Min Yoongi siedział przed lustrem, przyglądając się efektom ciężkiej pracy stylistów. Był ubrany cały na czarno - czarna koszula włożona w garniturowe spodnie tego samego koloru, a do tego czarny pasek z platynowymi wstawkami, które współgrały z jego włosami. Satysfakcjonował Yoongiego taki dobór ubrań. Miał dziesięć minut do wyjścia na scenę, jednak nie czuł stresu. Nigdy go nie czuł. Gdy występował, zamieniał się w zupełnie inną osobę. Całkowicie poddawał się muzyce i swoim fanom, a z każdą piosenką tylko nabierał pewności siebie.
Dzisiejszy występ był wyjątkowy – otwierał pierwszą trasę koncertową Yoongiego, która składała się z sześciu występów w największych miastach Korei Południowej. Może nie była to duża trasa, jednak dla dziewiętnastoletniego i mało doświadczonego muzyka mógł to być bilet do sławy. Gdy promocja jego drugiego mini-albumu się skończyła, jego menadżer stwierdził, że wyruszą z oboma albumami, aby jeszcze bardziej rozsławić Min Yoongiego
– Gotowy, hyung? – zapytał Namjoon. Pierwszy koncert odbywał się w Seulu, więc Namjoon postanowił wspierać starszego na backstage'u.
– Jak zawsze – odpowiedział z tajemniczym uśmiechem malującym mu się na ustach.
Przyjaciel zaśmiał się na te słowa i ścisnął Yoongiemu ramię w geście wsparcia. Nie potrzebował tego, jednak był wdzięczny Namjoonowi za to, że zawsze przy nim był. Młodszy właśnie nagrywał piosenki do swojej pierwszej płyty, z którą zamierzał zadebiutować. Poszedł w ślady swojego hyunga.
– Za dwie minuty wchodzisz! – krzyknął do niego prowadzący dzisiejszej imprezy.
Chłopak wstał, poprawił mikrofon oraz odsłuch, posłał ostatni uśmiech w stronę swojego przyjaciela i podszedł do wejścia na scenę. Z każdą chwilą wyczekiwania czuł coraz większe szczęście i zniecierpliwienie. Za kilkanaście sekund będzie mógł robić to, co kocha najbardziej.
– Wchodzisz!
Min Yoongi wbiegł na scenę. Przywitały go gromkie krzyki szczęśliwych fanów. Usłyszał pierwsze nuty swojej piosenki i tak się zaczęło. Zgodnie z jego zwyczajem całkowicie odpłynął.
Teksty do utworów pisał sam. Tylko czasami wytwórnia nasuwała mu jakieś poprawki, jednak w większości miał zupełną dowolność. Pisał o wszystkim – rodzinie, przyjaciołach, miłości, lecz jego ulubione piosenki wyrażały jego poglądy dotyczące kontrowersyjnych spraw w Korei. Właśnie tego typu utwór znajdował się jako trzeci w jego setliście. Gdy do niego doszedł, postanowił zejść w dół sceny, aby być bliżej fanów. Ochroniarze zawsze byli temu przeciwni, jednak takie słowa nie powinny być wyśpiewane byle jak.
Fani rapowali razem z nim, a Yoongi czuł niezwykłe przywiązanie do każdej osoby, która przyszła go dziś zobaczyć. Wraz z kolejnymi wypuszczanymi słowami, chłopak czuł rosnące podniecenie. Tworzenie z własnym sumieniem napełniało go ogromnym szczęściem.
Wtedy usłyszał huk.
Na początku myślał, że prowadzący specjalnie zaplanował jakieś fajerwerki, chociaż zupełnie nie miał pojęcia, po co. Jednak chwilę po tym poczuł, że jego głos słabnie. Nie mógł z siebie nic wydusić. Nie wiedział nawet, kiedy upadł na ziemię. Wszystko słyszał jak przez mgłę; chyba ktoś go wołał. Do jego nozdrzy doszedł zapach krwi. Czyżby komuś stała się krzywda? Komuś udało się przedrzeć przez ochronę? Powoli rozejrzał się dookoła i wtedy zobaczył t o.
To była krew Min Yoongiego.
CZYTASZ
Save me | Yoonmin
FanfictionMin Yoongi i Park Jimin pochodzą z dwóch zupełnie różnych światów. Jednak łączy ich cel - obydwoje chcą zdobyć szczyty swoich karier. Yoongi jako raper, a Jimin jako lekarz. Wszystko idzie dobrze, aż do czasu koncertu, w którym strzelanina sprawia...