Zoey
Gdy obudziłam się w ciemności nie byłam przestraszona ponieważ pamiętałam że to Candiamo mnie tu zaprowadził. Po cichu wyszłam z mojej kryjówki i zmieniłam się w mojego wilka, pobiegłam w stronę lasu. Nagle poczułam jakby przebiegała przez jakąś barierę już wiedziałam co to oznacza przeszłam na teren innej watachy.
-kurwa pewnie już wyczuli mój zapach - biegnę w stronę miasta aby się tam schować przy okazji maskując swój zapach. Dobiegłam do Lini drzew i od razu zamieniłem się w człowieka. Wbiegłam do pierwszego z brzegu domu ukrywając się tam szybko założyłam bransoletkę która maskuje mój zapach spojrzałam do góry myśląc że to jakiś spokojny domek lecz to co tam zobaczyłam zawaliło mnie z nóg...
Mike
Siedziałem sobie spokojnie gdy ktoś z prędkością światła wbiegł do mojego gabinetu już chciałem mu wygarnąć że trzeba pukać gdy on odezwał się pierwszy.
-Mike wiem że trzeba pukać, ale to sytuacja wyjątkowa - odezwał się mój beta Henry tylko on i moja rodzina mogli do mnie mówić po imieniu i oczywiście moja mate jak ją znajdę.
- no dobrze mów - odpowiedziałem mu.
- na nasz teren wszedł obcy wilk z tego co wywnioskowaliśmy to bardzo potężna alfa - mówił z przejęciem Henry.
-kurwa, ale jak się przedostał przecież mamy strażników?! - zapytałem mocno wkurzony.
-no właśnie tego nie wiemy i nie wiemy też jakie ma zamiary może chce ci odebrać władzę? - powiedział Henry. Szczerze się zdziwiłem ponieważ bardzo żadko nas atakują inne Alfy trudno przecież wygrać z najsilniejszym, najmądrzejszym alfą który do tego ma najbardziej liczną watachę na ziemi atakują go tylko głupcy.
- dobrze każ znaleźdź tą alfę oraz przyprowadzić ją do mnie - powiedziałem głosem Alfy, żadko go używam tylko w sytuacjach zagrażających mojej watasze. Henry aż się skulił ale po chwili się wyprostował i wybiegł z pokoju wcześniej schylając głowę pokazując w ten sposób uległość oraz szacunek dla Alfy. Usiadłem znów do papierów. Lecz po chwili znów mi ktoś mi przeszkodził był to Henry w mojej głowie (jak się jest w watasze to można się tak porozumiewać między sobą)
-Mike alfa wszedła do miasta dalej jej szukać? - zapytał Henry.
-nie ustaw ludzi naokoło Miasta w końcu nie wytrzyma zbyt długo w formie człowieka. Albo w sumie wyślij też kilka osób do miasta na przykład do szkoły niech zgłaszają jak pojawi się jakaś nowa osoba może to być nawet człowiek przecież może założyć bransoletę maskująca zapach - odpowiedziałem mu. Henry przytakną i zaczął wydawać rozkazy moim ludziom.
Zoey
Ten dom to po prostu burdel! Wszędzie dziwki lepiące się do zadowolonych facetów, chociaż może to dobrze że tu trafiłam Śmierdzi tu tak że żaden wilkołak z własnej woli tu nie wejdzie. Nagle czuje uszczypnięcie w tyłek odwracam się i daje mu z liści. Słyszę jak coś mu strzela w buzi. Upsss aż mi go szkoda... Żart! Takiego Dupka nigdy nie będzie mi żal aż czuje satysfakcję. Niestety właśnie z tego powodu tu nie zostanę nie chce być szczypana cały czas w dupę. Szybko z tamtąd wychodzę i kieruję się do tutejszego hotelu, no bo przecież gdzieś muszę spać. A jutro poszukam mieszkania oraz zapisze się do szkoły, niestety.
~~
Sorki że tak późno ale nie miałam po prostu weny. Mam nadzieję że ta część wam się spodoba zawiera 532 słów. WOW to mamy rekord.
CZYTASZ
Niepowtarzalna|ZAWIESZONE|
WerewolfZoey to jedyna ocalała z rodu Hunters. Każdy z jej rodu miał nie spotykaną moc jej ojciec miał moc telepati a matka moc 4 żywiołów . Lecz jej moc jest nie powtarzalna, a i jeszcze jedno jest wilkołakiem. W książce mogą się pojawić wulgaryzmy. Miłeg...