14.To koniec

133 5 1
                                    

Lekcje minęły mi zaskakująco szybko, jednakże nie wiedziałam co mam zrobić po nich

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Lekcje minęły mi zaskakująco szybko, jednakże nie wiedziałam co mam zrobić po nich.
Powinnam pójść do Aaron'a, ale nie wiem czy to dobry pomysł.

14.30
Od: Aaron
Mam nadzieję, że przyjdziesz... musimy pogadać!

Czyli nie ma wyjścia, że się wymigam od tego spotkania.

14.32
Do: Aaron
Już idę! Profesor przedłużył zajęcia.

14.32
Od: Toby
Kiedy przyjdziesz? Nudzi mi się!

Dobrze jest przeczytać, że Toby dochodzi już do siebie... chociaż on!

14.32
Do: Toby
Będę po 17 i przyniosę coś do jedzenia.

14.33
Od: Toby
Taka siostra to skarb... hamburger, duże frytki i Cola

14.34
Do: Toby
Nie za duże wymagania jak na początek?

14.34
Od: Toby
Trzeba korzystać z pomocnej dłoni siostry.

Zaśmiałam się w duchu i schowałam telefon do kieszeni.

Ruszyłam w stronę kawiarni niedaleko szkoły i już po kilku minutach dotarłam na miejsce.

--Myślałem, że jednak nie przyjdziesz-- Aaron odebrał ode mnie kurtke i powiesił ją na wieszaku niedaleko.

--Zawsze dotrzymuje słowa-- usiadłam naprzeciwko niego i zauważyłam, że moja ulubiona kawa już stoi na stoliku i czeka na mnie, za co mu podziękowałam.

--Nigdy nie zapomnę jak bardzo kochasz ten napój-- zaśmiał się przypominając sobie zapewne historie tej kawy.

--Jak znajdziesz sobie nową dziewczynę to zapomnisz z łatwością o nim.

--Ale ja nie chce mieć innej dziewczyny. Kylie co się dzieje ostatnio?-- spytał zatroskany.

--Za dużo nowych wiadomości, za dużo kłopotów i niewyjaśnionych spraw.

Musisz się z nim żegnać! Twój czas się kończy! przypomniał mi się mój plan.
1.Przyjść tu
2.Pożegnać się przed odejściem
3.Wyjść stąd

--Proszę powiedz mi co się dzieje-- złapał mnie za rękę, ale ja ją szybko odsunełam.

--Jesteś świetnym chłopakiem, proszę nie zapomnij o mnie, ale też nie zadręczaj się mną. Jesteś wyjątkowy i nigdy nikogo tak nie kochałam jak ciebie...ale to koniec-- wymawiając ostatnie słowa głos mi się łamał, a oczy zachodziły łzami.
Nie chciałam kończyć naszego związku, ale nie potrafiłabym patrzeć jak on się męczy będąc przy mnie w szpitalu. Nie chciałam, aby patrzył jak umieram, bo przecież dawaca nie musi się znaleźć.

--Jak to koniec?! Najpierw mówisz jak bardzo mnie kochasz, a teraz to?!

--Nie złość się. Przepraszam-- wyszlochałam i uciekłam.

Zabrałam kurtke i ostatnie co usłyszałam to jego słowa:
"Ja też cię kocham".

Zaczęłam biec w stronę domu. Biegłam tak naprawdę na oślep.
Przebiegłam przed autem, którego kierowca zaczął na mnie trąbić.
--Uważaj jak łazisz!-- krzyknął i odjechał.

--Kylie?!--usłyszałam za sobą krzyk, ale nie zatrzymałam się.
Nagle wysoka postać złapała mnie w swoje ramiona, a ja zamiast sprawdzić kto to jest, zaczęłam płakać jeszcze bardziej i szamotać się.

--Już spokojnie-- poczułam ten sam gest co w szkole. Czyli jego rękę zataczającą kółka na moich plecach... czyli to Ethan.

--E-ethan-- wyszlochałam próbując opanować mój atak paniki.

--Kylie, gdzie ty mieszkasz? Musze cie zaprowadzić do domu, nie możesz tutaj zostać i płakać.

Nie myśląc za wiele podałam mu swój adres, a on doprowadził mnie do mojego pokoju i zaczął rozmowę, na którą niestety nie byłam przygotowana.

--Mieliśmy porozmawiać, więc zacznijmy-- usiadł na pufie pod oknem, a ja zajęłam miejsce na krzesełku obok biurko po drugiej stronie pokoju.

--Nie mam ci nic do powiedzenia-- spuściłam wzrok na swój telefon, który się zaświecił co oznaczało przyjście wiadomości.

--Jeśli nie ja, to powinnaś porozmawiać z kimś z rodziny.

--Boje się, że oni tego nie zrozumieją. Zwłaszcza po tym wypadku Toby'ego wszyscy są przejęci, a ja nie chce dorzucać im dodatkowych zmartwień. Nie chce, aby się martwili.

--Ale nie możesz przechodzić przez to sama! A co z Aaron'em? Spencer? Czemu im nie powiesz?

--Nie chce widzieć jak cierpią jak będę umierać! A teraz wyjdź stąd! Ta rozmowa prowadzi do nikąd-- wskazałam mu ręką drzwi.

--Boisz się prawdy, ale przed nią nie uciekniesz. Pamiętaj, że zawsze możesz ze mną pogadać-- zabrał swoją kurtke i wyszedł, a ja zostałam kompletnie sama.

16.43
Od: Toby
Głodny jestem!

16.43
Do: Toby
Już idę!

Relacja Kylie i Ethana bardzo szybko się rozwija, ale to wszystko dzieje się z powodu zaburzeń emocjonalnych Kylie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Relacja Kylie i Ethana bardzo szybko się rozwija, ale to wszystko dzieje się z powodu zaburzeń emocjonalnych Kylie.
Uznałam bowiem, że główna bohaterka przez swój lęk przed śmiercią nie myśli racjonalnie i przez chęć oszczędzania przykrości bliskim, zaufała osobie, która wzbudziła w niej poczucie bezpieczeństwa.
Także wszystko jest dokładne rozplanowane.

Losing HopeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz