Kariya x Reader

2.1K 69 33
                                    

Rozdział dla: Julie_Withingale
Mam nadzieję, że się spodoba :)

*****

Odkąd Reader dołączyła do klubu piłkarskiego, zachowanie jednego śmieszka uległo gwałtownej zmianie. Już nie był wredny i nie strzelał komentarzami z kapelusza jak to miał w zwyczaju. Stał się jakiś cichy i nie angażował się w sprawy zespołu. Niektórzy myśleli, że on się boi Reader ale w rzeczywistości to nie było to. Powodem dla którego nasz ukochany Kariya zmienił się nie do poznania, była miłość. A raczej zauroczenie. Właśnie względem Reader. Ale był wbrew pozorom bardzo nieśmiały i nie potrafił wyartykułować o co mu na prawdę chodzi.

Jego przemianę zauważył najwcześniej Kirino. Może nie byli jakimiś najlepszymi przyjaciółmi, ale jako że należeli do jednej drużyny musieli na sobie polegać. Nawet z drobnym problem mogli a raczej powinni na siebie liczyć. Kariya miał z tym duże trudności ale w tym wypadku nie miał wyboru. Wiedział, że jeśli czegoś nie zrobi to Reader spiknie się z innym członkiem zespołu. Tenma, Tsurugi, Shindou... No ktokolwiek inny. A to właśnie on chciał ją zdobyć. Całe życie był sam i może właśnie nadeszła pora, aby to zmienić. Jednak potrzebował pomocy. Strasznie się wił czy zapytać Kirino o pomoc czy też nie. Było mu głupio. Zawsze sprawiał drużynie problemy, zwłaszcza Kirino. Dlaczego to miałoby się zmienić? Nikogo innego nie zapyta. No ewentualnie Tenma ale co on może wiedzieć o uczuciach jakimi jest miłość? Chyba tylko do piłki. Tsurugi? Ojej, nie. Pośle go na koniec świata i jeszcze dalej. Kolejny co nie zna się na miłości. Nie ma co dalej wyliczać. Zostaje dalej Kirino.

W trakcie przerwy w treningu, Kariya zmusił się i podszedł do różowowłosego, który akurat stał dalej niż zwykle i nikt nie usłyszy ich rozmowy. Prawdopodobnie...

- Kirino...- zaczął nieśmiało śplatajac ręce za sobą. Chłopak wmkitkach spojrzał na kolegę i westchnął.

- Czego chcesz? Znów mnie na coś nabierzesz?

- Co? Nie, nie tym razem.

- Nie tym razem?

- Posłuchaj... Potrzebuje twojej pomocy.- prawie od razu zwiesił głowę. Było mu głupio strasznie zawłaszcza przed kimś takim jak Kirino. Tyle szkód mu wyrządził...

- Mojej? Do czego?

- Wiesz... Ja się chyba... O Jezu no...podoba mi się jedną dziewczyna ale nie mam pojęcia jak mam jej o tym powiedzieć... Masz... Możesz mi jakoś pomóc? Tak wiem, sądząc po twojej minie to myślisz, że cię wkręcam. Nie tym razem. Na prawdę mi zależy... Wiem jednak, że nie mogę za bardzo liczyć na pomoc... Tyle rzeczy ile ci zrobiłem... Ile złego...- nagle poczuł czyjąś dłoń na ramieniu. Spojrzał przed siebie i napotkał błękitne oczy przyjaciela.

- Zrozumiałem. Nie musiałeś tłumaczyć tego w tak rozwlekły sposób.- rzucil Kirino z uśmiechem.- Prawda, że czasem to wszyscy byśmy najchętniej zamknęli cię w schowku na miotły, ale jesteś tak samo przyjacielem. Jakim byś nie był. Dobrze, pomogę ci. Ale w czym konkretnie? I jeszcze kto ci się podoba? Wybacz, jasnowidzem nie jestem i nie wiem.

- Eh... Reader...- wyznał przez zaciśnięte zęby chłopak.- Tak tak, śmiej się śmiej. Zaraz z tego się zrobi sensacja.

- Nie, dlaczego? Kariya, ja nie jestem taki. Już wiesz co, miej litość. Pomogę ci to jasne. Tylko jak konkretnie? Masz jakiś plan czy coś?

- Nie. Właśnie nie mam i no nie wiem co robić.

- Dobra, coś pokombinuje i po treningu pogadamy.- mówiąc to różowowłosy położył rękę na ramieniu kolegi i uśmiechnął się.- Będzie dobrze.

Inazuma Eleven Go || One Shoty ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz