To ja mam moce?

162 14 2
                                    

Przez kolejne kilka dni nie spałam za dobrze. Kiedy już udało mi się zasnąć śniły mi się same koszmary.

Stałam sobie w nicości czarnej i całkiem pustej. Nagle skądś słyszę płacz dziecka. Postanowiłam sprawdzić kto płaczę. Doszłam do małego chłopca który siedział skulony płakał. Więc stanęłam tak metr od niego i pytam
- czemu płaczesz?
- nikt mnie nie kocha
- twoi rodzice na pewno cię kochają przecież dali ci życie i miłość
- mamusia to jeszcze ale tatuś mnie nienawidzi
- to skoro tak to powiedz mamie
- ona też już przestaje kochać nie mam nikogo a jedyną bliską mi osobą jest mój brat, tylko że on mnie nie lubi tylko toleruje
A ja mu na to:
- czasem tak bywa z rodzeństwem, że się po prostu nie dogadują ja też się ciągle kłócę z moją siostrą czasem nawet o największe głupoty, chodź no tu, przytul się to zawsze pomaga
On do mnie podbiegł i się przytulił widać było, że mu tego brakowało a po kilku chwilach i ja go objęłam a kiedy podniósł głowę lekko do góry (bo ja byłam wyższa) zobaczyłam jego zapłakane oczy, tak mnie to wzruszyło on mnie pyta czy z nim zostanę, a ja mu na to aby go już bardziej nie dołować zgodziłam się on się wtulił jeszcze mocniej a wokół nas zapłonął krąg z zielonego płomienia a on się uśmiechnął, a jego zielone oczy wypogodniały.

Obudziłam się ze łzami w oczach. Nie wiedziałam co o tym wszystkim myśleć. Siedziałam jeszcze tak przez kilka minut, a potem pomyślałam żeby wyciągnąć plakat z Lokim z szafy.
Położyłam się. Zaczęłam dużo rozmyślać jak na mnie. Zamknęłam oczy, zaczęłam coś nucić pod nosem (prowadzę monolog wewnętrzny)
Jak to się mogło stać? Czemu ja?
- to nie twoja wina
To czyja?
- niczyja! Życie to seria niefortunnych zdarzeń a ty jesteś tylko ich częścią składową i możesz tylko na to patrzeć
Ale ja nie chcę!
- zaakceptuj to jaka jesteś! Poczuj to w sobie.
Nie mogę! Blokuje mnie...
- co cię blokuje? Własna głupota i nie wiedza. Spróbuj jeszcze raz
Tak teraz czuję
- i co z ty zrobisz? Dalej będziesz się użalać jak niedołężne cielątko?
- Nie postanawiam działać!- krzyknęłam
I właśnie w tym momencie otworzył się portal w podłodze. Troszkę w sumie to wszystko dziwne. Ale co ja mam innego do roboty (pójść dalej spać na przykład!). Dobra no to idę.
Przez portal leciałam tylko chwilę. Gdy tylko to zrobiłam wbrew pozorom nie była zaskoczona. Od początku było coś we mnie dziwnego, a to wydawało się bardzo normalne. (Tak, bo przechodzenie przez portale jest bardzo normalne).
Postanowiłam się trochę tu rozejrzeć. Czemu właśnie tu mnie to zaniosło?
To była mała wysepka pośrodku niczego. Zielona trawa, kilka kwiatów, krzaków i jedno duże drzewo, na którym można by się powiesić. Wyryte były na nim runy. Gdy tylko przejechała po nich palcem zrozumiałam wszystko co znaczyły, a tak mniej więcej:
600 p.n.e
1. Odkryłem to miejsce przypadkowo i od tego momentu przychodzę tu kiedy jestem smutny i mi źle.
400 p.n.e
2. Bardzo staram się, o to żeby kiedyś zasiąść na tronie Asgardu, tak jak mój ojciec.
XVI w. n.e.
3. Dawno mnie tu nie było. Jestem już dorosły, mama mówi, że jestem bardzo przystojny oraz ze niedługo znajdę sobie kogoś. Już niedługo koronacja.
XX n.e.
4. Nie mogę w to uwierzyć! Koronowali tego idiotę zamiast mnie! Jeszcze tego pożałują. OBIECUJĘ!!!
XXI n.e.
5. Już czas opracować zemstę! Mam dość życia w ciągłym cieniu pana "idealnego".
- Już wszystko rozumiem!- wykrzyknęłam
- To skoro znalazłaś moją samotnię to może usiądziemy i porozmawiamy - powiedział za mną on.
- Jeśli już proponujesz to przez grzeczność nie odmówię. Więc jak do tego doszło?
- Oj to długa historia
- Z chęcią posłucham. Mamy czas.
- Jak byłem jeszcze młody i to chciałem sprawdzić jak to jest być kobiet.
- Dlaczego?
- jak wyczytałaś z drzewa, pragnąłem zemsty, ale w drodze do Midgardu zmieniły się moje plany. Chciałem zniknąć. Wtopić się w tłum.
- I co dalej?
- A ostatnie co pamiętam to, że szykowałam się na imprezę, do wcześniej zapoznanego chlopaka. Było świetnie. Bawiłem się i tańczyłem. A tedy ktoś krzyknął, żeby wznieść toast. Po wypiciu drinka zrobiło mi się bardzo słabo. Gospodarz zaproponował mi, żeby chwilę odpoczoł w sypialni. Dalej nie wiem co się działo.
- To w takim razie kto jest moją mamą?
- No tak jakby ja....
- To było mocne. A tak serio?
- Przysięgam, że tym razem mówię prawdę.
-...
- Wszystko w porządku? Bo kolorki ci tak jakby odpłynęły.
-...co? Nie to nie prawda! Uszczpnij mnie bo nie wierzę! - podszedł do mnie i mnie uszczypnął - ał, ale nie tak mocno!
- Sama tego chciałaś - powiedział niby żartem. Ja nie wrócę już do siebie a ty do siebie.
- Więc co zrobimy?
W pewnym momencie gdy rozmawialiśmy Loki krzyknął nagle - UWAŻAJ! - gdy się odwróciłam zauważyłam strzałę z łuku przerażona, stanęłam jak wryta gdy nagle Loki stanął przede mną i mnie obronił. Strzała wbiła się w jego ciało a on sam upadł na ziemię.
- Nieeee... Jak mogłeś!
Gdy stał pomiędzy drzewami wykorzystałam okazję i wystrzeliłam z ręki mały, ale ostry jak brzytwa nożyk, który trafił wprost w klatkę piersiową zabójcy. Gdy upadł na ziemię zerknełam na Lokiego.
- To nic, to nic naprawdę... - wysapał Loki
- Nie. Nie pozwolę na to, żebyś nie żył. Musisz żyć! Dla mnie... - wyjęczałam poprzez łzy
- To nic strasznego, tylko daj mi odpocząć, proszę...
- Dobrze, tylko daj mi się przenieść pod drzewo. - poczym podniosłam go i umiejscowiłam pod najbliższym drzewem.
Po jakimś czasie siedzenia Loki przymknął oczy i szepnął do mnie
- Nie trać wiary...
Poczym zamknął oczy, jego dusza uleciała i zasnął już na zawsze
- Nigdy cię nie zapomnę... - szepnełam
Teraz gdy to wszystko się wyjaśniło., czułam się niechciana i porzucona. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić.
- Nie mam już nic do stracenia... Moja podróż skończyła się pętlą i drzewem.

Kłamstwo ma krótkie nogiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz