Ja płakałam, a Con mnie uspokajał. Przy nim czułam się naprawdę bezpieczna. Siedzieliśmy na sofie wtuleni w siebie. Nawet nie wiem kiedy usnęłam.
Obudziłam się. Było ciemno. Czułam przyjemne ciepło na plecach. A właściwie to Connor'a. Przytulał się do mnie.
Jednego dnia z Bradem, drugiego z Connor'em? Oczywiście mam na myśli spanie.
Chciałam się obrócić, ale nie było za wiele miejca. Leżeliśmy w moim pokoju. Pewnie mnie przeniósł. Nie chciałam go budzić, więc powoli ściągnęłam jego rękę z mojego ciała.
- Gdzieś się wybierasz? - zaśmiał się pod nosem, wyciągnął swojego iPhona - jest szósta - musieliśmy naprawdę długo rozmawiać. Po za tym w jego towarzystwie czas płynie naprawdę szybko...
Nawet nie odczułam zażenowania wpuszczając go do domu. A czemu miałabym je czuć? Po prostu - nie byłam zbyt zamożna. Stary dom, ciuchy nie były wszyskie markowe w przeciwieństwie do jego. No nawet telefon iPhon i stary Samsung - tego nie można nawet porównać. Ale on to rozumiał. Nie żalił się nade mną. Obojętny był dla takich spraw.
- Chciałam do toalety. A co nie mogę? Raczej Michael mnie tam nie znajdzie.
- To idź - wstał
- Masz zamiar iść ze mną? - zapytałam zdziwiona
- Otóż droga Lily, świat nie kręci się wokół ciebie. Idę się czegoś napić.
- Nie bądź taki mądry.
- A co chcesz, żebym z tobą poszedł? - droczyliśmy się póki Connor nie potknął się o coś. No tak włącznik światła był przy drzwiach.
- Con, wszystko ok?
- Podaj mi rękę. - po omacku znalazłam ją. Pociągnął mnie za nią i leźeliśmy razem na podłodze.
- Wiesz co? Cieszę się, że wszystko wiesz. Tak mi lżej.
- Cieszę się, że mi zaufałaś - powiedział z satysfakcją.
Nagle mój telefon zaczął dzwonić jak oszalały. Szukaliśmy go... długo.
- Halo? - odezwał się Con przykładając mojego samsunga do ucha
- Connor oddawaj!
- Aktualnie Lily jest zajęta, przekazać jej coś?
- Connor, idioto!
- Mhm, rozumiem - przytaknął i się rozłączył.
- Kto.To.Był? - wysyczałam przez zęby
- Nikt ważny.
- Czy ty się dobrze czujesz!? Pomyśli, że u mnie spałeś!
- No bo spałem...
- Tobie coś wyjaśnić. W końcu jest 7 rano! Co u mnie robi chłopak o 7 rano? - Oj, no nie narzekaj.
- Idę się ogarnąć - ruszyłam w stronę łazienki. On ruszył na parter.
Miałam na sobie wczorajsze ubrania. Oczywiście zaraz po tym jak wróciłam włożyłam rurki i bokserkę. Con spał też wczorajszym stroju. Na szczęście miał na sobie koszulkę, nie to co Brad.
Wzięłam szybki prysznic.
- Lily ktoś dobija się do drzwi!
No nie! Właśnie myłam zęby. Wyplułam zawartość mojej jamy ustnej.
- Otwórz!
Dokończyłam poranną toaletę. Włożyłam czarne rurki i czerwoną koszulkę.
Zeszłam na dół. Czułam zapach omleta.
- Co tak pachnie?
- Śniadanie- odparł Con, nie brzmiało to przyjaźnie, wręcz opryskliwie. Stał odwrócony do mnie plecami. Pichcił. Na pewno to był omlet!
Podeszłam do niego.
- Con coś się stało? - odwrócił się, spojrzałam mu prosto w oczy. Był w nich wymalowany smutek, gniew.
- Masz gościa.
- Gdzie?
- Poszedł do toalety.
- Con chyba nie jesteś zazdrosny? - lubię się z nim droczyć.
- Lily! - usłyszałam łagodny głos
Odwróciłam się.
Moim oczom ukazał się wysoki blondyn, wysportowany. Kojarzyłam go skądś.
- Tak?
- Nie udawaj! Nie poznajesz mnie?
- A powinnam?
- To ja! Matt!
Automatycznie rzuciłam mu się w ramiona.
- Mattyyy! Co ty tu robisz? Tak dawno się nie widzieliśmy! Tęskniłam!
***
Ta dam!
Dałam radę. Natchnęło mnie!
Wiem, pozagmatwane.
Do następnego!
:*
CZYTASZ
Away from the past... ///The Vamps ff
Teen FictionCzy da się uciec od przeszłości? Lily próbowała... Chcesz się dowiedzieć czy jej się udało? Nie, nie udało. Nie popełniła samobójstwa. Ale za to poznała Connor'a, Bradley'a, James'a i Tristan' a. A przeszłość? Oj, będzie ją prześladowała. Pamię...