Do pracy miałam jeszcze trochę czasu, wiec siedziałam w naszym pracowniczym pokoju i piłam kawę, gdy do środka wpadła Adą mówiąc, że jestem proszona do biura. No tak.. spokój od podrywającej szefowej nie mógł trwać wiecznie. Ciekawe co tym razem ma mi do powiedzenia. Odstawiłam kubek z kawą i udałam się do Darii. Zapukałam do drzwi i usłyszałam ciche "proszę" , wzięłam głęboki oddech uspokajając się w myślach, że nic głupiego nie wymyśliła, złapałam delikatnie za klamkę i weszłam do środka.
- Cześć Daria - przywitałam się z wymuszonym uśmiechem. Mam nadzieje, że nie zorientowała się, że do szczerych on nie należał.
- Hej słoneczko. Jak Ci minął weekend?
Ohoo czyli szykuje się kolejna "przyjacielska" pogawędka.
- Miło muszę przyznać. A Tobie? - Na wspomnienie weekendu uśmiechnęłam się w myślach, a obraz jaki widnieje w mojej głowie to oczy Sabiny i jej dotyk.
- Bywało lepiej. Trochę się st.. em... trochę się stresuje jutrzejsza rozmowa o nowy lokal pod drugi sklep..
- Czyżby? Z tego co już wiem jesteś raczej pewną siebie osobą. - chyba chciała powiedzieć coś innego, ale starała sie wybrnąć z sytuacji
- Noo niby tak. Ale przejdźmy do sprawy dla której Cię tutaj poprosiłam. Czy... czy nie chciałabyś może pójść ze mną dzisiaj na kolacje?
Wiedziałam, że nie będzie chciała rozmawiać o pracy... ta kobieta nawet nie kryje się z zamiarami..
- Dzisiaj niestety jestem już umówiona - odpowiedziałam może trochę niezgodnie z prawdą, ale jeżeli Sabina mi nie odmówi.. no to nie sklamie. Zresztą co ja się tym przejmuje
- No cóż.. szkoda, to może w inny dzień?
- Będziemy się dogadywac. A teraz pora na mnie, lecę popracować
Po co ja w sumę zaczęłam się z nią droczyć na samym początku. Dałam jej nadzieje.. głupia ja... jak zawsze..
Pov. Sabina
Wchodziłam na sklep jak zauważyłam wychodzącą Amelię z biura tej larwy. Ta dziewczyna ledwo weszła do pracy, a Daria już ją męczy... wątpię żeby mi powiedziała, ale zapytam co od niej chciała. Powinnam jej też powiedzieć jak się kończyły inne historie pracownic w roli głównej z szefową. Ale najpierw porozmawiam z nią o sobocie. Chyba nie powinnam przepraszać. Podobało się jej to. Z kolei ja nie do końca wiem co się ze mną działo.. wypiłam trochę za dużo, ale ta kobieta tak na mnie działa, że nie potrafiłam utrzymać rąk przy sobie. I niby co ja mam jej powiedzieć... w jakiś sposób mnie pociągasz. Nie potrafię Ci tego jasno wytłumaczyć, ale masz w sobie coś co sprawia, że przy Tobie głupieje... moja podświadomość może i ma rację.. ale pewnie weźmie mnie za chorą psychicznie. Nie wiem jak mam to rozegrać. Dobra.. idę i zaproszę ja na spacer.
Byłam niedaleko i usłyszałam śmiech Ady i Amelii.. słodko się śmieje.. Ty już całkiem glupiejesz... a do tego ten uroczy uśmiech.. mogę się założyć, że i szefowa na to poleciała. Aaa właśnie.. ja muszę jej o tym opowiedzieć i to chyba nawet w pierwszej kolejności. Podeszłam do dziewczyn, przywitałam się, a Amelię obdarzyłam najszczerszym uśmiechem jakim potrafiłam. Spojrzała mi głęboko w oczy, jakby chciała wyczytać z nich wszystko co tylko możliwe, speszyła mnie tym troszkę, co na pewno nie umknęło jej uwadze. Przez to nie starczyło mi odwagi by spytać o ten spacer od razu. No trudno, zrobię to później.
Wzięłam się za robotę i wyłączyłam się dosłownie na wszystko. Skupiłam sie w pełni na tym co robię, ale poczułam w pewnym momencie czyjąś dłoń na swoim ramieniu. Odwróciłam się i ujrzałam Amelię niepewnie uśmiechajacą się do mnie.
CZYTASZ
Nowy początek.
KurzgeschichtenAmelii nie wszystko układalo się tak jak powinno, lecz nowa praca wiele zmieni w jej życiu. Pozna kogoś kto nieco odmieni jej świat. " (...) - Nic Ci nie będę tłumaczyć! Sama powinnaś wiedzieć najlepiej co odstawiałaś z poprzednimi pracownicami. (...