11.

813 34 3
                                    

Jimin pov.

Skoczyłem na ojca Jungguka i zacząłem odpychać go jak najdalej od niego.

Jego ojciec był silny. Ale jakoś dawałem radę, tym bardziej, że był pijany.

Dostałem od niego prosto w twarz.

Z nosa zaczęła lecieć mi krew.

Po upadku na podłogę zaczęła boleć mnie głowa.

Wstałem kiwając się lekko. Wziąłem do ręki pierwszą lepszą ciężką rzecz, która była najbliżej mnie i walnąłem nią z całej siły w głowę mężczyzny.

On upadł na podłogę z hukiem a ja podbiegłem do Jungguka nie zwracając już nawet uwagi na ból głowy, który nadal nie ustał.

- Nic ci nie jest Junggukie? - zapytałem chwytając jego policzki i skanując każdy skrawek jego twarzy. Jego twarz była perfekcyjna nawet z tymi kilkoma zadrapaniami po ataku jego ojca.

- N-nie - wyszeptał ze łzami w oczach patrząc się pusto w lerzącego na podłodze jego ojca.

- Czy on nie żyje? - zapytał a łza spłynęła po jego czerwonym policzku. Nawet na mnie nie spojrzał.

- Nie wiem - odpowiedziałem spojżałem na jego ojca leżącego w progu drzwi przytulając Jungkooka.

On tylko wtulił się we mnie i patrzył na swojego ojca.

Po 15 minutach siedzieliśmy w salonie na kanapie.

Jungguk już trochę ochłonął ale dalej siedział z pustym wzrokiem wlepionym w ścianę przed nim.

- Myślałem że nasze pierwsze spotkanie będzie wyglądać trochę inaczej - zaśmiałem się nerwowo.

On spojrzał na mnie jak bym był z innego świata lub powiedział najbardziej niedorzeczną rzecz na świecie.

Do zobaczenia i Annyeong

CHAT [JIKOOK] {ZAWIESZONE}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz