Odpowiedz ustna z biolki

220 29 0
                                    

Wstaje jest godzina 7:30 i zaraz spóźnię się do szkoły czyli dzień jak co dzień, budzik mnie nie obudził. Po co do jasnej anielki ja go jeszcze trzymam, skoro nie spełnia swojej funkcji. Ten dialog samej ze sobą przerwało mi myślenie o spoźnieniu do szkoły. Zaraz po szybkim otrzeźwieniu i uświadomieniu sobie o powadze sytuacji, naprędce zakładałam ciuchy, szybko się pakuję, zabiegałam na śniadanie, biorę kanapkę na drogę oraz coś co uznałam za drugie śniadanie. Wybiegłam z domu jak burza.
Chwila, zaraz przecież nie pójdę na boso. Powiedziałam do siebie i wróciłam się by założyć buty, potem na rower i gnamy do szkoły.
Na dzień dobry strzał w pysk i matematyka.. To mój "ulubiony" przedmiot szkolny. Dlaczego go tak nie lubię, pytacie? Z prostej przyczyny. Nauczycielka, która mnie uczy, zachowuje się czasem jak wampir. Krwawe oczy, blada cera i jeszcze na prawie każdej lekcji przysypia, wsparta o rękę na biórku. Ale to nie jest jeszcze najgorsze.  Na każdy koniec lekcji zaprasza kilka wybrańców do biórka i jeśli tylko ktoś na coś nie znam odpowiedzi, ona z uśmiechem sadysty ripostuje  niewiedzę, ośmieszając przed całą klasą. Po prostu KOCHAM! Zawsze pozostaje zacząć chodzi do odpowiedzi z czosnkiem i osikowym kołkiem, ale to jeszcze nie czas, muszę przecież jeszcze zdać.
Jakieś 4 godziny katorgi później, siedzę sobie na korytarzu i słucham muzyki. AcDc to mój ulubiony zespół.
- czy wszyscy midgardczycy słuchają takiego nawalania? Czy ty nie znasz klasyki? Beethoven, Bach, Chopin?
- Loki? To Ty? Gdzie jesteś?
- W twojej głowie?
- A co tam robisz. Poszukujesz się zaczątków mojej wiedzy?
- Nie do końca. Przyszedłem pogadać
- skoro tak chcesz. To O czym nasz wielmożny władca chce porozmawiać?
- Wiesz, ostatnio się zastanawiałem czy jest na pewno wszystko dobrze i upewnić się ze nic Ci nie jest.
- Coś Ty nagle taki opiekuńczy?
- A Ty, co taka pyskata.
Nie było dane mi odpowiedzieć.
Podeszła do mnie moja przyjaciółka. Agata jest wielką fanką Thora. Zawsze mnie to zastanawiało, czy ona nie ma przypadkiem ołtarzyku dla Thora w swoim domu. Naprawdę większej fanki jak do tej pory nie widziałam.
- Hejka, co sądzisz o tym nowym komiksie z Avengers?
- czytałam - odpowiedziałam najserdeczniej jak potrafiłam. Nie miałam ochoty na rozmowę, miałam do gadania z kimś innym, a ściany mają uszy - według mnie, potencjał Lokiego jako antagonisty nie został dostatecznie rozwinięty i wykorzystany.
- Brawo, moja szkoła. Dobrze jej pojechałaś - powiedział Loki.
- A według mnie to był najlepszy komiks z tej serii.
- Niech zgadnę, było tam dostatecznie dużo Thora.
- Nie tylko. Ale głównie to Tak.
I wreszcie sobie poszła. Miałam już dość jej zachwycania, się Thorem na każdym kroku.
- Ja też - odparł z ulgą Loki.
Z transu wyrwał mnie dzwonek. Czas do klasy. Siadamy wszyscy na swoich miejscach.
- DZIEŃ DOBRY PANI PROFESOR- powiedzieliśmy wszyscy chórem po czym usiedliśmy i nastąpiła cisza, ponieważ nauczycielka z biologii wybierała osobę do odpowiedzi. Padło moje nazwisko
- Do odpowiedzi
- dobrze idę - wzięłam zeszyt i podeszłam do katedry nauczycielki
Pani zadała pytanie a ja nie wiem jak na to odpowiedzieć.
O bogowie ratuje mnie. Pomyślałam.
- no więc dostanę odpowiedź
Nagle jakby mnie odłączyć a przed oczami miałam tylko niejasny obraz. Nie mogłam się nawet poruszy. Ruszają mi się usta, ale ja nic nie słyszę. Widzę tylko jak nauczycielka otwiera oczy ze zdziwienia. Po jakimś czasie wróciła mi władza nad ciałem i usłyszałam tylko
- takiej odpowiedzi się nie spodziewałam! Siadaj i 5 na twoje konto
- dziękuję
Gdy skończyły się już te przeklęte lekcje, postanowiliśmy pójść z Agą do parku na mały spacer. Jednak nie było nam to dane.
- ładnie tu i tak spokojnie
- zgadzam się z tobą w zupełności- odpowiedziała
Nagle ni z gruszki ni z pietruszki wyskoczyło na nas dwóch facetów. Jeden miał w ręku nożyczki a drugi kij bejsbolowy. Obydwoje nosili kominarki.
- a panienki to się zgubiły?- powiedział jeden z nich
- Nie, podziwiamy sobie wiosenny krajobraz i grzecznie spacerujemy.
- dobra mordy w kubeł, dajcie kase bo inaczej zrobi się niemiło
Mój naszyjnik od Lokiego zaczął drżeć wtem, ten z kijem założył mi dźwignie i przyparł do drzewa. Drugi zaś złapał mocniej nożyce w ręce i pochwycił Agatę.
-  jaka jest wasza decyzja? Jaki jest wasz ruch? Uciekacie? Jest jeszcze jedna opcja - powiedział dobrze mi znany głos
Aga wyglądała na wystraszoną i bardzo poruszoną. Wtem nożyce napastnika znalazły się w udzie mojej przyjaciółki. Dalej udało mi się tylko zobaczyć jak oprawca mojej Agi znika w ciemności próbuję coś wykrzyczeć, ale tylko coś mamrocze. Agatka zemdlała i powoli się wykrwawiała. Odgłos łamanych kości w cieniu, a potem hojraczy śmiech wywołały u drugiego typa niepokój
- kimkolwiek jesteś i czegokolwiek tu szukasz...
Z ciemności wyszedł Loki
- to co nędzny midgardczyku? Zabijesz mnie? Wracaj do siebie i nigdy tu nie pokazuj, bo inaczej skończysz jak swój wspólnik - powiedział stanowczym głosem. Pod butami Lokiego pojawiła się ciemna plama krwi. A z ciemności usłyszałam tylko
- Tylko na tyle Cię stać?
Loki w tym momencie się odwrocił i dokończył robotę.
Tamten w ogóle się nie ruszał
- skoro chcesz zatańczyć - Loki wyciągnął sztylety- to chodź
Typiasz dalej stał w bezruchu. Ja nie wiedziałam co mam robić. Nie wyrwę się takiemu bysiorowi. Zachowałam więc spokój.
- No ratuj się!- Loki z uśmiechem  wystraszył go, a tamten spanikowany rzucił mną o ziemię i zwiał.
Nie wiem co stało się dalej, ale za nim straciłam przytomność poczułam jak czyjeś ręce mnie złapały.

Kłamstwo ma krótkie nogiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz