22

1.7K 137 24
                                    

Prawie cały Zakon Feniksa siedział na Grimmauld Place. Nikt nie wiedział, kto zwołał zebranie. 

- Dyrektorze, możemy zaczynać? - odezwał się Ron. - Mamy lekcje...

- Nie ja zwołałem zebranie. - odparł Dumbledore. 

- A kto? - spytał Syriusz. 

- Ja. - powiedział Harry wchodzący do pomieszczenia. U jego boku stali Kate i Draco. - Nawet nie próbuj pytać, Weasley. - ostrzegł, gdy zauważył, że Ron otwiera usta. -  Oni są tu takim samym prawem, jak wasza trójka. Dobra, ale do rzeczy. Moody, umiesz odczytać swoim magicznym okiem, tożsamość człowieka? 

- Umiem. - potwierdził Alastor. 

- Żeby nie było, że nic nie wiecie. - Kais skierował różdżkę w skroń i wyjął wspomnienie, po czym rzucił je na stół. Na stole pojawił się hologram tego co przeżył Potter w starciu z białowłosym. - Chce wiedzieć, kto to jest, skąd jest, ile ma lat i wszystko co mi się przyda! 

- Chwila, ty... - krzyknął James. - Kiedy to się stało?!

- Dwie godziny temu. - odparł Kais. - Ten dzieciak, jest idealną kopią mnie! Umie, to co ja! Mówi tak samo, jak ja! Ma nawet czarne oczy! 

- Ty nie masz... - zaczął Syriusz, lecz przerwał. - Ach, mówisz o Kais'ie. 

- Szkolił go Voldemort, to pewne. - chłopak zaczął chodzić dookoła stołu. - Muszę wiedzieć, kim on jest! 

- Co Ci tak zależy?! - wrzasnął Jason. 

- BO PRZEGRAŁEM Z NIEWIDOMYM!

W tym momencie na stole pojawiła się scena, gdy Matt ściąga okulary. 

- Nazywa się Matt. - powiedział Alastor. - Matt Rosier.  

- Rosier? - zdziwił się Syriusz. - TEN Rosier? 

- Matt Rosier... - mruknął Albus. - Nie sądziłem, że kiedyś usłyszę to nazwisko. 

- A słyszał, je pan kiedyś? - spytał Harry.

- Evan Rosier, to najgroźniejszy Śmierciożerca. - odezwał się Snape, który do tej pory milczał. - Bez dwóch zdań. Lestrange czy nawet M... - spojrzał kątem oka na Draco. - ...McNair, to przy nim małe myszy. Rosier potrafi torturami, doprowadzić ofiarę do stanu, w którym ta nie wie jak się nazywa, w dwie minuty. A Matt Rosier, to jego syn.

- Widział pan, kiedyś tego dzieciaka? 

- Nie. - odparł Mistrz Eliksirów. - Ale słyszałem o nim. Kiedyś...

- Atak na Azkaban... - szepnął James. 

- Ciekawie współpracujecie. - zażartował Dumbledore. 

- Dokładnie, Potter. - potwierdził Severus, udając, że nie słyszał żartu dyrektora. - Dwa lata temu był atak na Azkaban, w którym uciekło wiele Śmierciożerców jak i dementorów. Akcją kierował Czarny Pan, lecz pierwszy raz w historii u swojego boku miał kogoś. Dziecko. Chłopaka widziało parę osób, w tym trzech mugoli. Prawdopodobnie tylko wyznaczeni Śmierciożercy go znają. Osobiście nigdy go nie widziałem, ale słyszałem legendy. Nazywają go Tajemniczym, Nieznanym, lecz najpopularniejszą nazwą jest, Mot.

- Mot? - palnęli naraz bliźniacy Potter. - Czemu "Mot"?

- Mot, to nazwa z mitologii ugaryckiej. - wyjaśniła szybko Hermiona. - Oznacza Boga Śmierci. 

  -*-*-*-  

Ciszę, która panowała od dłuższego czasu w celi, przerwało pukanie. 

Braterska Moc [ZAKOŃCZONE] | HPOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz