|三十八|thirty eight|

322 39 13
                                    

*piosenki zostaną załączone wewnątrz rozdziału!





||Łyżwiarz||




     Od samego początku dnia byłem rozchwytywany przez trenera oraz sztab szkoleniowy. Dawali już ostatnie wskazówki potem zostałem poproszony do fryzjera i wizażystów. Nie miałem nawet czasu odebrać głupiego telefonu, a na jego ekranie wyświetlało się tylko imię gajdzina. Pisał i dzwonił aż wreszcie przestał...

     Wyszedłem umalowany, odświeżony, ubrany w mój czarny strój sceniczny ze spuszczoną głową. Dziś mija kolejny miesiąc od dnia, w którym moja matka umarła. To dlatego tak bardzo ważne było dla mnie dojście do finału, aby wykonać tę choreografię tylko dla niej. To znaczy... Jeśli wyjdę przed publiczność to się okaże czy tylko dla niej...

     Maiku san co postanowiłeś? Jaką drogę wybrałeś? Czy gdy obrócę swoją głowę w prawo to cię ujrzę siedzącego na trybunach? Wiesz, że cały czas w to wierzę. Chcę zobaczyć twoją uśmiechniętą twarz w ten dzień...

     Tym razem poproszę w duchu... Nie zostawiaj mnie...

     Stałem jak wryty. Nie potrafiłem się w pewnym momencie ruszyć. Do moich uszu dotarł dźwięk komentatora, który ogłosił wynik Rosjanina. Od samego początku utrzymywał się na pierwszym miejscu i ciężko będzie mi z nim konkurować, choć szansę na to ma jeszcze Chiński zawodnik. Wszystko się dziś rozstrzygnie. Moje szanse są bardzo niewielkie, ale będę się starał do ostatnich dźwięków muzyki. Przygotowałem coś naprawdę dobrego, ale... To zależy czy wykonam występ, który zatwierdził Jason, czy... swój, o którym trener istnieniu nie ma pojęcia. Jest niedopracowany jak wszystkie, ale ten naprawdę ma wiele kombinacji i mnóstwo skoków. Maiku san... Wszystko zależy czy będziesz dzisiejszego dnia na trybunach.


     — Takumi kun — położył ktoś dłoń na moim ramieniu.

     — Kaori chan. Co słychać? — nie wiem dlaczego, ale na chwilę rozpromieniłem się na twarzy.

     — Chciałam ci życzyć powodzenia razem z Michiko san.

     Nagle zza rogu wyszła moja stara znajoma. Uśmiechnęła się do mnie szeroko, choć w oczach miała łzy.


     — Zrób to dla mamy... Tylko dla niej — wypowiedziała te słowa przytulając mnie mocno.

     Michiko san była jedyną osobą, która wiedziała o moim drugim układzie finałowym. Widziała także ile upadków przy nim zaliczyłem... Nie udało mi się ani razu dokończyć występu...

     — Wiesz, że to zależy od Maiku san — szepnąłem do jej ucha, kładąc dłonie na plecach.

     — Takumi kun... — przyjaciółka spojrzała mi w oczy i potarła moje ramiona. — Daj z siebie wszystko.

     Posłała mi jeden ze swoich wymuszonych uśmiechów, a jej oczy przepełniały łzy. Wiedziałem, że chciała mi coś jeszcze powiedzieć mimo to dała mi wybór. Nie narzucała swojego zdania. Miałem wyjść na lodowisko i zrobić to co uważałem za słuszne.


     — Kasahara Takumi san — wywołał moje nazwisko jeden z sędziów.

Łyżwiarz i PiłkarzOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz