Dziewczynka postanowiła zostać jeszcze na arenie z chłopakiem, kiedy jej ojciec i kobiecina sobie poszli. Ona usiadła w oddali od chłopaka się przyglądając ostrożnie. Chłopak tylko podwinął do siebie ogon starając się wygodnie ułożyć na ziemi zamykając oczy.
Nie wie nawet jak długo tu spędziła, ale gdy ponownie otworzył oczy dziewczyny już nie było, jedyne co słyszał odgłosy cichego biegnięcia. Jego myśli ponownie wróciły do Astrid. „Co jeśli ona mnie teraz szuka, co jeśli mnie znajdzie?" Te pytania chodziły po jego głowie.
Czkawka chciał lecieć dalej, zaszyć się gdzieś gdzie nie zostanie znaleziony, tylko by bliskie mu osoby nie widziały tego czym się staje. Jednak los spowodował, że został zakuty w te łańcuchy, będąc łatwym do znalezienia.
Postanowił się przespać by na spokojnie spróbować się następnego dnia uwolnić z łańcucha kiedy jeszcze jest w części człowiekiem. Jednak jego plan został zniszczony, po tym gdy się razem ze świtem słońca obudził, jego przemiana dokonała się do końca. Był już w pełni smokiem. Pierwszą rzeczą jaką zobaczył po przebudzeniu to była dziewczynka, ta sama co była tu dnia poprzedniego z wodzem wioski. Stała w wejściu na arenę przypatrując się w stronę chłopaka.
Przyglądała mu się ze współczuciem. Nie mogła sobie wyobrazić, przez co musi przechodzić chłopak, który jest wybrańcem. Nie ma żadnej rodziny, przyjaciół, musi się ukrywać, a raczej tak ona to sobie wyobraża. Jednak skoro wylądował tu, to nie ma rodziny. Czkawka w tym samym czasie znów rozmyślał o Astrid, skoro jest już w pełni smokiem nie będzie musiał się martwić, że jego ukochana odkryje co się z nim dzieje.
Jakiś czas wcześniej
Dziewczyna leciała bardzo szybko na Wichurce starając się nadgonić Szczerbatka, który leciał z zawrotną prędkością. W końcu po długim locie na horyzoncie ujrzała wyspę, przy której Szczerbatek zwolnił lądując na plaży, co dziewczyna także zrobiła. Dała obu smokom po rybie, po czym ruszyli dalej. Szczerbatek ostrożnie szedł pomiędzy drzewami, najpierw zatrzymując się przy niewielkim jeziorku, następnie idąc dalej. Astrid zaniepokoiła się widokiem połamanego drzewa, gałęzi leczących w nieładzie jakby zostały odłamane i tam ułożone oraz szerokiego śladu ciągnięcia czegoś po ziemi.
Pierwsza rzecz o której pomyślała byli to łowcy smoków, jednak gdy bardziej się przypatrzyła okolicy nie wyglądało to jakby odbyła się jakaś bitwa, nie widać zadrapań na drzewach czy na ziemi, nie ma żadnych strzał podbijanych gdzieniegdzie a co dopiero śladów po ogniu smoka.
Mimo wszystko ostrożnie zaczęła iść po śladach, które skierowały ją co wioski. Nie wiedziała czy mieszkańcy tu mieszkający są pokojowo nastawieni do smoków, wiec w każdej chwili była gotowa by chwycić za swój podwójny topór zawieszony na plecach.
Ludzie w wiosce z zainteresowaniem przyglądali się nowoprzybyłej, zwłaszcza że była w towarzystwie dwóch smoków, które podążały za nią krok w krok. W końcu w jej kierunku zaczął iść mężczyzna, z wyglądu przypominał jej stoicka jednak kolor jego włosów j zarostu był czarne, a także był trochę mniejszej postury.
- Witaj na wyspie Heturis, na imię mi Rico i jestem tu wodzem - Przedstawił się dziewczynie z lekkim uśmiechem. W tamtym momencie podbiegła do niego drobna dziewczynka, jego córka. Chciała zobaczyć obcą, która się nagle pojawiła.
- Co cię sprowadza na naszą wyspę, wraz z smokami? - Spytał kładąc jedną dłoń na plecach dziewczynki upewniając ją by się nie bała.- Szukamy pewnego chłopaka, jest wysoki chudy, brązowe włosy i zielone oczy i nie posiada lewej nogi. - Gdy go opisała wódz wyglądał jakby się zastanawiał.
- wczoraj znaleźliśmy kogoś podobnego, ale co do nogi to nie jestem sobie ręki uciąć - Odpowiedział. Astrid zyskała już jakąś nadzieję, że go zobaczy. Mężczyzna tylko pokazał jej by ruszyła za nim i kiedy zaczęli iść w stronę areny coraz bardziej jej się nie podobało to gdzie zmierzają. Gdy weszli do środka Astrid była w szoku widząc Nocną Furię, a raczej tak zakładała przykutą łańcuchem. Ten smok z wyglądu wyglądał jak Nocna Furia jednak gdzie nie gdzie jego łuski miały kolor fioletu.
- Dlaczego więzicie tego biednego smoka? - Zapytała wściekła podchodząc do niego aby odczepić od niego łańcuch. Czkawka przyglądał się temu zajściu, mógłby przysiąc, że w momencie gdy Astrid zbliżyła się do niego, jego serce zabiło szybciej. Wiedział, że na pewno go nie rozpozna, ale nigdy nie wiadomo.
