Rozdział V - Cena Wolności

93 8 0
                                    


      Nastolatka wracała do domu z opuszczoną głową. Miała dwadzieścia minut na dotarcie do domu, a później Adrien miał dzwonić do matki. Coraz częściej zastanawiałam się, czy nie nie byłyby jej prościej, gdyby miała mieszkać sama. Był tylko jeden problem. Pieniądze. Skąd wzięłaby na jedzenie? Nie mówiąc o innych potrzebach. Stanęła widząc posturę stającą tuż przed nią. Powoli podniosła wzrok i lekko otworzyła usta, widząc znajomą twarz. Wyciągnęła słuchawki, widząc jak kobieta splata ręce pod piersiami.

- No wiesz? Tak Cię cieszy mój widok? - Niezadowolony głos rudowłosej wywołał uśmiech na twarzy dziewczyny. Pierwszy od dawna.

- Mori! - Evelyn rzuciła się na kobietę, oplatając rękami jej szyję. Ta z trudem utrzymała równowagę.

- To rozumiem – zaśmiała się przytulając dziewczynę.

- Wróciłaś!

- Niestety nie. - Nastolatka odsunęła się. - Nie rób takiej miny. Chyba nie myślałaś, że pozwolą mi tu od tak wrócić?

- Ale...

- Żadne ale. Idziemy do mnie.

- Nie mogę – opuściła głowę.

- Nie możesz pff. Udowodnię ci, że możesz. - Złapała dziewczynę za rękę i pociągnęła ją za sobą.

- Jeśli nie wrócę... Ona...

- Nie mają prawa cię więzić. - Stanęła i popatrzyła na dziewczynę. - Nie możesz im na to pozwolić. - Nastolatka zorientowała się, że stoją pod jej domem. - Masz wybór Evelyn. - Ruszyła przed siebie, a nastolatka przenosiła wzrok z domu na nią.

- Mori! Poczekaj! - Dogoniła ją i zobaczyła jej szeroki uśmiech.

- Wiedziałam, że wybierzesz mądrze.

- To się okaże jak tam wrócę.

- Posłuchaj mnie uważnie, bo powiem to tylko raz. Nie mają prawa podnieść na ciebie ręki. - Dziewczyna opuściła głowę. - Nie mogę walczyć za ciebie. Sama musisz to zrobić.

- Wiem – westchnęła.

- Więc dlaczego tego nie robisz? - Nie odpowiedziała.

      Rudowłosa rozłożyła się w huśtawce.

- Już zapomniałam jak wygodna jest – zamruczała.

- To prawda – przyznała Evelyn siadając na drugiej huśtawce. Dziwnie się czuła siedząc tu, gdzie on zawsze siedział.

- Mam rozumieć, że korzystałaś z mojej gościnności.

- Tak, ja...

- Nie tłumacz się. Gdybym nie chciała, żebyś tu przychodziła, nie zostawiłabym Ci kluczy.

- Po co wróciłaś, jeśli nie zostajesz?

- Po resztę rzeczy. Szeryf dał mi jasno do zrozumienia, że mam się wynieść na dobre, a władze miasta są za nim.

- Przecież nie może Ci nic zrobić.

- Oczywiście, że nie – zaśmiała się. - Ale nikt mu się nie sprzeciwi. Już dostałam wypowiedzenie umowy ze szkoły. Tylko czekać, aż dostanę drugie.

- Przecież możesz pracować gdzie indziej.

- A kto mnie przyjmie Evelyn? - Usiadła i popatrzyła prosto na dziewczynę. - Kto mu się sprzeciwi?

- Ale... Ale...

- Nie mogę tutaj zostać.

- Zabierz mnie ze sobą. - Rudowłosa zaśmiała się lekko.

Silent ScreamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz