Jonathan
- Mów kurwa bo ci..
- Uspokój się Jon. - skarcił mnie Peter.
Faktycznie przygniecenie faceta do ściany i lekkie podduszanie wcale nie przyczyni się do tego, że mi powie gdzie jest Daniel. Puściłem go i pozwoliłem kumplowi aby zrobił to na swój sposób.
- Posłuchaj. Masz dzieci? - spytał wciąż pilnując wzrokiem mężczyznę.
- M-mam. - odpowiedział drżącym głosem.
- A jakby ktoś je porwał po czym wysyłał zdjęcia jak je katuje? Nie zareagował byś? - podniósł lekko ton.
- Ehh.. Masz rację. Ale coś za
coś. - przeniósł wzrok na mnie.- Czego chcesz? - nerwowo zapytałem.
- 50 tysięcy.
Ocipiał?
- 10 dostaniesz teraz a resztę jak adres się sprawdzi. - przytaknął na moje słowa.
Emily
Nie miałam ochoty na śniadanie. Nie spojrzałam nawet na nie. Siedziałam wciąż na tym niewygodny łóżku i bawiłam się palcami u dłoni.
Całe moje zamyślenia o aktualnej, fatalnej sytuacji przerwał mi Dan.
- Chodź. - rozkazał dość niskim tonem.
Nie miałam wyboru. Wstałam i udałam się za nim. Po drodze wspomniał coś o tym, że nie zjadłam ale kompletnie go nie słuchałam.
Starałam się wyłączyć wszelkie myślenie. Tak będzie lepiej.- Usiądź. - dłonią pokierował mnie na drewniane krzesło.
Wszystkie sceny z horrorów automatycznie mi się przypomniały.
Zwiąże mnie i piłą odetnie kończyny?
Z tym pierwszym trafiłam.
Wyciągnął sznur i bez jakiejkolwiek walki ze mną, związał ręce. Nogi zaś umocnił do dwóch przednich nóżek od krzesła. Nie stawiałam oporu bo było by tylko gorzej.
Z miłego faceta na skurwiela?
- Będę cię trzymał tutaj tak długo aż nie odpowiesz mi na
pytania. - uśmiechnął się
szyderczo. - Skąd Jonathan cię zna? Z klubu dla prostytutek?Słucham?
- Nie. Jonathan to pracownik mojego ojca.
- Mhm. Czyli jeszcze nie znasz tych klimatów. Nie szkodzi,
poznasz. - skomentował.- Nie będę się puszczać. - wycedziłam przez zęby.
- Ty będziesz robić to co ja tylko zechce. Każde moje "widzi mi się".
Wolałam siedzieć cicho.
- Jonathan dalej siedzi w dilerce i płatnych zleceniach? Ma pewno od chuja pieniędzy. - zadał kolejne pytanie.
- Nic mi o tym nie wiadomo.
Jakich zleceniach? Dilerka? Do cholery.. Kim jest Jonathan? Zawsze miałam go za kogoś bardziej odpowiedzialnego. Pracuje w firmie mojego ojca, jak on może sobie pozwalać na handel czymkolwiek?
Przecież on nawet nie wygląda na takiego.. W przeciwieństwie do Daniela.- Czy aby na pewno? - mężczyzna podszedł do mnie i złapał dość mocno za szczękę.
Znany mi ten chwyt ale Jonathan robił to delikatniej z nutką namiętności. A tutaj co najwyżej to zaraz zgniecie mi pół twarzy.
- Na pewno. - cicho odparłam.
Poczułam uderzenie w polik i ponowne chwycenie za kości policzkowe.
- Pamiętaj, że jak mnie kłamiesz to będzie tylko gorzej. - spojrzał mi prosto w oczy na co przeszedł mnie nieprzyjemny dreszcz.
Puścił mnie i odwiązał sznury, które były tak mocno ściśnięte, że na pewno zostaną mi ślady i to na sporo.
- Mam dość. - załkałam.
Poczułam tylko jak tłumi mi się dźwięk a obraz rozmazuje. Jedyne co zdołałam usłyszeć to słowa Daniela.
- To dopiero początek skarbie.
Jonathan
Wszystko było już ustalone. Chciałem jak najszybciej tam jechać. Możliwe, że tam jest mój mały promyczek.
Jestem cholernie zły na siebie jak i na nią. Pozwoliłem jej oddalić się od auta a zaś ona pozwoliła sobie iść dalej.
Gdy tylko znów będę ją miał pod swoją opieką to dam jej parę dni odpoczynku a potem ostro wezmę za naukę odpowiedzialności i trochę rozwagi.
Jednak musze myśleć o tym, że został mi miesiąc z nią. Może uda mi się przekonać jej ojca, że ze mną ma więcej możliwości co do edukacji. Po za tym przecież daje jej więcej czasu a ona tego potrzebuje. Powinno przejść łatwo znając jej ojca. Po przykrej sytuacji z jego żoną zamknął się w świecie biznesu. Wyłączył uczucia.
Uważam, że Emily w żaden sposób na to nie zasłużyła. Ładna, skromna i bardzo mądra dziewczyna z niej. Szkoda, że los ją tak skrzywdził i poniekąd nadal to robi. Powinienem temu zapobiec a ja naraziłem ją na jeszcze gorsze wspomnienia. Mam nadzieję, że to wszystko się jakiś ułoży ale też mam nadzieję, że Emily po tym wszystkim nadal będzie mi ufać.
- Gotowy? - odparłem w strone Petera i Aresa stojąc przed budynkiem.
Ares to drugi mój współpracownik co do handlu i innych takich. Będę się czuć pewniej gdy będę miał przy sobie dwóch ludzi. Nigdy nie wiem na co mam być gotowy wchodząc tam.
🥀🥀🥀
Myślicie, że tutaj
Jon znajdzie Emily?
CZYTASZ
Bądź moją LittleBaby.
Teen FictionOjciec Emily dostaje ofertę z pracy na wyjazd. Bez wahania decyduje się zostawić córkę u swojego dobrego znajomego. Jak bardzo zmieni się życie dziewczyny?