agoniąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz