Rozdział XIV

3.7K 212 56
                                    

28 sierpnia

Harry leniwym krokiem podążał w stronę pokoju Hermiony. Całe wakacje zleciały Harry'emu na prankowaniu śmierciożerców, a zwłaszcza Czarnego Pana. Chłopak mógł odhaczyć sobie na liście podłożenie mugolskiej poduszki-pierdziuszki Voldiemu na, można powiedzieć, dość poważnym zebraniu, za co przy wszystkich Tom walnął go w czoło. Potem, jakimś magicznym sposobem nieżywy już Dudley latał sobie ponad przerażonymi śmierciożercami. Na jeszcze innym zebraniu chłopak rzucał przypadkowe zaklęcia na przypadkowe osoby. Tak więc, Lucjusz skończył ze związanymi nogami, Dołohow otrzymał fioletowo-pomarańczowe włosy ze srebrnym brokatem. Macnair natomiast, gdy wychodził do Lorda Voldemorta potknął się i przewrócił o wystawioną nogę Harry'ego prosto przed Tomem. Mężczyzna w żaden sposób nie reagował na żarty chłopaka, oprócz tych na sobie.

Snape junior zapukał do pokoju przyjaciółki. Po chwili ta otworzyła mu drzwi, będąc w samym szlafroku.

-Wybacz Harry, zaspałam. Daj mi kilka minut.

Przyjaciele mieli zamiar odwiedzić dzisiaj Weasley'ów. Hermiona bardzo szybko jak na kobietę wyszykowała się do wyjścia. Po chwili teleportowali się przed Norę.

-Czyli wmawiamy im, że byliśmy na różnych mugolskich zawodach?- upewniła się dziewczyna.

-Mhm- mruknął Harry i zapukał do drzwi, słysząc prawie natychmiast głośne "wejść" pana Weasley. Pewnym krokiem weszli do środka. Przy stole siedziała prawie cała rodzina.

-Harry! Hermiona!- przywitała ich radosnym głosem Molly.- Siadajcie! Zaraz dam Wam obiad, mizernie wyglądacie.

W tym samym czasie po schodach zszedł Ron z niezadowolonym wyrazem twarzy, kiedy zobaczył, że Potter-Snape i Granger razem przyszli.

-Hej Ron! - zawołał ze sztucznym entuzjazmem Harry. Hermiona mu zawtórowała.

-Hej? HEJ?! Śmiesz mówić do mnie hej zdrajco?- wykrzyknął rudzielec

-O co ci chodzi?- zapytała z niekrytym zdziwieniem dziewczyna.

-O co mi chodzi?- Weasley zaśmiał się nerwowo.- Chodzisz z Harrym. Zabrałaś mi przyjaciela!

-Kochanie, nie powiedzieliśmy mu? - Hermiona zaczęła grać.

-Zapomnieliśmy najwidoczniej, słoneczko- odpowiedział Potter widząc delikatne mrugnięcie okiem Hermiony i cmoknął ją w policzek. Rona najwidoczniej zamurowało.

-Ale... Harry... Dlaczego mi nie powiedziałeś?! Myślałem że się przyjaźnimy! Jak mogłeś?! - wypluł z siebie wściekły Ron- zdradziecka kurwo.

-Utkaj łono, wieprzu. Chyba że chcesz skończyć w mięsnym- wysyczał Harry i razem z Hermioną, którą chwycił za dłoń, wyszli z nory, pozostawiając za sobą zdziwione spojrzenia Weasley'ów.


Harry Potter jako CzarnoksiężnikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz