Park Jimin mógł w końcu zdjąć swój fartuch i odłożyć go do szafki w swoim prywatnym gabinecie. Było po dwudziestej. Oznaczało to, że spędził dziś w szpitalu trzynaście godzin.
W porównaniu do starszych lekarzy i tak miał lżej, jednak zmęczenie dawało mu się we znaki. Zamknął szafkę, wziął teczkę z dokumentami i wyszedł na korytarz. Zamknął drzwi na klucz
i ruszył do wyjścia. Gabinety znajdowały się na najwyższym piętrze, więc zjechał windą na parter. Tam czekał na niego tata - dyrektor placówki Park Sungmin. Kiwnął mu głową i w ciszy poszli razem do samochodu, który znajdował się na zewnątrz. W drodze myślał o jego nowym pacjencie, Min Yoongim. Pierwszy raz miał do czynienia z postrzeleniem, jednak poradził sobie w trakcie długiej i skomplikowanej operacji. Szkoda tylko, że większość pacjentów wytyka mu jego młody wiek. Gdyby ten raper dowiedział się o tym, że w rzeczywistości Jimin nie był nawet jeszcze dorosły, pewnie nie pozwoliłby się nawet dotknąć. Dlaczego nikt nie wierzy w umiejętności młodego lekarza? Nawet personel myśli, że wszystko osiągnął dzięki swojemu ojcu.Dojechali właśnie do willi, w której mieszkali. Dom za duży na dwoje ludzi – pomyślał jak zwykle. Czasami nachodziły go myśli, że ojciec specjalnie wybrał taki, by móc w każdej chwili zaszyć się gdzieś i nie widywać syna. Jakaś jego część to rozumiała. Każdy mówił, że jest podobny do matki i były takie dni, kiedy widział skrywany ból na twarzy taty, gdy rozmawiali. Jednak naprawdę chciałby mieć z nim lepsze relacje. Prawdę mówiąc, ma tylko go. Od śmierci mamy zamknął się w sobie, a jego jedynym celem stało się to, aby zostać lekarzem. Obiecał sobie, że już nigdy nie pozwoli nikomu bliskiemu zginąć. Niestety nauka pochłonęła Jimina tak bardzo, że tak właściwie nikogo bliskiego nie posiadał.
Ojciec zatrzymał samochód przed garażem. Obaj wysiedli, a chłopak od razu skierował się do domu. Jedynym o czym teraz marzył było jego łóżko. Potrzebował odpoczynku.
– Jimin – zatrzymał go ojciec.
Odwrócił się do niego, zdziwiony nagłym zawołaniem. Może to głupie, ale chciał usłyszeć tak zwykłe pytanie o jego samopoczucie. Zwykłe dla innych, niezwykłe dla Jimina.
– Tak?
– Zejdź za jakieś trzydzieści minut do salonu, dobrze? Musimy porozmawiać o pewnej sprawie. – Z jego tonu nic nie wynikało. Chłopak zmarszczył tylko brwi i kiwnął głową. Co mogło być na tyle ważne, że nie mógł mu tego powiedzieć od razu?
Postanowił skorzystać z tych trzydziestu minut, aby się odświeżyć. Wszedł do willi. Przywitały go te same ekskluzywne meble i ogromne pokoje jak co dzień, według Jimina kompletnie zbędne. Całość utrzymywała się w kolorze białym i mahoniowym, gdzieniegdzie przebijając beżowy. Na przeciwko drzwi znajdowały się dwie kondygnacje schodów, a pomiędzy nimi korytarz prowadzący do głównego salonu i łazienki. To pewnie o nim mówił ojciec chłopaka. Po prawej stronie swoje miejsce miała jadalnia i kuchnia, a po prawej była biblioteczka dyrektora oraz gabinet, w którym spędzał większość czasu, czasami nawet tam śpiąc.
Młody lekarz skierował się na piętro, na którym również znajdowały się trzy korytarze. Lewy prowadził do drugiej łazienki i pokoju ajummy - naszej gospodyni Kim Sun Mi. Jimin znał ją od dziecka. Kiedyś często razem rozmawiali, ale odkąd został lekarzem, wraca do domu zbyt późno, by zdążyć zamienić z nią słowo, ponieważ kobieta rzadko kiedy zostaje na noc. Jednak w wolne dni stara się odnawiać ten kontakt, bo pani Kim zawsze ma jakieś ciekawe historie i miło się z nią rozmawia. Najbardziej uwielbia prowadzić rozmowę o matce, którą kobieta pamięta doskonale, zawsze wspominając ją ciepłym głosem.
Prawa kondygnacja w całości należała do ojca Park Jimina, a sam Jimin nigdy tam nie przebywał, ciesząc się swoją środkową częścią, która składała się z pokoju chłopaka, garderoby i prywatnej łazienki. Najpierw skierował się do sypialni, gdzie odłożył teczkę i podłączył telefon do ładowania. Pokój Jimina całkowicie odchodził od stylu, który panował w domu. Było tu bardziej nowocześnie, a do głównych kolorów należała biel, czerń oraz przebijający odcień czerwieni. Przy przeciwległej ścianie stało podwójne łóżko, z prawej strony znajdowała się półka na książki, zajmująca prawie całą ścianę, a obok niej drzwi do garderoby. Lewa część zajęta była przez biurko, na którym leżały stosy papierów i laptop. W kącie Jimin ustawił fotel, w którym często przesiadywał, czytając lub odpoczywając. Na podłodze leżał czarny dywan, a na nim stała dwuosobowa kanapa i stolik. Pokój urządzony tak, że Jimin nawet nie musiał z niego wychodzić.
CZYTASZ
Save me | Yoonmin
FanfictionMin Yoongi i Park Jimin pochodzą z dwóch zupełnie różnych światów. Jednak łączy ich cel - obydwoje chcą zdobyć szczyty swoich karier. Yoongi jako raper, a Jimin jako lekarz. Wszystko idzie dobrze, aż do czasu koncertu, w którym strzelanina sprawia...