|二|two|

1.3K 92 44
                                    

|| Łyżwiarz ||



     Wstawałem każdego dnia bardzo wcześnie. Przychodziłem na lodowisko, które było niedaleko mojego miejsca zamieszkania. Trener załatwił mi klucze do obiektu, ale nie był ze mnie dumny. Zawiodłem go... Teraz muszę zrobić wszystko, aby ponownie we mnie uwierzył, a także w nasze zwycięstwo. Nie zakończyłem rywalizacji. Nie poddałem się przecież. Będę trenował dwa, nie! Trzy razy ciężej niż zwykle.

     Położyłem na ziemi przenośny głośnik, podłączyłem się do niego i zacząłem słuchać losowych utworów muzycznych. Na początku szukałem idealnych dźwięków pośród klasyki. Niestety... Utwór albo był zbyt chaotyczny, albo zbyt powolny. Szukałem... ideału. Moja mama zasługuje na wszystko, co najlepsze.

     Ułożyłem dłonie na podłodze, obie nogi wyprostowałem i unosiłem ciało podtrzymując je na palcach. Lewą nogę przyciągnąłem do piersi i stopa opadła na ziemię, zginając się w kolanie. Wyprostowałem plecy, a ręce oparłem na udzie. Wstrzymałem powietrze w płucach, jakbym nie mógł go wypuścić. W głowie zacząłem sobie powtarzać słowa trenera: Oddychaj, Takumi! Oddech jest najważniejszy przy rozciąganiu! Oddech i...

     — Kolano nie może wyjść poza palce u stóp, bo zerwiesz ścięgna.

     Kolejna rada trenera, o której nigdy nie zapominam. Nie mogę teraz nabawić się żadnej kontuzji. Muszę dbać o ciało i odpowiednio się odżywiać.

     To samo zrobiłem z drugą nogą. Potem jeszcze kilka wykopów i nałożyłem na stopy swoje łyżwy. Wyszedłem na lód. Mój własny program treningowy był bardzo chaotyczny. Nie potrafiłem go zorganizowany tak jak Jason san. Co ja bym bez niego zrobił? No właśnie... Co ja zrobię bez jego stuprocentowego wsparcia? Sam muszę opracować choreografię i w dodatku dobrać odpowiednią muzykę.

     Moje obawy kompletnie wytrąciły mnie z rytmu i przy wyskoku upadłem na twardy lód. Na mojej twarzy pojawił się grymas. Pogładziłem ręką udo, które nieprzyjemne pulsowało. Przypomniałem sobie mamę. Ona zawsze, gdy tylko coś sobie zrobiłem podchodziła do mnie i pytała, w którym miejscu odczuwałem ból.

     — Tutaj mamusiu?

     —  Już skarbie, za chwilę przestanie boleć.

     Uśmiechnąłem się do wspomnienia, które spowodowała, że moja klatka piersiowa zaczęła boleć, a zarazem wewnątrz czułem radość. Moje emocje nie były jednostajne. Od dnia jej śmierci nie potrafię tak... Moje uczucia nie są w stanie się określić. Jest ich mnóstwo.

     Podniosłem się z powrotem na obie nogi i zacząłem trenować. Wyłączyłem muzykę. Drażniła mnie w tym momencie. Nie potrafiłem znaleźć niczego odpowiedniego. Zajmę się tym kiedy indziej. Teraz tylko lodowisko i ja. Nikt więcej.

|||

         

     Trenowałem do godziny szestnastej. Następnym razem będę o wiele więcej spędzał tutaj czasu. Muszę się starać. Założyłem plecak, w których trzymałem łyżwy i puste pudełko po bento*. Muszę się spieszyć, ponieważ obiecałem mojej przyjaciółce - Michiko san, przyjść na stację metra. Pożyczyła mi swój ulubiony film Koizorę i prosiła, abym go obejrzał. Jestem świeżo po seansie i czuję się winny, że tak długo nie mogłem znaleźć dla niej czasu.

     Zamknąłem drzwi do obiektu i szybkim krokiem zbliżałem się do parku. Tędy o wiele szybciej znajdę się na stacji.



|| Piłkarz ||



Łyżwiarz i PiłkarzOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz