7.Plan

222 9 2
                                    

Zoey
Uciekłam do miasta. Zmieniłam się w człowieka i dalej szłam powoli bo wiedziałam że jego ludzie mnie nie będą gonić bo są zbyt zdezorientowani. No to chyba się nie spodziewali że ten '' alfa '' to dziewczyna. Mają teraz pewnie mega zdziwiony miny aż chce tam wrócić i je zobaczyć ale wtedy zaczęli by mnie gonić echhh. Życie jest skomplikowane.
Mike
Nadal nie mogę uwierzyć że to dziewczyna. Moja ekipa chyba też w to nie wierzy bo stoimy tam jak kołki z 5 minut a powinniśmy ją już dawno łapać, no nie jej zapach zaczyna bardzo szybko znikać co oznacza że jest zawodowym uciekinierem heh. Pierwszy odzywa się Eryk :
- Alfo.. Yyy może powinniśmy już pójść jej poszukać lub wrócić do domu głównego i obmyśleć jakiś plan? - po chwili namysłu odpowiadam :
- Myślę że to dobry pomysł - po moich słowach wszyscy kierujemy się do domu głównego.
*ranek *
Wstaje i szykuje się do szkoły jeszcze nie udało mi się spotkać tej nowej dziewczyny i dzisiaj mam zamiar ją spotkać i ocenić czy jest człowiekiem czy wilkołakiem. Wzywam Matthew i mówię mu co mam zamiar zrobić. Matthew mówi mi jeszcze że Lisa (człowiek) to mate Shawna czyli mojej drugiej bety. Mieszka z Zoey i może nam coś o niej opowiedzieć. Hmm to nawet dobrze mamy takiego jakby szpiega, poinformowałem Shawna w myślach aby wypytał swoją mate czy Zoey jakoś dziwnie się zachowuje. Shawn odpowiedział że jak się z nią zobaczy to spyta. Dobra większość spraw załatwiona teraz pora do szkoły którą kocham z całego mojego serduszka ( wyczujcie ten sarkazm) . Dojeżdżając pod szkołę zauważyłem najprawdopodobniej Zoey rozmawiającą zacięcie z Lisą. Gdy zacząłem iść w ich stronę, Lisa rzuciła się w ramiona Shawna szybko go całując i mówiąc coś w stylu,, tak tęskniłam '' spojrzałem na Zoey i przybliżyłem się do niej gdy tylko to zauważyła odwróciła się i wciąż patrząc na ziemię zaczęła iść w stronę szkoły. Spytałem się Lisy :
- Dlaczego sobie poszła? - Lisa nawet na mnie nie patrząc wymruczała :
-Je.. st nie.. smiala - cały czas całując się z shawnem, uhmm chyba więź mate u nich jest bardzo mocna, w sumie nie dziwię się że tak działa przecież Lisa jest już całkowicie oznaczona teraz tylko trzeba poczekać na słodkie szkraby biegające pod nogami awww. Ooo mam plan jak zwabić tą wilczycę do naszej klatki. Heh teraz tylko przetrwać lekcje i w domu głównym zbieram narade. Mamy dzisiaj tylko sześć lekcji więc chyba dam radę.
Sześć lekcji później
Zoey
Nareszcie koniec lekcji moja wilczyca cały dzień mi jęczy że musi iść do lasu bo oszaleje. Zresztą ja też już nie wytrzymuje, na szczęście lekcje się już skończyły i jestem w drodze do domu. Odkładam rzeczy i biegnę do lasu. Będąc już w lesie wyczuwam zapach... Chwila, chwila czy to jest zapach?! TAK nie martw się malutka już biegnę!
W tym samym momencie
Mike
Wystawiliśmy Mia jako przynętę (mia to córka Juliette jakby ktoś nie pamiętał to 18 letnia siostra mike) musiałem długo przekonywać Juliette aby się zgodziła bo jak każdy wie wilczyce strasznie się martwią o małe wilczki nie tylko swoje,moja siostra zgodziła się gdy powiedziałem że biorę dużą ekipę że sobą i że jakby coś się działo to ją ochronimy. Dodałem jeszcze ze Erik będzie mógł iść z nami ( Erik jest mate Juliette) , I się zgodziła. Mia w tym momencie wącha kwiatki a ja z ekipą chowamy się w krzakach i na drzewach więc tak jakby otoczyliśmy mię. Pistolety mamy naładowane strzałkami usypiającymi. Nasz plan polega na tym że wiemy że żadna wilczyca nie oprze się potrzebie ochrony wilcząt, i tak właśnie ją tu zwabimy.
Zoey
Biegnę za zapachem wilczątka, gdy nagle wyczuwam zapach 10 innych wilkołaków które nie są na pewno z jej watachy. WYGNANI! Zaczynam biec coraz szybciej i nagle zauważam około 4 letnią przerażoną dziewczynkę i otaczających ją 10 wilkołaków...
Mike
