Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
"hej, kihyunnie. umówisz się ze mną na randkę?" kontynuował changkyun, ćwicząc przed lustrem scenę, którą miał zamiar odegrać przy swojej sympatii. jooheon nie mógł przestać się śmiać, kiedy spoglądał na swojego przyjaciela, który był na tyle zdesperowany, by zaprosić kihyuna na ich prawdziwą randkę, że mówił do swojego odbicia.
co changkyun mógł poradzić na to, skoro ta cała zabawa w 'naukę całowania' mu się spodobała? mimo że na początku wyglądało to trochę niewinnie, tak teraz nie ma ochoty dłużej tego ciągnąć. szczególnie wtedy, kiedy zaczął coś do niego czuć i to na pewno nie były braterskie uczucia.
chociaż brunet obawiał się odrzucenia, to wcale nie postanowił zrezygnować z wyznania mu uczuć. nie miał w zwyczaju się poddawać i był skory walczyć o coś, na czym mu zależy. a zależało mu na tym, aby ten chłopak, do którego tak bardzo wzdychał, odwzajemnił jego uczucia.
ale czy naprawdę musiał zrozumieć swoje uczucia, teraz gdy był pokłócony z kihyunem i ten raczej nie miał nawet najmniejszej ochoty z nim rozmawiać? co jak co, ale nie mógł dłużej wytrzymać kolejnego tygodnia bez różowowłosego. poza tym on po prostu czuł, iż będzie musiał prosić go o wybaczenie.
"gdzie idziesz?" zapytał jooheon, wychylając głowę zza framugi drzwi. "gdzie idziesz, changkyunnie?" ponowił pytanie, kiedy ten mu nie odpowiedział.
"muszę iść do kihyuna," odpowiedział, zanim opuścił mieszkanie i nawet nie przejął się tym, że na zewnątrz właśnie była ulewa. on musiał jak najszybciej znaleźć kihyuna i błagać go o następną szansę.
a/n: zaraz koniec tej sielanki;} jeszcze jeden rozdzial (albo dwa ale to zalezy od tego co napisze w nastepnym). sorki za powtorzenia i wiem ze ten rozdzial jest wyjatkowo do bani tak jak ten z wakacji dlatego go usunelam jakby ktos pytal i no ten tez pewnie usune i napisze nowy lepszy takze he
