Rozdział VIII

6.6K 409 131
                                    

Harry zemdlał.

Obudził się dopiero po głośnym ,,trzask" i bólu na twarzy.

-Ała!- krzyknął, gwałtownie się zrywając.

-Sorry. Zemdlałeś, walnąłem cię i tyle ci powiem.

-Glizdogon...

-Hmm?

-Jest moim ojcem?

-On twoim ojcem? A wyobrażasz sobie Lily z nim? No gdzie!

-Ale na niego wskazałeś.

-To żyj w takim przekonaniu. Super.

-Nie! Jak na niego wskazałeś to myślałem że ponowię moją prośbę o zaawadovaniu mnie.

-Dobra. Glizdogonie! Przesuń się!

-Tak, Panie- powiedział Peter i przesunął się.

Za nim stał Severus Snape.

Harry zbladł.

-A on też nie musi się przesunąć?- jęknął żałośnie Potter. No tak, w sumie każdy śmierciożerca jest najgorszą opcją, pomyślał.

-Nie.

Chłopak ponownie jęknął.

-O nie...

Harry Potter jako CzarnoksiężnikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz