-Wyprostuj się- rzekł Voldemort władczo, gdy znaleźli się w sali ćwiczeń.
-A ssij mi- prychnął Harry, lecz wykonał polecenie.
-Słyszałem to. Chcesz się pojedynkować?
-A chcesz mnie zabić?- odpowiedział pytaniem.
-Gdybym chciał to zabiłbym Cię gdy byłeś eksportowany tutaj przez moich śmierciożerców- Tom wyszczerzył zęby- 1:0 kochany.
-A spierdalaj. Pokaż mi lepiej jak się rzuca crucio- Harry wyszczerzył zęby.
-Spoko- Tom wzruszył ramionami- to kogo chcesz potorturować?
-Tego chuja lol.
-Że kogo?- Voldemort spojrzal zdezorientowany na Harry'ego.
-No Glizdogona. No wiesz. No wołaj go- rozkazał Potter.
Chwilę później przed dwoma czarodziejami stanął zestresowany Peter.
-Crucio!- krzyknął Harry celując różdżką w mężczyznę, który już po chwili wił się w bólu.
-To nie chciałeś się... Eee... Tego nauczyć?- zapytał głupio Riddle, drapiąc się po łysinie.
-Lol nie.
-To po co...
-Nie lubię typa. Chciałem sobie go potorturować- Harry uśmiechnął się niewinnie i przerwał zaklęcie.- Odejdź szczurze jebać myszy- powiedział chłodno. Glizdogon uciekł z pokoju, biegnąc 6969km/h.
-Wytłumacz mi proszę przyczynę twych niewyobrażalnych umiejętności, śmiertelniku.
-W sumie to nie wiem. Jak chcę to umiem. Wszystko się dzieje tak nieopanywalnie- powiedział z poruszeniem chłopak.
-Jest takie słowo?- zapytał niewzruszony Tom.
-Kurwa, ja ci wyznaję moje grzechy a ty mnie olewasz- warknął Harry.
-No wybacz.
-Ej!- Harry'ego jakby olśniło.
-Co?
-W sumie to nudne te twoje lekcje. Mogę wracać do Hogwartu?
-Taa, zaraz będzie po Ciebie daddy- powiedział smutno Tom.
CZYTASZ
Harry Potter jako Czarnoksiężnik
FanfictionPisalam to jak mialam 11-12 lat i jakies pojedyncze rozdzialy jak mialam 13-14, nieskonczone i pojebane ale z sentymentu nie usune XD