Siedzimy w krzakach i oczekujemy białej wilczycy, słyszymy szmer w krzakach, mówię w myślach mojej ekipie żeby przygotowywali strzałki. Mia patrzy zaciekawiona w krzaki chyba też usłyszała ten szmer, pociąga śmiesznie noskiem i krzywi się, to dziwne czy ta wilczyca tak źle pachnie? Gdy nagle zza krzaków wyskakuje 10 wilkołaków I otaczają Mię, odór się z nich wydający podobny jest do smrodu mokrego kundla. WYGNANI! Lecz zanim zdążam coś zrobić zza drzew wyskakuje biała wilczyca z furią w oczach przeskakuje nad wilkołakami tak że znajduje się nad Mią chroniąc ją i jednocześnie zabijając wilkołaki zbliżające się do niej. Po 5 minutach nie zostaje już ani jeden wilkołak, a biała wilczyca zaczyna opadać z sił i kłaść się na ziemi. A Mia patrzy na nią z strachem i podziwem w oczach. Lecz po chwili gdy wilczyca leży na ziemi mała zaczyna do niej podchodzić i przytulać ją. Biała wilczyca mruczy I oddaje przytulasa. W tym momencie każe jednemu wilkołakowi z mojej ekipy podejść do niej i dać jej środek usypiający gdy zaczyna do niej podchodzić ona od razu się podnosi i zaczyna na niego warczeć. Nie podda się bez walki, no dobrze karze ludzią na drzewach strzelić do niej. Pierwszy strzał, nadal stoi jakby nic się nie stało lecz teraz warczy w stronę drzewa. Drugi, trzeci zaczyna się chwilę chwiać ale odzyskuje równowagę i dalej warczy to dziwne normalny wilkołak powinien odpaść po pierwszej strzałce a alfa po drugiej a ona dalej się trzyma. Czwarta i piąta strzałka poleciały przy szóstej opada na ziemię ale nadal warczy. Siódma strzałka już ją uśpiła. Zanim zasnęła spojrzała na Mię smutnym wzrokiem i zasnęła. Gdy wszyscy już wyszli że swoich kryjówek a biała wilczyca została przeniesiona do lochu na przesłuchanie, ja podszedłem do zapłakanej Mii i spytałem się jej dlaczego płacze ona odpowiedziała :
-bio jaa chsiałabym jeście zobaszyć tą milą Panią.
- ależ miju kochana jeśli mama ci pozwoli to będziesz mogła ją zobaczyć - odpowiedziałem. Oczy małej pokryła jeszcze większa ilość łez i powiedziała :
-alie mamiusia nigdy mi niee poswoli bio ona za bardzio sie o mnie bioi - i odbiegła z płaczem a ja za nią.
Zoey
Po wykończającej walce z wygnańcami. Zaczęli do mnie strzelać strzałkami usypiającymi ale odpadłam dopiero po siódmej strzałce to chyba mój rekord a tak z innej beczki to strasznie boli mnie noga chyba coś sobie w nią zrobiłam, ale martwię się bardziej o tą dziewczynkę niż o siebie. Mam nadzieję że nic jej nie jest ale pachneła podobnie do watachy mike więc to pewnie on mnie uśpił. Dobra Zoey skup się musisz się obudzić otwieram jedno oko i co widzę ciemność, otwieram drugie i też ciemność. Wącham i gdzie się znajduje oczywiście w lochach bo gdzie indziej miałby mnie wsadzić. O ktoś idzie nie chce mi się spać więc będę udawać uległą. Tak jak myślałam to Mike,I co powiedział oczywiście znane wszystkim " przemień się" jak zawsze musi się rządzić ahh faceci. Ale miałam udawać uległą więc z głową skierowaną na podłogę zmieniam się w człowieka. Mike mina układała się w okrągłe o i powiedział :
-Zoey to ty? - a ja dłużej nie wytrzymałam i powiedziałam :
-Tak to ja a kogo się spodziewałeś? - jak to powiedziałam to musiałam zobaczyć jego minę. Zaczęłam jechać w górę oczami oglądając przy okazji jego ciało, aż dotarłam do twarzy jego na jego ustach tkwił uśmiech, to chyba przez to że tak długo się mu przeglądałam. Lecz gdy spojrzałam mu w oczy stała się magia w tym jego brązie można było się utopić a po chwili oczy nie były brązowe a tak się dzieje tylko gdy wilkołak znajduje..
-MOJA! - Mike wydarł się na całe gardło. No to się wkopałam a po za tym ja i mate to niemożliwe?! A jednak..
~~
Przepraszam za długa nieobecność ale byłam na obozie 10 dniowym a poza tym nie miałam za bardzo weny ale dedykuję ta część pkundo bo to ona cały czas namawiała mnie na dokończenie tej części aż wreszcie jest a zresztą ma aż 1290 słów. Jeszcze raz przepraszam. 😘

Niepowtarzalna|ZAWIESZONE|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz