3.

94 5 0
                                    

Megan's pov.

-Myślisz że jestem słodki?

O cholera. To się nie dzieje naprawdę, nie, nie, nie, nie.

Odwróciłam się powoli, patrząc na chłopaka, szczerzącego się w moją stronę.

-Uh, nie.

-Ale właśnie powiedziałaś..-chłopak zaczął, jednak nie dane, było mu dokończyć.

-Tak, tak powiedziałam.

-Więc, może zaprosiłbym cię na randkę?-Shawn, oparł się o framugę okna, szeroko się uśmiechając.

-Kiedy?-zakpiłam.

-Nie wiem.

-Świetnie, właśnie się żegnamy.-prychnęłam, powoli zamykając okno.

-Więc nie?

-Więc nie. Dobrej nocy.-rzuciłam szybko, w stronę chłopaka.

-Już jest dobra.-mruknął, zanim zdążyłam zamknąć okno.

Cholerny Shawn, jego komentarz sprawił, że przez resztę wieczoru, myślałam tylko o nim, a mój żołądek, skręcił się w więzły. Usiłowałam dokończyć moją pracę domową, jednak nie mogłam się skupić.

Kiedy, obudziłam się następnego dnia, czułam się jak gówno. Co jak da się zauważyć, jest dla mnie normalne, o szóstej czterdzieści pięć. Wygramoliłam się z łóżka, i udałam w stronę łazienki, włączając jedną z moich ulubionych piosenek, The Vamps.

Umyłam zęby i zaczęłam wybierać strój. Postawiłam na wysokie shorty, i szarą bluzę z kapturem, której ostatnio nie zmieniam. Doprowadziłam do porządku, moje włosy i zbiegłam na dół, gdzie czekał już na mnie Nash.

-Cześć, gotowa?

-Tak.

Wyszliśmy z mojego domu, i skierowaliśmy się w stronę samochodu, w kompletnej ciszy.

-Więc co z tobą i tym nowym, Shawnem?-Nash, spojrzał na mnie, po czym jego wzrok znów, zawędrował na drogę przed nami.

-Nic. Dlaczego pytasz?-spojrzałam na chłopaka.

-Sarah mi mówiła, że się umawiacie.

-Żartujesz, prawda?-zapytałam, w głębi duszy, mając nadzieję, że mam rację.

-Nie, powiedziała, żebym przekazał innym, że ty i Shawn, się umawiacie.

-Już nie żyje.

Nie mogę uwierzyć, że zrobiła coś takiego. Czasami.. nie oszukujmy się, nigdy nie była w porządku, tak jak nigdy nie zrobiła czegoś takiego. W takim razie, co miała na celu, rozpowiadając ludzią, że coś nas łączy?

Kiedy, zaparkowaliśmy przed szkołą, podziękowałam Nashowi, i wbiegłam na korytarz, aby znaleźć Sarah i jak najszybciej, odwołać to co rozpowiedziała innym.

-Cześć, jak..-dziewczyna zaczęła, lecz przerwałam jej, ciągnąć za ramię, do kantorka.

-Co do cholery?-widocznie zdziwiona dziewczyna, spojrzała na mnie pytającym wzrokiem.

-Dlaczego, mówisz ludziom, że mnie i Shawna coś łączy?!-niemal krzyknęłam.

-Powiedziałaś, że go polubiłaś.

-O Boże, Sarah. Powiedziałam, że myśle, że Shawn jest słodki, a nie że mi się podoba, to dwie różne rzeczy, które musisz się nauczyć rozróżniać.

•••

Ze zmęczenia i niechęci do dzisiejszego dnia, opuściłam zajęcia i usadowiłam się na balkonie, nad stadionem piłkarskim.

[zawieszone] Babysitter [shawn.mendes]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz