HARRY NIE JEST WAMPIREM ANI ŻADNYM DEMONEM PZDR
Ps. Zaczyna się dużo akcji <3
-*-*-*-
Zaczął się rzucać po podłożu, na którym leżał. Czuł się tak, jakby go obdzierano ze skóry. Dusił się. Palił się od środka.
Zaczął się drzeć w niebo głosy.
Usłyszał czyjś głośny przeraźliwy śmiech. Zobaczył jakąś postać skuloną pod ścianą...
Ktoś uderzył go lekko w twarz. Ktoś chwycił go za ramiona i potrząsnął nim.
On nie reagował. Krzyczał dalej. Rzucał się dalej. Nagle ból ustał.
Chłopak otworzył oczy. Zobaczył znajomą twarz. Twarz człowieka, przez którego czuł się bezpiecznie. Nie wiedział czemu. Czuł to.
Objął mężczyznę i schował twarz w jego piżamie.
- Harry? - spytał niepewnie Łapa i pogłaskał chrześniaka delikatnie po plecach. - Harry, miałeś zły sen?
- Z-zły s-sen. - potwierdził drżącym głosem zielonooki i podniósł się do siadu.
Nigdy nie miał złych snów.
W jego pokoju był Syriusz, James, Lily i Molly.
- Nic Ci nie jest? - spytał delikatnie Rogacz, nie wiedząc zbytnio, jak rozmawiać z synem. Był też ewidentnie speszony tym, że jego syn zamiast do niego, przytulił się do jego przyjaciela.
- Chyba. - mruknął Kais. - Jaki dziś dzień?
- Raczej noc. - poprawiła Molly. - Jest trzecia w nocy.
Kais zdziwił się w duchu, lecz nie dał po sobie tego poznać.
- To... - zaczął chłopak.
- Dziś jedziemy na Pokątną. - potwierdziła Lily, jakby czytała synowi w myślach. - Jest czwartek.
Dziwne. - pomyślał bliznowaty. - Nie pamiętam środy.
- Mogę herbaty? - poprosił niespodziewanie Potter.
- Jakiej, skarbie? - spytała jego matka.
- Wiśniowej.
Po chwili siedział w kuchni przed swoim ojcem i ojcem chrzestnym. Siedzieli w ciszy popijając ulubiony napój chłopaka.
- To kiedy mam iść, do Hogwartu? - spytał niespodziewanie Kais, by pobudzić atmosferę.
- Pojutrze. - odparli naraz mężczyźni.
Znów cisza.
- Głośno krzyczałem? - zapytał Harry.
- Bardzo. - powiedział James. - Nie zdziwię się, jeżeli obudziłeś Jason'a i innych.
Cisza.
W tej ciszy przesiedzieli do ósmej rano.
Harry od razu ruszył do swojego pokoju, gdy zobaczył schodzących dzieciaków.
Był już przy drzwiach, gdy silny ścisk na ramieniu go zatrzymał. Odwrócił się i spotkał się twarzą w twarz ze swoim bratem.
- Czego? - warknął.
- Co się stało w nocy? - spytał zmartwiony Jason.
- Nic, co mogło by Cię zainteresować. - mruknął Kais i odwrócił się z powrotem w stronę drzwi.
![](https://img.wattpad.com/cover/145190375-288-k713203.jpg)
CZYTASZ
Braterska Moc [ZAKOŃCZONE] | HP
FanficJames i Lily żyją. Mają bliźniaki - Harry'ego i Jason'a. Pewnej nocy, gdy właścicieli domu nie było, a ich dzieci zostały same w z ich przyjacielem Peterem, do chłopców przyszedł Lord Voldemort. Wysłał zaklęcie uśmiercające w młodego Harry'ego, któ...