3. Kawa

368 23 0
                                    

Ciocia :

"Lily, dzwonił do mnie twój kolega. Cieszę się, że w końcu zachowujesz się jak zwykła nastolatka. Miły ten twój Brad. Kazał przekazać, że będzie na 3 pod domem. Mówił, że ma twój telefon. Pilnuj swoich rzeczy. Całusy.

Ciocia"

Tak brzmiał e-mail mojej kochanej ciotki. Dobrze, że miałam laptopa.

Co ona sobie myślała? Że to mój kolega? Oj, myliła się.

Jak pisała ogarnęłam się na 3. No bo co mogłam zrobić?

Kiedy dzwonek do moich drzwi zadzwonił podskoczyłam.

-Hej! -rzuciłam otwierając drzwi. Nawet nie spojrzałam na niego.

-Cześć, jestem James. Brad'owi coś wypadło, nie mógł przyjść. -  Stałam na przeciwko niego jak słup soli Wysoki, umięśniony blondyn. Ostatnio miałam dziwne szczęście do przystojnych chłopaków. Najpierw Brad teraz niejaki James. Musiało coś być nie tak - Ehem, stało się coś?

- Nie, dzięki za rzeczy. Może wejdziesz?  -co ja wyprawiam?

- Jak nalegasz, to czemu nie skorzystać. Ale pojedziemy na kawę.

-  Ok. Pójdę zanieść moje rzeczy do swojego pokoju.

-Czekam.

Zaniosłam rzeczy. Sprawdzałam telefon, kiedy blondyn stanął w drzwiach mojego pokoju.

- Brad tylko sprawdzał twoje dane i zapisał swój numer.- od razu sprawdziłam, był zapisany " Brad :*" Jak mógł zapisać swój numer z buziakiem? - Kazał przekazać jeszcze,  żebyś zablokowała na przyszłość.

- Dzięki James.

- Nie ma sprawy. To co idziesz ze mną do Starbucks'a? Będzie tam nasza banda. Mamy być na 4. - Spojrzał nerwowo na zegarek.

- No nie wiem. Nie chcę wam przeszkadzać.

- Nie będziesz. Chłopcy się ucieszą.

- Dobra, to idę. - dobrze, że ubrałam się "wyjściowo", a nie w dresy... Zwykły t-shirt i rurki.

Wzięłam torebkę i ruszyłam do wyjścia. W sumie jak mogę iść do obcych ludzi? Co się ze mną ostatnio dzieje? Zamknęłam drzwi i ruszyłam do najbliższego Starbucks'a

- Gdzie idziesz? Mam samochód-powiedział i zaczął się ze mnie śmiać. Zrobiłam obrażoną minę i stanęłam na środku ulicy, tyłem do mojego kompana. - Masz zamiar tak stać? Wsiadaj! - nie zaszczyciłam go nawet nędznym spojrzeniem- oj, no przepraszam.

- Od razu lepiej- odparłam z satysfakcją.

Podczas jazdy zadzwonił telefon James'a

- Zobacz kto dzwoni.

Telefon na moje nieszczęście leżał na tylnych siedzeniach. Nieźle się naciągnęłam, aby go dosięgnąć.

- Brad dzwoni.

- Odbierz.

- Halo? - powiedziałam wystraszona do telefonu.

- James? Gdzie jesteś? Spóźnię się.

- Tu Lily, jadę z James'em.

- Ahh Lily-powiedział zaskoczony i lekko zakłopotany -przekaż James'owi, że się spóźnię. - nie zdążyłam nic powiedzieć, bo chłopak się rozłączył.

- Co jest?  -odezwał się mój kierowca

- Bradley. Spóźni się. Był... zmartwiony.

- Ta, jego pies ma jakieś problemy ze zrowiem.

Away from the past... ///The Vamps ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz