28.

10.7K 346 31
                                    

Ostatni dzień.
Wstałam i rękoma przetarłam moje jeszcze zaspane oczy. Strąciłam również zegarek z białej szafki.

Nie chcę patrzeć na czas. Nienawidzę go. Przez to, że istnieje.. musimy liczyć ile trwa szczęście..

Założyłam dziś szare dresy, włosy związałam w wysoką kitkę i umyłam dokładnie twarz. Spojrzałam w lustro i zauważyłam zupełnie inną dziewczynę niż ta, która tutaj przyjechała. Emily nie jest już nieśmiałą dziewczynką. Jest teraz mega pewną siebie kobietą (no może nie do końca) z klasą.

Zeszłam na dół i dostrzegłam kątem oka jak Jonathan a w sumie nadal mój tatuś przygotowywuje śniadanie. Usiadłam przy stole kładąc na nim swoje łapki.

Jonathan

Miałem masakryczną noc.

Co chwila się budziłem, kręciłem się i wierzgałem nogami niczym koń. Sen nie przychodził tak łatwo ale wstać również było ciężko. Jednak musiałem bo na mnie spadł obowiązek śniadania.

Widziałem jak moja mała gwiazdka zasiadła przy stole. Podając płatki z mlekiem mogłem przyjrzeć się jej bladym dłonią. Nadal przepełnione delikatnością i niezwykłym urokiem. Miło było patrzeć, że nadal ma bransoletkę.

Zjedliśmy wspólnie jedzenie i położyliśmy się na kanapie włączając jakiś film. Jednak ja nie skupiłem się na treści wyświetlanej w telewizorze a na tym, że to ostatnie chwile z tym maleństwem.

- Kocham Cię. - szepnąłem do jej małego i słodkiego uszka przed tem odchylając kosmyk włosów.

- Ja Ciebie też. Nie chcę wracać do domu. Tutaj jest mi tak
dobrze. - jej wzrok był wbity w moje dłonie. Bawiła się moimi palcami. Przyjemne uczucie. - Nie możesz czegoś zrobić? Porozmawiać z moim ojcem?

I co miałem jej odpowiedzieć? Nie mogłem obiecać bo jestem niemalże pewny, że nic z tego.

- Zrobię wszystko co mogę, gwiazdeczko. - pocałowałem ją w czółko.

Po paru minutach ewidentnie usnęła. Nie szkodzi, że tak spędzam ostatnie godziny z nią. Jest przeurocza jak śpi. Mogę się na nią patrzeć ile wlezie.
Jej słodkie usta, piękne włosy i gładka skóra, którą mógłbym wiecznie dotykać.

Dobrze, że miała głęboki sen bo inaczej moje słone łzy by ją obudziły. Nie mogłem ich powstrzymać. Leciały samoistnie. Z rozpaczy, bólu i tęsknoty już na zapas. Nie życzę nikomu takiego uczucia. Coś co rozrywa cię od środka, niesamowicie rozrywa.

Tuliła mnie codziennie.

Zapewniała, że będzie dobrze.

Dbała o mnie.

Kochała mnie.

Ja ją też..

A teraz ma mnie otulać tylko we śnie?

🔥🔥🔥
Wiem, że krótko.
Ale to już ostatni rozdział
przed
EPILOGIEM.

Miłego roku szkolnego..

Bądź moją LittleBaby.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz