Przepraszam Wiktor

1.6K 42 12
                                    


Witam zgromadzonych! Dziękuję wszystkim za ostatnie komentarze i słowa otuchy. Bardzo mi miło ;) Serdecznie dziękuję reiterannaawi_nasygnale oraz Aneczka3004! Dziewczyny dzięki za wsparcie! <3 Dawno mnie tu nie było, ale udało się znaleźć w końcu chwilkę i jest next. Zadowolona niestety nie jestem.. myślę, że to przez brak jakiegoś dobrego pomysłu. Dajcie znać jak to odbieracie. Krytykę również przyjmuję! :P Pozdrawiam :D

*************


Minął tydzień odkąd seniorka Reiter przybyła do domu Banacha. Przez cały ten czas między lekarzami panowała dość napięta atmosfera, którą Grażyna próbowała unormować. Kobieta pobudziła do życia nie tylko tę rodzinę, ale również postawiła na nogi pół bloku, w którym zamieszkiwał Banach. Zdążyła pokłócić się z dwoma sąsiadkami, wyszkolić młodzieńców zamieszkujących dwie klatki niżej, gdyż uważała ich za chuliganów, a także zgłosić straży miejskiej, że sąsiedzi piętro wyżej nie sprzątają po swoim piesku, z którym wychodzą przed blok codziennie rano w tym samym czasie, kiedy ona idzie do piekarni.

- Anka zjedz coś! Zobacz jaka Ty chuda jesteś... same kości i skóra! Jeszcze trochę to się psy z okolicy zlecą na Ciebie... - wyrzucała córce Grażyna zmywając naczynia w kuchni

- Mamooo przecież zjadłam i nie chcę więcej. Nie mam po prostu ochoty. Powinnaś wiedzieć, że po przeziębieniu apetytu nie odzyskuje się tak od razu. W końcu wychowałaś trójkę dzieci – mówiąc to Anna przewróciła oczami i upiła łyk herbaty

- A propos dzieci! Trójkę mam, a żadne mnie już nie odwiedza. Kaśka odkąd wyjechała z Darkiem i dzieciakami do tego Londynu, to wcale nie przyjeżdża do nas na wieś. Tylko dzwoni, ale przecież to nie to samo. Ja już swoich wnuków nie widziałam pół roku! A Marcin? Ten to zawsze był kochany synek dopóki nie pokończył tych studiów i nie wyjechał na podbój Wrocławia. No i Ty też.. pierwsza żeś mi z tego gniazda wyfrunęła, ale nic dziwnego najstarsza w końcu. Najpierw te Stany ze Staśkiem, potem wróciłaś do domu i myślałam, że zostaniesz. Że znajdziesz gdzieś u nas w przychodzi robotę jako lekarz rodzinny czy coś. Mówiłam Ci, blisko byś miała. Z nami byś mieszkała to oczywiście nie! Jak zwykle musiała na swoim postawić i do tej Warszawy się przywlec. Sami tam z ojcem na tej gospodarce zostaliśmy. A jemu się jeszcze marzy agroturystykę otworzyć.. pff zdurniał stary! – mówiła bez przerwy Reiter krzątając się po kuchni i przygotowując jednocześnie obiad

- Tata chce otworzyć agroturystykę? – zapytała ze zdziwieniem blondynka – to może i dobry pomysł. Miałby jakieś zajęcie dodatkowe, a w byście sobie dorobili do emeryturki – podsumowała podciągając nogi pod brodę i poprawiając się na krześle znów wzięła kubek do ręki

- Czyś Ty oczadziała?! A on nie ma co robić ino jeszcze się wczasowiczami zajmować? Dosyć ma roboty w polu. Gdyby zrezygnował z rolnictwa to proszę bardzo. Ale on chce wszystko na raz robić! Kto mu w tym pomoże? Bo na pewno nie ja, ja już za stara jestem na latanie nad ludźmi. Ojciec to ma fiu bździu w głowie! Żniwa przyjdą i kiedy wszystko zrobi? Teraz już ma ciężko, bo jesień, kapusta do wycinania na polu, a ludzi do roboty nie ma Anka! Dwie kobitki ze wsi tylko przychodzą na parę godzin. A tu jeszcze te jego wielebne konie i kucyki! – Grażyna zdenerwowała się na samą myśl o pasji męża

- Mamo daj spokój. Przecież wesz, że tata to uwielbia.. od zawsze jeździł konno. Wiedziałaś już o tym zanim za niego wyszłaś - lekarka posłała matce szeroki uśmiech

Gdzie Ty znajdziesz drugiego takiego jak ja ? (Jednorazówka)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz