Zabójcza długość jak zawsze ale wytrzymajcie, proszę. Niedługo coś zacznie się dziać.
Po zamknięciu sklepu Hoseok wyszedł na zakupy. W każdy czawartek chodził do spożywczaka, z którym sąsiadował. Raz w miesiącu jeździł do miasta by uzupełnić zapasy pozostałych dóbr. Większość rzeczy robił spontanicznie, tę jednak, z bólem serca, musiał planować by nagle nie okazało się, że nie ma co jeść lub czym się umyć.
Otworzył drzwi i uśmiechnął się w stronę ekspedientki.
- Dobry wieczór pani Park. Co u pani?
Zamiast udać się między regały zaczął rozmawiać z sąsiadką. W godzinach wieczornych zwykł pracować tu jej syn więc Hobi dawno nie miał już okazji zamienić paru słów z kobietą. Pytał ją o zdrowie, ostatnią wizytę u fryzjera i o dzieci. Był bardzo grzeczny i słuchał z uwagą, nic więc dziwnego, że kobieta go uwielbiała. Zawsze wyciągała dla niego z pod lady cukierki albo ciastka. Wiedziała, że chłopak jest już właściwie mężczyzną ale wiedziała też jak bardzo lubi słodkości. Chociaż tyle mogła dla niego zrobić.
Konwersację przerwał postawiony na ladzie koszyk. Oboje spojrzeli na jego właściciela, Hoseok natychmiast się uśmiechnął.
- Cześć hyung!
- Cześć- odpowiedział cicho, a Pani Park zaczęła kasować jego zakupy.
Przed oczami Junga mignęły jakieś owoce jednak zaraz za nimi na ladzie wylądował stos dań błyskawicznych.
- Hyung, nawet jeśli nie jesteś najlepszy w gotowaniu nie powinieneś jeść zbyt dużo takich rzeczy.
-Chciałbym ale coś się stało z rurami i przez tydzień nie będę miał gazu. Zostałem tylko ja i czajnik.
Hobi podumał chwilę po czym klasnął wesoło w dłonie.
- Niech pani nie kasuje więcej tego świństwa. Hyung zje dzisiaj u mnie.
- Poradzę sobie. Nie chcę ci się narzucać.
- Tak dawno nie miałem gości, zgódź się. Umiem ugotować całkiem dużo rzeczy.
Yoongi nie potrafił się oprzeć tym maślam oczom.
- Ten jeden raz... Będę wdzięczny.
Hoseok radośnie pociągnął go za sobą w głąb sklepu i kazał wybierać co ugotować. Czarnowłosy nie chciał naciągnąć chłopaka więc wybrał rzeczy do najprostrzego ramenu. Hoseok był nieco zawiedziony jednak nie komentował, zapłacił i zaprosił gościa do domu.Yoongiemu podobał się wystrój. Stonowane ściany i meble dały się przytłumić odzóbkom porozstawianym w każdym koncie. Chłopcy przekroczyli próg kuchni, Hoseok postawił zakupy na blacie stołu.
- Możesz się rozgościć, ja ugotuję.
- Nie no, pomogę ci. Mów co mam robić.
- Możesz wstawić wodę.
- Tylko?
Yoongi przypominał dziecko niezadowolone z prezentu. Szatyn uśmiechnął się pod nosem.
- Możesz pokroić warzywa. Tam stoją noże a w tej szafce powinna być deska.Timeskippp
Chłopcy zanieśli zastawę do jadalni i usiedli po przeciwnych stronach stołu. Powiedzieli sobie smacznego i jedli przez chwilę w ciszy. Yoongi niezbyt wiedział co powiedzieć. Za każdym razem gdy podnosił głowę napotykał na sobie ciekawskie spojrzenie młodszego. Jemu widać cisza nie przeszkadzała. Czarnowłosy zastanawiał się czemu jest mu tak niezręcznie. Przecież zawsze lubił ciszę, nawet gdy wychodził ze znajomymi niewiele mówił. Gdy ludzie wokół niego rozmawiali on tylko się przysłuchiwał. Teraz jednak coś było inaczej. Yoongi chciał rozmawiać, problem w tym, że nie było o czym.
- Dzięki, że mnie dokarmiasz.
- Nie ma sprawy- zaśmiał się Hoseok.- Do kiedy nie masz gazu?
- W najgorszym wypadku przez tydzień.
- W takim razie przez ten czas przychodź na obiad tutaj.
Yoongi wierzchem dłoni potarł nos. Chciałby tu przychodzić ale wiedział, że nie wypada tak nadużywać gościnności.
- Dzięki ale nie chciałbym cię naciągiwać na utrzymywanie mnie.
- O czym ty mówisz? Umieram tu jedząc, śpiąc i żyjąc samemu w czterech ścianach. Tak dawno nie miałem gości, nie daj się prosić.Min chciał powiedzieć, że poradzi sobie przez te kilka dni lecz wtedy znów napotkał na sobie maślane oczy Hobiego. Westchnął zrezygnowany.
- No dobrze. Mów mi co będziesz chciał ugotować to będę robić zakupy.Hoseok przytaknął z radością.
CZYTASZ
Wystawa |Yoonseok
FanfictionJeśli będziecie kiedyś przejeżdżać obrzeżami Seoulu z pewnością traficie na ciche, wąskie uliczki. Przy odrobinie szczęścia traficie na tę z dwupiętrowymi budynkami w pastelowych kolorach, przez którą ciężko przejechać nawet osobówką. Uliczka jest t...