T.i- twoje imię
Bard
Były żołnierz miał kilka romansów, ale zwykle kończyły go rozczarowane partnerki. Miały nadzieję, że wojskowy będzie twardy i męski. Bard miał natomiast w sobie duszę romantyka, którą rzadko odkrywał, ale jego starania były naprawdę urocze. Mimo to kobiety raczej za nim nie przepadały, szczególnie gdy widziały do jakiego stanu potrafi doprowadzić kuchnię. Sparzony na doświadczenia z innymi przedstawicielkami płci pięknej starał się zbyt nie angażować, szczególnie gdy dowiedział się o tym, że jesteś hrabiną. Jednakże postanowił do ciebie napisać. Szczerze mówiąc najpierw bardzo tego żałował, bo bał się, że go wyśmiejesz. Pokazałaś mu jednak swoje serce i charakter, za który od razu cię pokochał. Nie chciał jednak psuć ci życia. Zresztą i tak nie mogłabyś się w nim zakochać. Bard nadal się z tobą spotykał, ale wszelkie uczucia do ciebie starał się maskować. Nie chciał stracić twojej przyjaźni, bo mimo, że zdawał sobie sprawę, iż tak naprawdę ciebie kocha to nie chciał, żebyś poczuła się niezręcznie, albo zrezygnowała ze swojego życia i tytułu dla niego. Wolał już żebyś mieszkała w dostatku z bogatym hrabią i nadal się z nim spotykała niż żeby miała mieszkać z ofiarą losu (nim) w małym pokoiku dla służby. Kiedy jednak usłyszał od ciebie miłosne wyznanie i dowiedział się o tym co przeszłaś z matką oraz ciotkami postanowił odrzucić wszystkie obawy na bok.
***-(t.i), wiesz co?- Spytał blondyn, delikatnie gładząc twoją dłoń kciukiem.
-Hmm?- Spojrzałaś na lekko uśmiechniętego mężczyznę, który podrapał się po karku.
-Prawie od początku wiedziałem, że jesteś tą jedyną, od czasu naszych pierwszych spotkań, kiedy jeszcze nie byliśmy parą.
Przytuliłaś się do mężczyzny, który delikatnie pogłaskał cię po głowie.
-Ale bałem się, a po tym jak wysłałem ci ten list, myślałem że popełniłem największy błąd życia... Mogłaś mnie wyśmiać, ale chciałaś się spotkać, a ze spotkania na spotkanie coraz bardziej cię kochałem, ale co taki wrak mógł ci zaoferować?
-Nie jesteś wrakiem, kocham cię.- Delikatnie pocałowałaś jego usta.
Finny
Szczerze mówiąc ogrodnik od razu uważał cię za tą jedyną. Nigdy z nikim nie był, bo zbyt bał się, że zrobi swojej ukochanej krzywdę. Zresztą żadnej kobiecie nie wydawał się dość męski. Ani jedna nie umiała docenić jego wrażliwości i zdolności ogrodniczych oraz gustu. Wszystkim zdawał się zbyt słaby, a słodka buzia od razu przywodziła na myśl nieodpowiedzialnego chłopca. Finny jednak naprawdę wiele przeżył, ale starał się zapominać o przeszłości maskując prawdziwe uczucia pod optymizmem i niezdarnością. Mimo to nie chciał narażać biednej niewiasty, które mogłaby się w nim zakochać, na życie z potworem. Wiedział, że jesteś tą jedyną już od waszego pierwszego spotkania kiedy usłyszał twój słodki śmiech i zrozumiał, że nie należysz do delikatnych panienek, które płaczą z byle powodu. Kwiat jego miłości ciągle się rozrastał uświadamiając go w tym, że cię kocha. Szczególnie wtedy gdy zachorował.
***
-Sebastianie, zostaw go- powiedziałaś, patrząc wściekła na lokaja, który jakoś nie czuł współczucia do ogrodnika, leżącego pod stertą kołder.-Ma gorączką i ja się nim zajmę, ty lepiej przypilnuj kuchni, bo Bard znowu ją zdemoluje.Demon skapitulował, słysząc hałasy dochodzące z domu.
-Nie musisz się mną zajmować, dam sobie ra...- atak kaszlu przerwał wypowiedź chłopaka.
-Widzę- powiedziałaś kładąc dłonie na biodrach.
Przyniosłaś wodę ze studni i delikatnie zamoczyłaś w niej kawałek materiału, który położyłaś na karku młodzieńca, żeby zbić gorączkę. Delikatnie pogłaskałaś chłopaka po włosach i ruszyłaś do kuchni, aby przygotować zupę, która miała go rozgrzała. Szybko wstawiłaś gar z wodą, kurczakiem i warzywami, żeby ugotować rosół, według przepisu, przekazywanego w twojej rodzinie z pokolenia na pokolenie. Następnie wróciłaś do chłopaka, który wiercił się na łóżku.
CZYTASZ
Preferencje/Kuroshitsuji
FanfictionDość długie Preferencje z Kuroshitsuji, które mam nadzieję, że wam się spodobają i będzie czytać... Postacie: Ciel Alois Sebastian Claude William Grell Ronald Snake Joker Hannah Soma Bard Finny