Hongbin to płatny zabójca, który ma jedną zasadę: nie zabija niewinnych. Nim zdecyduje się wykonać zlecenie, obserwuje ofiarę i dokładnie sprawdza jej przeszłość. To samo robi z tajemniczą Jiah, której zabójstwo zleca jedna z największych na świecie...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Uważnie obserwował ofiarę z ukrycia, celując do niej z karabinu snajperskiego. Jego celem była niewysoka, bardzo szczupła dziewczyna o długich, prostych jak drut, brązowych włosach. Obcięta na prosto grzywka zasłaniała jej czoło. Wyglądała na kogoś niewinnego, przez co nie potrafił zrozumieć, dlaczego w tak szybki, a zarazem brutalny sposób miał pozbawić ją życia.
Otrzymując zlecenie od dyrektora jednej z największych firm farmaceutycznych, usłyszał jedynie, że Han Jiah stanowiła poważne zagrożenie dla społeczeństwa i musiał czym prędzej ją odnaleźć i zabić. Dostał tak kolosalną sumę, iż nawet nie zastanowił się, co takiego ta dziewczyna zrobiła, że naraziła się Life Pill. Poruszył niebo i ziemię, aż w końcu odnalazł ją w obskurnym motelu w Nowym Orleanie, gdzie wynajął pokój tuż obok i obserwował ją przez kilka dni. Zauważył, że gdziekolwiek nie poszła, rozglądała się nerwowo na boki, a przy każdym zetknięciu z przypadkowym człowiekiem, pospiesznie spuszczała wzrok i uciekała z jego pola widzenia. Widział w niej raczej przerażoną mysz, niż kogoś niebezpiecznego, choć mogła to być iluzja. Szczerze wątpił, by organizacja zatrudniła go do pozbycia się kogoś niewinnego, ponieważ każdy, kto szanował swoje życie, nigdy takiego zlecenia by mu nie zlecił.
Kim Hongbin zajmował się morderstwami na zlecenie, jednak zabijał jedynie gwałcicieli, morderców, handlarzy ludźmi, skorumpowanych polityków i tym podobnych ludzi. Wszystko zależało od tego, jakie zdjęcie i informacje na temat ofiary otrzymywał. Nigdy nie zgadzał się na zabicie niewinnej osoby, dlatego też przed przystąpieniem do wykonania zlecenia, obserwował ofiarę i na własną rękę upewniał się, że rzeczywiście zasługiwała na śmierć.
Zagryzł wargę, obserwując przez lunetę dziewczynę. Stała w tunelu zupełnie sama, otoczona przez kontenery ze śmieciami. Opierała się o pomarańczową ścianę, chowając twarz w dłoniach. Wydawało mu się, że płakała.
– Coś mi tu nie pasuje – Pokręcił głową, cofając palec ze spustu.
Jego telefon dzwonił codziennie. Dyrektor Life Pill za każdym razem pytał, czy zadanie zostało wykonane i nie omieszkał okazać mu frustracji, gdy słyszał negatywną odpowiedź. Bardzo zależało mu na czasie, a najdziwniejsze było to, że Hongbin nie potrafił odnaleźć żadnych danych dotyczących dziewczyny, którą miał zabić. Nikt nigdy o niej nie słyszał. Nie znajdowała się też w rejestrze osób zaginionych, czy też uznanych za zmarłe. Zupełnie, jakby Han Jiah pochodziła z kosmosu albo została wychowana przez wilki, co przeczyło ludzkiej logice. W dodatku z Seulu uciekła aż do Nowego Orleanu, mając przy sobie jedynie błękitny plecak, w którym znajdowało się kilka banknotów oraz pożywienie. Zawsze składało się ono z suchej bułki oraz butelki z wodą mineralną. Nic dziwnego, że dziewczyna wyglądała tak mizernie, skoro skubała tę jedną bułkę przez cały dzień.
Zdecydował się schować broń do odpowiedniego pokrowca i zszedł z dachu opuszczonej pralni. Nie mógł zabić tej dziewczyny, dopóki nie dowie się, dlaczego była ścigana przez dyrektora Life Pill.