- Niedawno był to jeszcze chłopak ... - Powiedział mężczyzna, spoglądając na dziewczynę uwalniającą smoka. Nie mógł uwierzyć w jak szybkim tempie chłopak w całości przemienił się w smoka. Jego córka podeszła bliżej smoka zaraz za Astrid ostrożnie się przyglądając. Wtedy też za nią podszedł Szczerbatek podchodząc bliżej Czkawki.
Nocna Furia szerzej otworzyła oczy gdy tylko zbliżyła się do nowego smoka. Nie mógł uwierzyć w to, tego zapachu nigdy by nie mógł pomylić z nikim innym.- Czkawka? - Zapytał Szczerbatek w stronę drugiej furii z niedowierzeniem. Chłopak spojrzał się tylko w jego stronę z niedowierzaniem. Skąd niby wiedział, kim jest. Oczywiście nic mu nie odpowiedział, bo co mógłby.
- Ale jak? - Czkawka spojrzał na Astrid. która właśnie oglądała jego skrzydło, które trochę bolało przy dotyku. Szczerbatek w tym czasie podszedł bliżej.
- Nie wiem, mówią, że jestem jakimś wybranym - W końcu mu odpowiedział. Szczerbatek trącił go mordką delikatnie się uśmiechając w jego stronę. Chłopak mimowolnie zrobił to samo.
- Hej, będzie dobrze, trzeba to jeszcze powiedzieć Astrid i ... - Nie zdążył dokończyć bo Czkawka warknął na niego.
- Ona nie może wiedzieć! - Powiedział to wystarczająco głośno, że wszystkie smoki w okolicy pewnie go usłyszały. Tymczasem Astrid odsunęła się ostrożnie od niego widząc, że zrobił się agresywny w stronę Szczerbatka, również spoglądając w jego stronę, aby upewnić się, że wszystko jest okej. Jego przyjaciel trochę się podkulił na jego reakcję.
- Dobrze, nic nie powiem - Mruknął do niego, przy czym dziewczyna zajęła się usztywnianiem jego skrzydła. Do usztywnienia użyła oszczepu, który jakimś cudem dalej był na arenie i przywiązała tak by skrzydło mogło się wyleczyć.
- Usztywniłam mu skrzydło więc za kilka tygodni powinien być już w stanie latać - Czkawka nie mógł uwierzyć w to co słyszy. Miał tylko nadzieję, że jego ukochana nie będzie tu razem z nią. Już wystarczająco przez niego wycierpiała i nie chce jej jeszcze bardziej krzywdzić wiedzą, że jest teraz smokiem i nie wiadomo czy kiedykolwiek wróci do ludzkiej postaci.- To dobrze, córka mi mówiła wcześniej, że znalazła go w lecie gdy ścinali drzewa i na jego skrzydło spadła duża gałąź - Astrid połączyła jedno z drugim. Ten chaos, który widziała na skraju lasu, to musiało być miejsce gdzie to się wydarzyło.
- Cóż lepiej, że zabraliście go tu niż pozostawienie go samemu sobie - Spojrzała się na Nocną Furię, która ewidentnie spoglądała na Szczerbatka, który przyglądał mu się w wzajemnością.
- Musimy lecieć dalej szukać chłopaka, który zniknął ale przylecę za jakiś czas sprawdzić jak ze skrzydłem smoka - Powiedziała kierując się do Szczerbatka by zasygnalizować mu iż pola lecieć dalej, na co on skinął głową żegnając się ze swoim przyjacielem.
- Będę mogła się pobawić z smokiem? - Odkąd tylko chłopak poznał dziewczynkę pierwszy raz słyszał by wypowiedziała tak długie zdanie. Mężczyzna spojrzał się na niego, a następnie na córkę.
- Musisz najpierw go oswoić - Wtrąciła Astrid nim jej ojciec zdążył cokolwiek powiedzieć. Podała dziewczynce rybę i pokazała w jaki sposób to zrobić, ale na Szczerbatku. Czkawka spojrzał się na swojego przyjaciela, który uśmiechnął się w jego stronę delikatnie. Mała istotka powoli zaczęła się do niego zbliżać przy okazji rzucając przed niego rybę, którą chwilę wcześniej dała jej Astrid. Była bardzo wystraszona, ale wyciągnęła jedną rękę do przodu zamykając oczy.
"Widziałem już gdzieś tę scenę" Pomyślał chłopak. Tak dokładnie tą samą, ale z innej perspektywy. Moment oswojenia Szczerbatka, przyjaciela, który znajduje się zaraz obok niego. W tamtym momencie, też był wystraszony, jak ona mimo wszystko chciał spróbować.
Czkawka również zamknął oczy zbliżając swoją głowę do dłoni wystraszonej dziewczynki, zaraz ją odsuwając. Zaraz spojrzała się na niego pewna siebie, a on delikatnie się uśmiechnął.
- Widzisz, udało ci się, oswoiłaś go - Powiedziała Astrid podchodząc do zadowolonej dziewczynki.
"To prawda udało ci się"---------------------------------------------
Przepraszam za długie oczekiwanie, z powodu iż jutro, a raczej dzisiaj patrząc na godzinę zaczynam pisać Matury nie byłam w stanie wcześniej wrzucić rozdziału
CZYTASZ
Wszystko się kiedyś kończy ... a może i nie ... [JWS]
FanfictionMimo, że jest pokój ze smokami, nie potrwa on za długo. Czkawka ucieka z wyspy ponieważ przechodzi przemianę, nikt nie wie gdzie jest, ani co się z nim dzieje. Wszyscy po prostu myślą, że umarł, lecz nie jego przyjaciel Szczerbatek. Już nic nie będz...