14.

1.7K 83 11
                                    

- Nic Ci nie będę tłumaczyć! Sama powinnaś wiedzieć najlepiej co odstawiałaś z poprzednimi pracownicami.

Ta kobieta z sekundy na sekundę irytowała mnie coraz bardziej. Nie pozbędę się jej dopóki nie powiem co wiem. Naprawdę nie mam na to ochoty i później jeszcze wysłuchiwać jej tłumaczeń.

- No jak widzę to Ty jesteś lepiej poinformowana ode mnie i bardzo jestem ciekawa co niby robiłam. - powiedziała oburzona

- Teraz będziesz udawać głupią. Ile kobiet, które pracowały u Ciebie nachodziłaś w domu i rzucałaś się na nie przy każdej możliwej okazji? Aaa nieee... Ty je wabiłaś do siebie pod pretekstem imprezy, a zaplanowałaś sobie coś innego.. Co, może nie było tak?

- Sabina... Mogłam się domyślić, że będzie robić z siebie ofiarę.. Ale jak świeciła cyckami przede mną, albo jak pchała mi się na kolana sama, to już zapomniała Ci pewnie powiedzieć, hm?

Nic się nie odezwałam. Zatkało mnie... jak to sama się pchała... jak to możliwe, skoro opowiadała mi, że to Daria ją próbowała sprowokować... Nic już z tego nie rozumiem.. Nie wiem co mam myśleć i czy jednak nie dać wytłumaczyć się Darii..

- Tak myślałam. To mam wyjść, czy jednak chcesz usłyszeć prawdziwą wersje wydarzeń? No chyba, że wyrobiłaś sobie zdanie o mnie.

- Chodź do pokoju... zrobić Ci coś do picia? - Nie chciało mi się nic robić, no ale kultura tego wymaga..

- Możesz przynieść mi lampkę wina jak masz.

Poprosiła, przytaknełam i poszłam w stronę kuchni. Wyciągnęłam dwa kieliszki i butelkę czerwonego półsłodkiego wina z szafki. Stałam jeszcze przez chwilę oparta o szafkę starając się opanować. Dowiesz się może jak było. Później będziesz się martwić komu wierzyć... Podświadomość próbowała mnie uspokoić, ale uda się to dopiero po tej rozmowie. Otworzyłam wino i zabrałam rzeczy z blatu. Po chwili siedzialam już na krześle naprzeciwko Darii. Przejrzałam się jej twarzy. Siedziała jakby przybita i bardzo zamyślona nie zauważając nawet kiedy weszłam z powrotem do pokoju. Otrząsnęła się, ja nalałam trunku do kieliszków, a gestem dłoni pokazałam by zaczęła mówić.

Pov. Daria

Jak Amelia na mnie naskoczyła byłam zdezorientowana. Nie wiedziałam o co jej chodzi. Pragnęłam tego pocałunku. Myślałam, że odwzajemni, ale teraz kiedy ona poszła do kuchni, widzę, że głupio zrobiłam. Nie chciałam żeby tak wyszło, co ja sobie myślałam... Muszę wszystko wytłumaczyć i może wtedy zrozumie, że to co naopowiadała jej tamtą nie jest do końca prawdą i ile faktów pominęła. Upiłam duży łyk wina i zebrałam się do opowieści.

- Nie spodziewałam się, że Sabina wszystko obróci przeciwko mnie... Nie wiem co Ci dokladnie powiedziała, ale pokaże Ci jak to wyglądało z mojej strony. To znaczy postaram się. W momencie kiedy Sabina pojawiła się na sklepie i widząc jej uśmiech oraz swobodę z jaką się poruszała po sklepie i sposób w jaki rozmawiała pierwszego dnia coś mnie w niej urzekło. Owszem obsypywałam ją komplementami, starałam się o jej względy, ale to było na początku. Później sama zaczęła ze mną swoją grę. Zaczęła coraz bardziej mnie prowokować, coraz częściej próbowała zbliżyć się fizycznie. Podobało mi się to. Ciągnęło mnie do niej... Ciężko było mi się przy Sabinie opanować. Chciałam czegoś więcej. Nie chodzi mi tu o seks dla jasności.

- Sabina twierdziła, że to Ty jej spokoju nie dawałaś - przerwała mi, ale dobrze. Przynajmniej będę wiedziała jakich bzdur jeszcze jej nagadała.

- No ciekawie widzę.. O kolacji Ci opowiedziała? -Pokiwała tylko głową, że tak i czekała aż zacznę mówić dalej. Co jak co ale słuchaczem jest dobrym. - Przygotowałam to wszystko dla niej. Naprawdę się postarałam, bo chciałam powiedzieć jej coś bardzo ważnego dla mnie. Po wejściu widziałam jej szok, odebrałam to jako dobry znak. Zbliżyłam sie do niej i powiedziałam co czuje. Powiedziałam, że z mojej strony jest coś więcej, że lubię ją bardziej niż powinnam.. wiesz coś mam na myśli... Ona nadal się nie odzywała i chciałam ją pocałować... Wtedy na mnie nakrzyczała i wyszła... Próbowałam z nią rozmawiać jeszcze o tym, ale nie dało się... Pewnego razu przyjechałam do jej mieszkania i nie miała już wyjścia musiała mnie wpuścić. Okazało się, że chciała się tylko zabawić.. Zabawiła, szkoda, że moimi uczuciami. Nie byłam w stanie z nią później normalnie rozmawiać. Unikałam kontaktu z nią w pracy, a jak już musiałam rozmawiać to czysto zawodowo. Nie chciałam jej zwalniać, bo jest dobrym pracownikiem i wiem jaką ma sytuację. Bolało mnie to wszystko dość długo, ale jakoś sobie poradziłam. A Sabine staram się unikać do tej pory , ponieważ nie chce znowu wpaść w jakąś jej pułapkę.

Nowy początek. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz